
Collage / fot: RBK
Tak się kończą chciwe biznesy z ludobójcami.
W Nowosybirsku wybuchł wielki pożar w tamtejszej fabryce Hormann Rossija należącej do niemieckiej firmy Hörmann, która nie chciała wycofać się z Rosji po jej agresji na Ukrainę. Zakład produkuje systemy przeładunku i urządzenia automatyczne – donosi The Moscow Times.
Wielki słup dymu nad Nowosybirskiem widać z każdego końca miasta. Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych informuje, że płonie “skład produkcyjny”. Z pożarem walczy ponad 100 strażaków i 23 pojazdy gaśnicze. Ogień opanował powierzchnię ponad 2 tys. m2, część konstrukcji fabryki zawaliła się, ale podobno nie ma ofiar.
Zdecydowanie nie był to atak ukraińskich dronów – Nowosybirsk jest za daleko, a poza tym wcześniej nie było widać żadnych bezzałogowców i nie słyszano wybuchów. Czy w takim razie ktoś dokonał dywersji, czy też może jest to zwykły pożar na skutek jakiejś awarii lub zaniedbania? Na razie nie wiadomo. Rosyjska prokuratura wszczęła śledztwo.
Co ciekawe, do płonącego zakładu przylega fabryka mikroprocesorów dla sprzętu wojskowego. Media zastawiają się, czy to przypadkiem nie ona, a nie firma niemiecka, miała być właściwym celem ewentualnego sabotażu.
To już drugi w ciągu dwóch dni pożar dużego obiektu przemysłowego za Uralem. Wczoraj w ogniu stanął teren graniczący z Uralską Fabryką Turbin w Jekaterynburgu. Spłonął budynek kompanii ChimKrioMasz produkującej konstrukcje metalowe. Tam z kolei słyszano wcześniej głośny huk.
Zobacz także: Bienzina niet! Paliwowa posucha ogarnia kolejne regiony.
KAS
1 komentarz
TL
8 października 2025 o 17:30piekny widok jak kacapja sie rozpada