Przed rozpoczęciem ubiegłorocznej letniej kontrofensywy ukraińskie dowództwo wojskowe w niewielkim stopniu rozumiało rzeczywisty poziom rosyjskiej gotowości do obrony. Opinię tę wyrazili w rozmowie z „Ukraińską Prawdą” żołnierze 65. brygady Sił Zbrojnych Ukrainy, którzy brali udział w walkach na kierunku robotynskim.
„Powiedziano nam, że zadaniem jest dotarcie do Tokmaka lub przynajmniej do Sładkoj Bałki [wieś 6 km na południe od Rabotino – red.]. Ale kierownictwo albo miało złe dane wywiadowcze, albo nie rozumiało, ilu jest tam Rosjan. Rosjanie stawiali opór, wszystko mieli zaminowane – na każdym metrze była mina. Było tam niezebrane pole pszenicy, a gdy spłonęło, było jasne, że miny leżały obok siebie” – wspomina żołnierz Ołeksandr.
Według niego w tych warunkach ukraińskie jednostki musiały działać inaczej – „być może zdalnie rozminowywać”.
„Dlatego ta kontrofensywa nie posunęła się zbyt daleko” – uważa Ołeksandr.
Narzeka także, że straty ukraińskich brygad w tej bitwie były bardzo duże. Z 80 żołnierzy kompanii Ołeksandra tylko sześciu żołnierzy pozostało „gotowych do walki” po zakończeniu kontrofensywy.
Przypomnijmy, letnia kontrofensywa Sił Zbrojnych Ukrainy zakończyła się fiaskiem, ograniczając się do wyparcia Rosjan zaledwie z kilku wsi frontowych. Żadne miasto nie zostało wyzwolone. Później prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział, że jedną z przyczyn niepowodzenia był dotkliwy brak broni, pomimo obiecanych przez Zachód czołgów i pojazdów opancerzonych.
Prezydent przyznał także, że Rosjanie otrzymali z wyprzedzeniem plany ukraińskiej kontrofensywy, co również zadecydowało o jej niepowodzeniu.
Opr. TB, www.youtube.com/@pravda_com_ua
1 komentarz
Martin
20 marca 2024 o 19:55Niezupełnie, w czerwcu 2023 każda stacja TV analizowała poczynania Ukraińców i pamiętam jak, każdy ekspert wojskowy panikował i mówił, że to nie tak to wszystko miało wyglądać, że pole natarcia miało być wąskie, i dopiero jak Ukraińcy przebiją pierwszą i drugą linię obrony, natarcie miało się stopniowo rozciągnąć. Natomiast już w styczniu i lutym 2023 Władimir Żeleński zakomunikował, że wiosenne natarcie będzie z okolic Zaporoża, wiec Rosjanie się tam umocnili. Ponoć gen. Załużny był zmuszony na to Zaporoże przez Żeleńskiego, a natarcie na Donbas było właśnie pomysłem Zalużnego i dlatego było to 2-3 fronty. I to było powodem białej gorączki Jankesów, oni się pukali w głowę i mówili, że to samobójstwo, nie tak się umawiano, i z tego nic nie będzie. Problemem był fakt, że Ukraińcy nie mieli tylu ludzi i tyle sprzętu, aby walczyć na trzech odcinkach frontu. Wiec późniejsze tłumaczenie, że brak lotnictwa, miał wielkie znaczenie w tej ofensywie, nie zrobiło większego wrażenia na ekspertach i Jankesi tego nie kupili. Ale już w październiku Żeleński i Budanow wymyśli tzw. zdradę i wszyscy pisali ze „Ukraine’s counteroffensive plans leaked to Russia” no ale i tu tez nie było żadnych wiarygodnych dowodów. I to był moment, w którym Jankesi, na czele ze Sleepy Joe zaczęli się zastanawiać czy warto finansować tych Ukraińców. Potem wulkan korupcji „proudly made in Ukraine” eksplodował, i tak się zaczęły poważne problemy Ukrainy, które trwają do dziś. Ten śmierdzący tchórz Putler w Ruskmistanie jest kompletnym „członkiem”, który dalej nie rozumie, że to Jankesi mu tylko pozwalaj na te pyskówki o wojnie jądrowej, tak naprawdę to jak powiedział wczoraj gen. Ben Hodges to NATO dyktuje warunki, i ta wojna skończy sie wtedy kiedy Zachód (rozumienie CIA) zadecyduje.