Rosyjski naczelny reżyser Kremla nie został jeszcze wprawdzie wpisany na „czarną listę” osób objętych zakazem wjazdu na Łotwę, ale raczej nie powinien się tam wybierać.
Dziennikarz łotewskiej telewizji zadzwonił do kilku organizatorów festiwalu filmowego, który rozpocznie się niebawem w Rydze z pytaniem, czy jest sens zapraszać Nikitę Michałkowa bez obawy, że nie będzie mógł przekroczyć granicy.
Łotewski portal lsm.lv przypomina, że Michałkow stał zawsze blisko władzy i propagował politykę Władimira Putina, a poza tym jego studio zakończyło właśnie pracę na filmem, w którym główną rolę gra Michaił Poreczenkow – ten, który w hełmie z napisem „press”.strzelał niedawno w Doniecku „do Ukrów” z ciężkiego karabinu maszynowego.
Po tym „wyczynie” Porczenkow otrzymał status „niewjezdnyj” – bez prawa wjazdu nie tylko na Ukrainę, ale również na Łotwę, a filmy z jego udziałem zostały zakazane.
O tym, czy łotewskim zakazem wjazdu będzie objęty również Michałkow może zadecydować łotewski MSZ. Szef resortu Edgars Rinkēvičs uchylił się od jednoznacznej odpowiedzi, „poradził” jednak nadwornemu reżyserowi Kremla, aby podróży na Łotwę nie ryzykował, nie prowokował i nie drażnił ludzi.
„Za dziesięć lat Rosja i Ukraina będą jednym państwem” – mówił Michałkow już w 2010 roku, najwyraźniej zapoznany z geopolitycznymi planami Putina.
„Hołubiony przez władze zwolennik mocarstwowej Rosji”, „przeciwnik zachodniej demokracji”, „entuzjasta caratu i prawosławia”, „przyjaciel byłych kagiebistów” – to etykiety, jakimi dziś jest opatrywany znany reżyser, aktor, gwiazda międzynarodowych festiwali filmowych i zdobywca Oscara. Do listy tytułów dopisze teraz „niewjezdnyj”?
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!