Łukaszenka wykonał manewr, który ma pokazać, że „system kontroli państwowej nad wynikami wyborów nie uległ zmianie, mimo pomocy udzielonej kandydatce opozycji – uważa Miklós Haraszti – specjalny sprawozdawca ONZ ds. sytuacji na Białorusi.
„Pomimo wpuszczenia do parlamentu formalnej opozycjonistki wybory parlamentarne na Białorusi nie różniły się od wszystkich poprzednich kampaniach wyborczych w tym kraju” – napisał Miklós Haraszti w raporcie podsumowującym niedzielne wybory na Białorusi.
Miklos Haraszti podkreślił, że pozorny spokój w czasie wyborów parlamentarnych na Białorusi 11 września 2016 roku, nie powinien przesłaniać fundamentalnych naruszeń systemowych. Według niego, wybory pokazały wyraźny brak woli politycznej dla ochrony praw człowieka na Białorusi.
„Doceniam brak używania przemocy i częściowo rozszerzone możliwości kandydatów prowadzenia kampanii. Cieszę się również z wyboru jednego członka partii opozycyjnej i jednego niezależnego działacza kulturalnego, po dwóch dekadach całkowitego braku opozycji w parlamencie. Jednak prawo obywateli do wolnych i uczciwych wyborów tkwi nadal mocno w uścisku represyjnych praw i instytucji, zupełnie jak działo się to podczas poprzednich wyborów parlamentarnych i prezydenckich.
– Wiem o faktach zastraszanie, oszustw, manipulacji i nieprzejrzystych działań. Szczególnie oburzający jest wzrost fikcyjnej frekwencję podczas głosowania przedterminowego”, – napisał w raporcie specjalny sprawozdawca ONZ.
Według Miklosa Haraszti, „nawet wybór kandydata opozycji obnażył całkowicie kontrolowany charakter procesu wyborczego”.
Według eksperta ONZ, wybór przedstawicielki Zjednoczonej Partii Obywatelskiej „uczynił z niej ofiarą cynicznej sztuczki”, ponieważ został użyty przeciwko jednego z najbardziej znaczących polityków opozycji w kraju -Tatiany Karatkiewicz z ruchu „Mów prawdę”.
Haraszti przypomina, że zabiegu dokonano poprzez korektę liczby głosów dwóch kandydatów opozycji, w wyniku potrójnego zawyżenia frekwencji.
Według eksperta, „zwycięstwo” Hanny Kanapackiej, to manewr, który ma pokazać, że „system kontroli państwowej nad wynikami wyborów nie uległ zmianie, mimo pomocy udzielonej kandydatce opozycji. Ten krok władzy ma również na celu wywołanie niezgody wśród partii opozycyjnych” – napisał.
Należy ubolewać, że Białoruś nie rozważyła możliwości rzeczywistej zmiany w kierunku równego dostępu do mediów, wiarygodnej frekwencji i uczciwego liczenia głosów oraz pluralistycznego parlamentu”- podsumowuje swoje stanowisko Miklós Haraszti.
Zachęcamy do komentowania materiału na naszym oficjalnym fanpage’u: https://www.facebook.com/semperkresy/
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!