Zdaniem arcybiskupa Mieczysława Mokrzyckiego, brakuje owoców deklaracji o pojednaniu Polaków i Ukraińców. Brak też woli przeproszenia za zabrane przez Kościół greckokatolicki kościoły łacińskie.
W Lwowskiej Kurii Metropolitalnej podczas spotkania dziennikarzy katolickich z przewodniczącym Konferencji Rzymskokatolickiego Episkopatu Ukrainy abp Mieczysław Mokrzycki opowiedział o spotkaniu hierarchów rzymskokatolickich i greckokatolickich z Ukrainy i Polski, które odbyło się 9 czerwca br. w Warszawie.
„W 10. rocznicę wydania wspólnego listu pasterskiego biskupów greckokatolickich Ukrainy i rzymskokatolickich Polski z okazji aktu przebaczenia i pojednania, zwierzchnik ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego abp większy Światosław Szewczuk poprosił Konferencję Episkopatu Polski o uroczyste obchody rocznicy, jednak przewodniczący konferencji arcybiskup Gądecki w porozumieniu z radą stałą KEP ograniczyli się tylko do prywatnego spotkania. Zostałem zaproszony na to spotkanie” – powiedział abp Mokrzycki.
Spotkanie odbyło się we wtorek 9 czerwca w Sekretariacie Episkopatu Polski. Wziął w nim także udział zastępca przewodniczącego KEP arcybiskup Marek Jędraszewski. Ze strony kościoła z Ukrainy obecni byli abp większy Światosław Szewczuk (greckokatolicki), abp Mieczysław Mokrzycki (rzymskokatolicki). Greckokatolicki kościół w Polsce reprezentował abp Jan Martyniak.
Przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki powiedział, że nie będzie uroczystych obchodów rocznicy ze względu na to, że deklaracja pojednania sprzed 10 laty była podpisana bez udziału Kościoła rzymskokatolickiego na Ukrainie. Poza tym nie widać wyników pojednania, nie ma także efektów po podpisaniu wspólnej deklaracji w 70. rocznicę tragedii wołyńskiej w 2013 roku. Owocami pojednania nie mogą być zdaniem hierarchów „puste frazesy”.
„Dodałem, że po deklaracji, którą kardynał Lubomyr Huzar podpisał z kardynałem Józefem Glempem, „skutkiem” pojednania była odmowa zwrotu we Lwowie klasztoru siostrom karmelitankom, ich prośba nie została spełniona – mówił dalej abp. Mokrzycki. – Gorzej, kardynał Huzar postawił warunek: jeśli siostry przejdą na obrządek wschodni, to prośba będzie zrealizowana. Drugim „owocem” pojednania było to, że kard. Huzar obiecał kardynałowi Marianowi Jaworskiemu, że jeśli władze przekażą kościół św. Kazimierza Kościołowi greckokatolickiemu, to on przekaże nam kościół Matki Bożej Gromnicznej. I oczywiście też nie dotrzymał słowa. W 2007 roku kościół św. Kazimierza został przekazany grekokatolikom, a kościół Matki Bożej Gromnicznej do dzisiaj nie został zwrócony rzymskim katolikom. W dalszym ciągu nie jest rozwiązana sprawa kościoła w Komarnie. I tutaj widać brak dobrej woli. Uważamy to za dyskryminację Kościoła łacińskiego przez Kościół greckokatolicki” – stwierdził metropolita lwowski. Zdaniem Mokrzyckiego brakuje też „woli przeproszenia za zabrane kościoły łacińskie przez Kościół greckokatolicki”.
Greckokatolicki arcybiskup lwowski Ihor Woźniak i arcybiskup większy Światosław Szewczuk tłumaczą, że według ukraińskiego prawa właścicielami kościołów są wspólnoty parafialne, a nie kuria czy biskup. „Na spotkaniu w Warszawie zapytałem, czy kiedykolwiek Synod Biskupów greckokatolickich albo poszczególni pasterze powiedzieli swojej wspólnocie, że te kościoły zostały kiedyś zabrane niesłusznie, że są własnością Kościoła łacińskiego i że takie przywłaszczanie kościołów jest grzechem? Biskup tłumaczy się, że ksiądz w Komarnie nie chce oddać kościoła (rzymscy katolicy sprawują tam nabożeństwa na cmentarzu), a przecież w Kościele są jeszcze kary za nieposłuszeństwo. Nie tylko metoda przeniesienia proboszcza, ale także i kary – zaznacza abp Mokrzycki. Opowiedział też, że biskupi greckokatoliccy powołują się na to, że wspólnoty greckokatolickie zbierają podpisy wiernych i idą do władz, które według prawa ukraińskiego dają im ten czy inny kościół, a dopiero wówczas wspólnota zwraca się do biskupa, ażeby wyznaczył jej księdza.
