Wzywają do urzędu skarbowego albo biura paszportowego pod wymyślonym pretekstem, na miejscu czeka już funkcjonariusz Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego (KGB) z propozycją współpracy.
Z taką forma werbunku już od kilku miesięcy mają do czynienia działacze młodzieżowej inicjatywy „Dobrze być aktywnym”.
„Ludzie w cywilu oczekują na działaczy w urzędach podatkowych, biurach paszportowych, gdzie ściągają ich pod wymyślonymi pretekstami. Podczas rozmów wykazują się dużą wiedzą na tematy dotyczące najdrobniejszych i najbardziej intymnych szczegółów z życia osobistego, skłaniają młodych ludzi do współpracy” – pisze Svaboda.org.
„Dobrze być aktywnym” to młodzieżowa inicjatywa, która zrzesza kręgi studenckie w całej Białorusi. Została założona w 2012 roku przez szwedzką organizację ABF, białoruskie organizacje: „Młodzi socjaldemokraci.Młoda Hramada” (MSD-MH) oraz „Stowarzyszenie studentów białoruskich”.
Jeden z działaczy tej organizacji opowiedział Radiu Svaboda o okolicznościach, w jakich doszło do próby werbunku:
„Zadzwonili na mój telefon domowy, przedstawiając się jako biuro paszportowe, – „Proszę przyjść we wtorek o 15.00, musi pan wziąć zaświadczenie”. – Przyszedłem, odprowadzono mnie do gabinetu. Wchodzę, a tam siedzi dość przyjemny młody człowiek 30-35 lat. Wyciąga rękę na powitanie i mówi:
„Jest pan dziś moim ostatnim klientem”.
– Poprosił mnie o napisanie życiorysu. Pytał, w jakich organizacjach młodzieżowych byłem zaangażowany, cz w MSD-MH, czy w „Dobrze być aktywnym”. Kiedy wszystkiego odmówiłem, zaczął mi cytować fragmenty rozporządzenia dotyczącego sytuacji obcokrajowców na Białorusi, szczególnie akcentował paragraf o możliwości deportacji. Jestem cudzoziemcem więc dla mnie oczywiście ma to znaczenie.
– Mój rozmówca początkowo przedstawił się jako urzędnik biura paszportowego, później z imienia i nazwiska jako funkcjonariusz komendy milicji z rejonu moskiewskiego. Po wyjściu stamtąd zadzwoniłem na komisariat prosząc o połączenie z nim, ale usłyszałem, że nikt o takim nazwisku tam nie pracuje.
– On wiedział jakie mam oceny z sesji, kto jest moim wykładowcą, wiedział z jakimi dolegliwościami zwracałem się do lekarzy, z kim się spotykałem, z kim zamierzam wyjechać na wakacje. Najprawdopodobniej włamali się na moje konto w sieci społecznościowej. Przecież on wymienił fakty, o których nie miał prawa wiedzieć nikt oprócz ludzi, z którymi o tym pisałem.
Gdy rzekomy „urzędnik biura paszportowego” poruszył temat więźniów politycznych, finansowaniu partii politycznych, a organizacje w których działa student nazwał podejrzanymi, chłopak zapytał wprost, czy chcą, żeby donosił na kolegów.
Usłyszał, że nie chodzi o donosy, ale o zrobienie dobrej sprawy;
– Jeśli widzisz, że przygotowywane jest jakieś przestępstwo, uprzedzasz nas o tym, a my przeciwdziałamy temu, wszystkim będzie dobrze – powiedział miły pan z biura paszportowego.
Kierownik projektów tejże organizacji Julia Mickiewicz powiedziała Svobodzie, że zainteresowanie organizacją i jej osobą obserwuje od kilku miesięcy.
Dziewczyna opowiada, że została poproszona o przyjście do inspekcji podatkowej w celu złożenia wyjaśnień odnośnie mieszkania, które wynajmuje. – Poszłam tam bez żadnych podejrzeń, a tam w wyznaczonym gabinecie czekało na mnie dwóch mężczyzn, którzy powiedzieli, że chcą ze mną rozmawiać.
Jeden z nich przedstawił się jako Aleksandr Iwanowicz z Komitetu Śledczego. Kiedy chciałam zadzwonić do znajomego adwokata, oni dosłownie siłą nie pozwolili mi wybrać numeru. Powiedzieli, że jeśli nie zgodzę się na dalszą rozmowę z nimi, czeka mnie „sprawa Bialackiego”. Powiedzieli, że mają na mnie jakieś dokumenty. Dali jej tydzień do namysłu, czy chce podjąć współpracę. Kiedy zadzwonili – powiedziała: NIE.
Dziewczyna twierdzi, że do współpracy próbowali skłonić wielu jej znajomych z organizacji.
Zainteresowanie inicjatywą, zajmującą się mobilizacją „kręgów nauki”, to wynik kampanii wyborczej – uważa Julia.
„Myślę, że to po prostu rok wyborczy. Uwagę służb przyciąga nie tylko nasza organizacja, a my jesteśmy jeszcze nowi, chcą o nas wiedzieć jak najwięcej”.
Kresy24.pl/svaboda.org
3 komentarzy
Moccus
17 lipca 2015 o 14:44Obrzydlistwo ! Tam ,gdzie homo sowietikus, tam trzymanie obywateli za gardło i przyduszanie tak, żeby mu nawet przez sekundę nie zaświtała myśl o demokracji i wolności.
Jakże daleko Rosjanom do naszej Zachodniej kultury.
Wątpię żeby przez następne stulecie zdołali mentalnie do nas się zbliżyć.
Współczuję, bardzo współczuję młodym Białorusinom i ROsjanom, którzy myślą w postępowy sposób jak nowoczesnych i wolnych ludzi przystało.
Życie takich osób w Mordorze, to ciągły strach przed aresztowaniem, uwięzieniem, przed prowokacją i denuncjacją. 🙁
Komusze OBRZYDLISTWO !!!
gosia z rzeszowa
17 lipca 2015 o 15:19werbunek przez kgb nawet na studiach to norma po bialorusi jezdza rożna „czarne wołgi” gdzies ludzi wywoża zmuszaja podstepem szantazem do wspolpracy nawet do tych co w polszy studjuja maja rozne sprawy 😉 sowiecka rosja i jej bialoruska kolonia to imperium zła od chin do granicy z polsza dzien i noc pracuje fsb i kgb jak tu najbardziej zniewolic swych obywateli jak im bardziej dokopac
DOBRA RADA DLA LUDZI MAJACYCH YCZNOŚĆ Z SOWIECKA SB–> wszystko nagrywac komórka, jak sie rosyjskiego nie zna żadac kopie wszystkich dokumentow co sie podpisuje, albo komórka zrobic zdjęcie dokumentu, na żadną wspołprace z sowietami nie iść za rok tam może byc druga ukraina
JURIJ RUSKI BANDYTA
19 lipca 2015 o 18:54HOMO SOVIETICUS ŁAJNO O KSZTAŁTACH CZŁOWIEKA… })