Polski MSZ walcząc z nieuczciwymi pośrednikami wizowymi wprowadził nowy sposób weryfikacji rejestrujących się. E-konsulat − system stworzony przez polskie MSZ, w celu ułatwienia rejestracji wniosku wizowego lub umówienia się na wizytę miał rozładować kolejki do konsulatów. Tymczasem nie działa jak należy. Wykorzystują go pośrednicy i hakerzy, którzy rejestrują wnioski wizowe i terminy wizyt, a następnie odsprzedają je mieszkańcom krajów korzystających z e-konsulatu.
O skali zarobków nieuczciwych pośredników można się tylko domyślać. Według „Gazety Wyborczej” na samej Białorusi zarabiają oni co najmniej kilkanaście milionów USD w skali roku. Jeszcze półtora roku temu ówczesny rzecznik polskiego MSZ Marcin Bosacki mówił: − Mamy świadomość ataków na portal e-konsulat ze strony hakerów i płatnych pośredników wizowych. Mają one na celu zablokowanie dostępu do portalu poprzez generowanie ogromnej liczby pytań, które zapychają łącze internetowe. Informatycy MSZ aktywnie ten proceder zwalczają.
Na tym się nie skończyło. Nową odsłonę walki polskiego MSZ z szarą strefą można od jakiegoś czasu zaobserwować na e-konsulacie. W formularzu zgłoszeniowym pojawiło się dodatkowe okienko, które ma na celu weryfikację podmiotu rejestrującego wniosek – czy jest to program komputerowy czy człowiek. Ale chcący złożyć wniosek nadal mają z tym kłopot.
− Nie mogę od kilku tygodni zarejestrować żadnego wniosku w systemie e-konsulat – skarży się pracowniczka jednej z winnickich firm, zajmujących się pomocą ukraińskim studentom w dostaniu się na studia w Polsce (nazwisko do wiadomości redakcji). – Kiedy dzwonię do konsulatu, kierują mnie do centrum wizowego VFS, gdzie, niestety, wciąż powtarza się fraza: nie ma wolnych terminów.
VFS Global jest firmą outsourcingową, która zajmuje się przyjmowaniem wniosków wizowych. A przecież taką sytuację można było przewidzieć, biorąc pod uwagę ciągły wzrost zainteresowania mieszkańców Ukrainy i Białorusi wizami do Polski i innych krajów strefy Schengen. To prawda, liczby konsulów wizowych nie można zwiększać w nieskończoność, ale trzeba coś zrobić, bo jak na razie przeciętny człowiek, który chce otrzymać wizę do Polski w obojętnie którym polskim konsulacie na Ukrainie, jest skazany na szukanie pośrednika, któremu musi zapłacić od 400 hrywien do 150 USD tylko za rejestrację, bez gwarancji otrzymania wizy!
Dziś Ukraina jest na drodze do całkowitego zniesienia wiz do UE dla swoich mieszkańców. Ukraiński parlament przyjął wszystkie niezbędne ustawy wymagane przez Unię, ruszyła druga faza liberalizacji trybu wizowego z krajami Unii. Co prawda zastępczyni ministra spraw zagranicznych Ukrainy Natalia Galibarenko pod koniec czerwca studziła nadzieje rodaków na zniesienie wiz już od 1 stycznia 2015 roku, przypominając, że wciąż nie wiadomo, jaka będzie sytuacja z paszportami biometrycznymi i bezpieczeństwem na ukraińskich granicach.
Po obaleniu reżimu Janukowycza, walcząc z rosyjskim agresorem, mieszkańcy Ukrainy, z których wielu ma polskie pochodzenie, oczekują od Europy realnego wsparcia, polegającego także na ułatwieniu wjazdu do państw członkowskich UE. Ciągłe problemy z e-konsulatem i szara strefa wokół tego systemu, który miał zlikwidować kolejki przed Konsulatami Generalnymi RP, budzą tylko negatywne emocje u tych, którzy z nadzieją patrzą w stronę Unii Europejskiej.
Jerzy Wójcicki, redaktor naczelny Słowa Polskiego, wrzesień 2014 nr 9 (26)
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!