Arcybiskup Mokrzycki nazwał takie postępowanie przypieczętowaniem przez Kościół greckokatolicki aktów kradzieży. „Podpisywane są deklaracje o pojednaniu, jednak aby nie były to puste słowa, chcemy widzieć owoce tych deklaracji na Ukrainie” – podkreślił hierarcha. Dodał, że relacje między grekokatolikami i katolikami obrządku łacińskiego są dobre na terenie obwodów tarnopolskiego i iwanofrankiwskiego. Wyraził pragnienie ich poprawy na całej Ukrainie „poprzez uregulowanie sporów w sprawie zwrotu kościołów”.
Na zakończenie arcybiskup Mieczysław Mokrzycki dodał, że „Kościół łaciński na Ukrainie i ukraiński Kościół greckokatolicki mogą być promotorami zbliżenia i pojednania Polaków i Ukraińców, ale powinni w tym wziąć udział także prawosławni”.
Konstanty Czawaga
Tekst ukazał się w Kurierze Galicyjskim, nr 11 (231) 16-29 czerwca 2015
48 komentarzy
Misyu
18 czerwca 2015 o 09:34Co za wstyd. Chrześcijanin, niby wierzący, a skończony małostkowy materialista – zamiast budować pojednanie nie oglądając się na nic, potrafi tylko zrobić WYPOMNIENIE o jakieś budynki.
Paweł
18 czerwca 2015 o 10:04Mamy już księdza „Ormianina”. Może biskup dla odmiany poczuł się „Abchazem”? 😀
MiraS
18 czerwca 2015 o 14:12Gościu ,nawet jeżeli nie jesteś ukraińcem to postępujesz i myślisz jak oni. Czyli nie jesteś Polakiem.
Vandal
18 czerwca 2015 o 23:58@Misyu,I don’t miss you at all, hahahah!
Paweł
18 czerwca 2015 o 09:42W dwudziestoleciu międzywojennym kościołów grekokatolickich nie zabierano. Po prostu je burzono. Kto za to przepraszał?
W marcu 1939 roku przyjaźń polsko-węgierską przypieczętowano wspólnym rozstrzelaniem ukraińskich jeńców – Obrońców Rusi Zakarpackiej. Urządzono taki mały Katyń (jednym z ocalonych dowódców był Szuchewycz). Czy ktoś za to przeprosił?
Jeżeli nikt nie przeprosił, to i nie trzeba. Bo wszystko jest teraz bardziej potrzebne od wzajemnego przepraszania się.
Marcin
18 czerwca 2015 o 10:20Chciałem Ci Pawle pogratulować – myślałem do tej pory, że Twoje „niefortunne” wypowiedzi na temat historii stosunków polsko-ukraińskich sa wynikiem niewiedzy, ale teraz widzę, że jednak świadomej manipulacji. Chciałbym Ci żyć takiej odwagi w wygłaszaniu swoich rewolucyjnych „tez naukowych”, jaką ma ksiądz Tadeusz głosząc swoje poglądy pod własnym imieniem i nazwiskiem. O wiele jednak łatwiej rzucać pomyje w twarz ukrywając się pod anonimowym nickiem. Bzdur na temat Karpato-Ukrainy nie będę nawet komentował, ale chciałem Cię poprosić o jedno: podaj proszę datę, miejsce i powód zburzenia cerkwi greckokatolickiej w Polsce w okresie międzywojennym.
Co do sprawy oddawania kościołów to mam nadzieję Pawle, że masz takie same zdanie odnośnie roszczeń ukraińskich i zaczynasz zbierać podpisy, by odebrać Ukraińcom bazylikę przemyską, wszakże to dawny kościół jezuicki.
Paweł
18 czerwca 2015 o 10:53Burzono prawosławne. Mój błąd. Ale bądź co bądź były to świątynie ukraińskie. Protestował przeciw tym działaniom Szeptycki (katolik).
W dzisiejszych czasach wszelkie odzyskiwanie kościołów jest po prostu narzędziem podsycania konfliktu, bez względu na to, kto co chce odzyskać. Na pewno nie będę pomagał rosyjskim parobkom w mąceniu. Ani „Ormianom”, ani „Polakom”, ani „Ukraińcom”, ani „Litwinom”, ani żadnym innym.
