Wydatki na armię i wojnę spowodowały brak masła. Brak masła zwiększa liczebność armii. Rosyjskie perpetuum mobile?
33-letnia Rosjanka z Niżnego Nowogrodu ukradła w supermarkecie 29 kostek masła. Wkrótce została schwytana, ale ku własnemu zdumieniu w czasie przesłuchania – zamiast usłyszeć „maślane zarzuty” – zaproponowano jej podpisanie kontraktu z Ministerstwem Obrony i wyjazd na wojnę na Ukrainie. Kobieta odmówiła – podaje rosyjski kanał Baza.
Okazało się, że takich jak ona jest więcej – identyczne propozycje dostały w ostatnich dniach także cztery inne zatrzymane w tym mieście kobiety, nie wszystkie – rzecz jasna – za masło. Nie wiadomo, czy któraś z nich skorzystała. Pokazuje to jedynie, w jakim stanie znajduje się obecnie potencjał werbunkowy armii rosyjskiej.
Oddzielną kwestią jest tu samo masło. W ostatnim czasie zaczęło go w Rosji dotkliwie brakować, a ceny gwałtownie podskoczyły, nawet do 340 rubli za 180-gramową kostkę, czyli do prawie 14 złotych. Ludność zaczęła masowo kraść masło ze sklepów, a te – żeby się zabezpieczyć – zaczęły sprzedawać masło w plastikowych kontenerkach, które można otworzyć tylko przy kasie.
Czytaj także: Putin się obudził: „Mamy problemy gospodarcze!”
KAS
2 komentarzy
Kocur
7 listopada 2024 o 20:24Wojna zagląda wielkimi głodnymi oczami do garów ruskich rodzin, oto jak putler dba o swoich rodaków. Żyć, nie umierać – tylko w rosji.
LTM
8 listopada 2024 o 08:53Ha ha ha. Czarny hleb i czarna kawa.