„To łamanie praw konia, który zapracował na siebie szybkimi kopytami i gorącym sercem. Koń nie podlega unijnym sankcjom” – tak czeczeński przywódca Ramzan Kadyrow protestował przeciwko odmowie niemieckich władz wypłacenia nagrody za zwycięstwo jego klaczy Zazu na zawodach w Baden-Baden.
Powodem odmowy był fakt, że Kadyrow – właściciel konia – figuruje w spisie osób objętych przez Unię Europejską sankcjami finansowymi. Odmówiono również wypłaty środków na utrzymanie w niemieckiej stajni zarówno Zazu, jak i jeszcze jednego z koni czeczeńskiego dyktatora.
„Teraz Zazu ze smutkiem patrzy jak jej konkurenci używają sobie na podwórzu stajni i to ją demotywuje. Okazuje się, że koń, jako przyjaciel człowieka, ma odpowiadać za swojego pana i być winnym wszystkiemu co się dzieje na świecie. A przecież Zazu chce tylko spokojnie żyć, jeść owies, skakać i przynosić radość ludziom” – narzekał Kadyrow. Uderzył też w wysokie tony: „To kolejna haniebna karta w historii Niemiec”.
Najwyraźniej protesty Kadyrowa odniosły skutek. Zakaz wypłaty nagrody w końcu cofnięto, a pieniądze przelano na konto Kadyrowa – podaje RIA Novosti. Dyktator zapewnia, że przeznaczy część nagrody na pomoc dla inwalidów, sierot i ubogich.
Agencje nie podają, czy niemieckie władze oficjalnie przeprosiły także samą Zazu, czego również domagał się czeczeński przywódca.
Kresy24.pl / panorama.am
2 komentarzy
Nosterdamus II
18 listopada 2014 o 22:29Jest tylko na świecie jedna dyktatura i jest nią ustawianie rządów w różnych krajach pod dyktat iluminatów w tym USA, amerykańska prezydentura mimo zmian prezydenta stała się dyktaturą trockistów chcących przy jej pomocy zaprowadzić NWO czyli jeden światowy rząd lucyfera.
ltp
19 listopada 2014 o 00:08wracaj tam skąd przyszedłeś gnido bolszewicka