A jeżeli chodzi o rozstrzeliwanie jeńców, to co napisałem nie tak? W Katyniu tysiące, przy granicy „polsko-węgierskiej” setki. Różnica jakościowa niewielka.
Michał Mieczysław Białkowski
18 czerwca 2015 o 11:13Tadeusz Isakowicz-Zalewski to (usun. – zniesławienie) i jest to oczywiste dla każdego posiadającego odrobinę mózgu oraz dobra. Dugin’owskie, Euroazjatyckie bzdury, w które uwierzył Ormianin i z którymi zawarł przymierze to obłąkany mix satanizmu, nazizmu i poganizmu. Myślę, że ludzie, którzy dziś go słuchają będą go chcieli za jakiś czas (usun. – groźba przemocy). Organizację skupiające się wokół Wołynia powinny na maksa pomagać Ukrainie, chociażby dlatego, aby odpokutować swoje nienawistne działania przez ostatnie miesiące.
TIZ kieruje się nie odwagą, ale podłym interesikiem – walczy o uznanie na świecie ludobójstwa 2 mln Ormian, natomiast niszczy ewentualną narrację, która umożliwiłaby uznanie ludobójstwa/czystki etnicznej 2 milionów Polaków na Kresach Rzeczypospolitej dokonanego przez NKVD w latach 30tych /40tych.
Sama myśl, aby Ukrainie, która jest atakowana ekonomicznie oraz informacyjnie przez kremlowski faszyzm, cokolwiek zabierać jest kuriozalna.
Paweł
22 czerwca 2015 o 10:27CYTAT W JĘZYKU POLSKIM?? Kawałek zdania nie wiadomo z czego wyrwany?? Żartujesz sobie, rycerzyku „Wielkiej Armenii” i „Ruskiego Miru”. Cytat w języku oryginału i z podaniem, gdzie znajduje się kopia tekstu, z którego cytat został wzięty. Nie widzę, żebyś coś takiego podał.
Marcin
18 czerwca 2015 o 11:46Owszem – burzono prawosławne, czemu sprzeciwiali się wierni kościoła katolickiego, inteligencja i duża część katolickiego duchowieństwa, a w 2008 roku ś.p. prezydent Lech Kaczyński przeprosił za działania władz w 1938 roku. Odbyła się naukowa konferencja oraz wydane 2 publikacje (1 pokonferencyjna, druga popularnoaukowa w formie pięknego albumu z bardzo piękną przedmową nieżyjącego prezydenta), co więcej powstała specjalna strona internetowa poświęcona tym wydarzeniom.
Zanim palniesz następną głupotę godną dziennikarza „Gazety Wybiórczej” radziłbym pojechać do Lwowa lub na podlwowskie wioski i zobaczyć jak ciężka jest sytuacja tamtejszych katolików łacińskiego obrządku i to nie tylko Polaków. Ani kuria ani wierni nie chcą żadnego majątku – chcę mieć świątynie, w których będą mogli się modlić oraz miejsce, gdzie będzie można organizować imprezy kulturalne. Tylko tyle.
Z pochwałą Karpato-Ukrainy po pierwsze bym uważał – skoro jesteś zachwycony ruchem separatystycznym, który dopomógł w rozbiciu Czechosłowacji powinieneś konsekwentnie separatystów nazywać obrocami Donbasu i wspierać ich dążenia niepodległościowe – wszak różnica jest tylko narodowościowa – wtedy odrywali się Ukraińcy, teraz Rosjanie. Podaj fakt wspólnego rozstrzeliwania Ukraińców przez Węgrów i Polaków.
Paweł
18 czerwca 2015 o 12:26Wiesz, Ty jesteś niezdolny do zrozumienia tekstu. Wspomnienie o rozstrzeliwaniu jeńców nie jest pochwałą czegokolwiek. Jest po prostu przypomnieniem mało znanego faktu po to, żeby trochę stonować radykalne oceny i utrudnić dywersję propagandową w polskim Internecie. Myślę, że nawet Ty to zrozumiesz, gdy się troszkę uspokoisz.
To, kto kogo przeprosił albo nie przeprosił, mam w nosie. Przepraszać można za swoje osobiste winy, przebaczać można tylko swoje krzywdy, a takie przepraszanie „w imieniu całego narodu”, to tylko polityka. Ja nigdy za nic nie będę przepraszał Ukraińców, bo nic złego im nie zrobiłem i nie chcę, żeby mnie ktoś przepraszał, bo nikt mi nic złego nie zrobił.
