„Negocjacje „czwórki normandzkiej” w sprawie uregulowania sytuacji w Donbasie mogą być przeniesione z Mińska nawet na Antarktydę”, tak szef resortu spraw zagranicznych Białorusi Uładzimir Makiej zareagował na propozycję Donalda Trumpa, przekazaną przez prezydenta Kazachstanu.
W czwartek, 18 stycznia prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump, w trakcie rozmowy z liderem Kazachstanu Nursułtanem Nazarbajewem zaproponował, by negocjacje grupy kontaktowej ds. rozwiązania konfliktu w Donbasie przenieść z Mińska w inne miejsce. Światowy lider nie wskazał nowego miejsca pertraktacji, ale uznał, że „czwórka normandzka” nie zdała egzaminu, wobec czego należy zmienić format rokowań.
Oficjalny Mińsk, chwalony dotąd przez zachodnich liderów za wysiłki zmierzające do osiągnięcia pokoju na Donbasie, nie mógł nie zareagować na takie dictum.
Dzisiaj szef białoruskiej dyplomacji Uładzimir Makiej powiedział, że Białoruś „się nie napraszała”, do pełnienia roli platformy negocjacyjnej w sprawie wojny na wschodzie Ukrainy.
„To przywódcy „czwórki normandzkiej” (Rosji, Ukrainy, Niemiec i Francji) zwrócili się do Aleksandra Łukaszenki z prośbą o przyjęcie u siebie członków grupy kontaktowej. I przez kilka lat w białoruskiej stolicy odbywały się spotkania przedstawicieli Rosji, Ukrainy, samozwańczych republik i OBWE”, mówił Makiej.
Szef białoruskiej dyplomacji podkreślił, że w przeciwieństwie do innych graczy, Białoruś nie zabiega o laury rozjemcy. Tłumaczył, że jej zaangażowanie wynika tylko z faktu, że wojna na Donbasie to „konflikt w rodzinie, w naszym regionie”, stąd żywotny interes w jego zakończeniu.
Uładzimir Makiej powiedział, że miejsce rozmów na temat sytuacji w Donbasie nie wpływa na ich wynik.
„Jeśli będzie szansa na sukces, to negocjacje ws. Ukrainy mogą być przeniesione nawet na Antarktydę” – powiedział minister. Podkreślił, że sukces zostanie zagwarantowany tylko w sytuacji, gdy zaangażowane w konflikt strony będą szczerze zainteresowane powstrzymaniem rozlewu krwi.
Kresy24.pl/AB
5 komentarzy
2kbb
19 stycznia 2018 o 12:20Ukraina jest w tragicznej sytuacji. Coraz więcej młodych ludzi wyjeżdża do pracy i na studia do Polski i innych krajów Europy …. ok 80 % spośród studentów i 70 % spośród pracowników po poznaniu języka i przyzwyczajeniu się do emigracji w EU nie będzie chciała wrócić już na Ukrainę. Po ostatnim badaniu ocenia się ze na Ukrainie żyje dzisiaj na stałe już tylko 35-40 mln ludzi a w momencie rozpadu ZSRR było ich aż 50 mln… Ten ciągły spadek może spowodować że na Ukrainie już dzisiaj nie ma wystarczająco młodych sprawnych ludzi którzy byliby w stanie zreformować ten kraj poprzez rozwój małych i rodzinnych firm, podobnie jak było w latach 90 -tych w Polsce. Ukraina niby robi jakieś ruchy w kierunku zmian jak np. wprowadzona ustawa o szkolnictwie narzucająca naukę języka ukraińskiego czy też kontrola biometryczna na granicy z Rosją dla ochrony przed bandytami i agenturą rosyjską ale ten kraj kompletnie nie radzi sobie z korupcją mafią i reformą gospodarki….Może się okazać że przy takim systemie oligarchicznym już teraz ta mniejsza ilość młodych sprawnych ludzi na Ukrainie nie jest w stanie podnieść z ruiny tak dużego kraju …. Władze z Poroszenką na czele zamiast w trybie natychmiastowym reformować gospodarkę, bawi się w układy biznesowe dbając o swój własny interes…. Życzę Ukrainie sukcesu bo jest to korzystne dla Polski ale wygląda to niestety coraz gorzej…. Ukraińcy którzy nie mają jeszcze prawa stałego pobytu w Polsce nawet sobie nie zdają sprawy z tego że w momencie jakichś większych zawirowań EU z Rosją, Unia może wycofać ruch bezwizowy z Ukrainą i zmusi to także Polskę do respektowania tych przepisów… Może się okazać że tak szybko jak Ukraińcy pojawili się w Polsce, tak szybko mogą oni w większości stąd zniknąć … Nie mówię tego ze względu na niechęć do Ukraińców bo sam uważam że dają ogromny udział we wzrost polskiego PKB ale mówię to w obawie przed działaniem dywersyjnym Rosji dla której taki scenariusz z osłabioną na dłuższą metę Ukrainą byłby na rękę z czego Putin doskonale zdaje sobie sprawę………..
Kazimierz S
19 stycznia 2018 o 22:40Kontrola biometryczna na granicy z Rosją, a z Polską już nie?? Co do ustawy narzucającej naukę języka ukraińskiego – cieszę się, że oboje jesteśmy przeciwni tworzeniu szkół z językiem ukraińskim w Polsce.
Kresowiak
20 stycznia 2018 o 16:34Polskich na Ukrainie i Białorusi też.
peter
20 stycznia 2018 o 16:59Kazimierz Ukraina nie jest w UE i kontrola biometryczna to bardzo dobra sprawa
PS Napisales c/cieszę się, że oboje jesteśmy przeciwni tworzeniu szkół z językiem ukraińskim w Polsce./ To twoim zdaniem najlepiej zlikwidowac te szkoly w Polsce?
Kresowiak
20 stycznia 2018 o 23:25właśnie, chcecie liberalnego podejścia, to trzeba się godzić i na białoruskie i ukraińskie szkoły w Polsce, bo inaczej, czarno to widzę na Białorusi i Ukrainie.