„Przyjechało około 40 mężczyzn ubranych po cywilnemu. Mówili że są milicjantami, ale dokumentów nie okazali … Autobusami wywozili do lasu w okolice uroczyska Kuropaty, a tam już rozprawiali się z nimi…”
8 listopada br. w godzinach porannych, na stołecznym rynku „Ekspobel” doszło do niewyjaśnionego jak dotąd aktu bezprawia wobez handlujących tam obcokrajowców. Grupa kilkudziesięciu mężczyzn użyła przemocy wobec obywateli Azerbejdżanu, Tadżykistanu i Armenii. Obcokrajowcy zostali autobusami wywiezieni do lasu koło Kuropat, tam pobici i zastraszeni.
Ofiary nie zgłosiły tego incydentu na milicję ani do prokuratury. O tym co ich spotkało opowiedzieli jedynie przedstawicielowi ruchu „Za wolny rozwój przedsiębiorczości” Aleksandrowi Tolstyko, a ten nagłośnił go w niezależnych białoruskich mediach.
„Przyjechało około 40 nieznajomych mężczyzn ubranych po cywilnemu. Mówili, że są milicjantami, ale się nie wylegitymowali. Po dwóch podchodziło kolejno do każdego punktu handlowego, do sprzedawców handlujących w otwartych rzędach, którzy ewidentnie byli obcokrajowcami – Azerami, Ormianami, Tadżykami i do innych. Jeśli nie mieli przy sobie dokumentów potwierdzających że paracuja legalnie, wyprowadzali ich i pakowali do autobusów. Ci, którzy mieli przy sobie pozwolenia na pobyt, nie byli nękani. Autobusami wywiezieni zostali do lasu w pobliż uroczyska Kurapaty, gdzie zostali brutalnie pobici.
Przede wszystkim bili po nerkach, dusili kapturami kurtek, zastraszali, spisywali numery telefonów” – mówi w imieniu pokrzywdzonych Aleś Tołstyko, któremu powierzono gorzką tajemnicę. On sam nie był świadkiem tego wydarzenia, ale zna wszystkie szczegóły. Ofiary nie chcą się ujawniać, boją się odwetu ze strony oprawców, no i deportacji.
Z relacji Tołstyko wynika, że w sumie ofiarą przestępców padło około 40 osób. Sami pokrzywdzeni porzekonują, ż pobito ich po to żeby zastraszyć ich na tyle skutecznie, żeby na Białorusi nie doszło do pogromów, jakie miały miejsce w moskiewskiej dzielnicy Zachodnie Biriuliewo w okolicy targowego centrum Biriuza.
Na posterunku milicji, któremu podlega targowisko „Ekspobel”, nie potwierdzają, by do takiego incydentu doszło. „Nigdzie takiej informacji nie ma. Dowiadywałam się u naczelnika wydziału śledczego i szefa milicji. Żaden obywatel nie zgłaszał nic podobnego” – powiedziała radio Svaboda Tatiana Załoga- oficer prasowy milicji w Mińsku.
Kresy24.pl/svaboda.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!