Minister spraw zagranicznych Norwegii Espen Bart Eide zapowiedział, że w dłuższej perspektywie nie wyklucza wprowadzenia wojsk na Ukrainę, choć obecnie nie ma takich planów.
Minister zauważył w wywiadzie dla „Europejskiej Prawdy”, że rozmowy, które toczyły się na temat potencjalnego rozmieszczenia wojsk zachodnich na Ukrainie, tak naprawdę nie dotyczyły jednostek bojowych przeznaczonych do bezpośredniej konfrontacji z siłami rosyjskimi, ale wsparcia, szkolenia, doradców itp.
„W tej chwili nie planujemy wysyłania wojsk. Nie sądzę, że wiele krajów ma takie plany. Ale z drugiej strony, w bardzo dłuższej perspektywie, nie sądzę, że powinniśmy w zasadzie niczego wykluczać” – stwierdziła Eide.
Według ministra, NATO chce wesprzeć Ukrainę na takim poziomie, aby Ukraina odniosła sukces, a Rosja została pokonana.
„Nie ma jednak chęci bycia bezpośrednią stroną wojny, ponieważ mogłaby ona doprowadzić do wojny światowej, której nie chcemy” – powiedział minister.
Minister pozwalając sobie na chwilę szczerości przyznał, że jeśli spojrzeć z perspektywy Ukrainy, można odnieśc wrażenie, że prawdziwego wsparcia jest nieewiele.
„Myślę, że wszyscy powinniśmy być szczerzy i powiedzieć, że nikt nie robi wystarczająco dużo. Nawet największy darczyńca ( chyba chodzi o USA. – red. ) nie robi wystarczająco dużo. Wystarczy spojrzeć na realia na polu bitwy, a nie na liczby” – powiedział Eide.
W marcu prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział, że „nie można wykluczyć” ewentualnego rozmieszczenia wojsk zachodnich na Ukrainie.
Później komentując podniesiony przez siebie pomysł Macron podkreślił, że jeśli Francja nadal będzie zmuszona wysłać wojska na Ukrainę, „jedynym, który będzie za to odpowiedzialny, będzie reżim na Kremlu”. „To nie będziemy my. Nigdy nie przejdziemy do ofensywy, nigdy nie przejmiemy inicjatywy” – zapewnił.
ba za eurointegration.com.ua
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!