Paweł
18 czerwca 2015 o 12:36Twoim „księżom” lekki chleb najwidoczniej tyłek rozrywa i dlatego spokojnie usiedzieć nie mogą. Przypomina mi się rok 1808, gdy władza przed „księżmi” w portki nie robiła, lecz po prostu zdrajców na zbitą twarz z Polski wyrzucała, jednocześnie bardzo szanując tych księży, którzy wspierali Polskę i polską armię dziesiątkami tysięcy ówczesnych złotych.
Niestety dziś jest pod tym względem gorzej.
Marcin
18 czerwca 2015 o 13:13Pawle, przeczysz sam sobie. Prezydent Kaczyński nie przepraszał za naród, tylko za swoich poprzedników na państwowych stanowiskach. Ja Pawle zadałem Ci tylko jedno pytanie. Skoro stwierdziłeś, że Polacy i Wegrzy rozstrzeliwali Ukraińców na Zakarpaciu to podaj mi konkretne fakty, czy jak wolisz zbrodnie. Przypomnienie mało znanego faktu jest wtedy jeśli podasz czas, miejsce, kto dokonał zbrodni, na ilu osobach i wskażesz z czego zaczerpnąłeś swoją wiedzę. Inaczej sam siejesz w dezinformacje.
Paweł
18 czerwca 2015 o 15:44Widzę, że gorączkowo przeszukujesz Internet 🙂
Niedawno był o tym film dokumentalny w telewizji.
17-18 marca 1939 roku. Działo się to po czechosłowackiej/ruskiej albo, jeżeli wolisz, „węgierskiej” stronie granicy. Chodziło o to, że Węgrzy nie chcieli rozstrzeliwać polskich obywateli, a wśród siczowców było wielu ludzi z Galicji. Węgrzy rozstrzelali więc jeńców pochodzących z Zakarpacia, a Polacy z Galicji. Zabito ich koło wsi Nowa Roztoka oraz w kilku innych miejscach. Jakiś czas temu była ekshumacja.
Warto przy okazji przypomnieć, że opór Węgrom razem z Ukraińcami stawili także Czesi (niektórzy), bo choć Ukraińcy byli separatystami, to Węgrzy byli po prostu agresorami.
Ostatnio Twój „Ksiądz Ormianin” zaczął intensywnie propagować po swojemu pojmowaną przyjaźń polsko-węgierską 🙂 Nie mam nic przeciwko przyjaźni z Węgrami, ale nie w „ormiańskim” stylu.
Marcin
19 czerwca 2015 o 10:09W przeciwieństwie do Ciebie Pawle moja wiedza nie pochodzi z Internetu a to co piszesz o rozstrzeliwaniach na Rusi Zakarpackiej (jak sam nazywasz „małym Katyniu”) to po prostu nieprawda i nie wiem skąd wziąłeś te informacje. Natomiast jeśli jesteś pewien swoich racji napisz monografię naukową poświęconą temu zagadnieniu – myślę, że przedstawiając tak nieznany wątek historii książka będzie cieszyć się dużym powodzeniem, a nawet masz szanse za takie odkrycie otrzymać stopień doktorski.
Nieprawdą jest również, że Węgry były agresorem, ponieważ wojska węgierskie wkroczyły na Zakarpacie już po postanowieniach arbitrażu wiedeńskiego i zmiana węgierskiej granicy była uznana na arenie międzynarodowej. Największą bzdurą Twojej wypowiedzi Pawle jest natomiast stwierdzenie faktu, że Czesi walczyli razem z Ukraińcami przeciw Węgrom. Wejście Węgrów Czesi zakarpaccy przyjęli z ulgą obawiając się rządów odwołujących się do haseł narodowej rewolucji i nacjonalizmu. Czesi, którzy zamieszkiwali na Zakarpaciu związani byli podobnie jak rdzenni mieszkańcy tego regionu czyli Rusini z prądami moskalofilskimi, a z dwojga złego (państwowość węgierska, czy ukraińska) woleli władzę węgierską mając zresztą nadzieje, że rządy węgierskie nie potrwają długo, ponieważ na aneksje Zakarpacia nie zgodzi się Rosja Sowiecka. Więcej lektury publikacji naukowych (polskich, angielskich, czeskich, węgierskich, niemieckich i kilku rosyjskich), niż tekstów z bloga członków Prawego Sektora, a takich głupot nie będziesz pisał, a przynajmniej nie w takiej ilości
Paweł
19 czerwca 2015 o 11:05Marcin!
ARBITRAŻ WIEDEŃSKI (1938) „przyznał” Węgrom wąski pas graniczny. Nie miał on absolutnie nic wspólnego z zajęciem całej Rusi Zakarpackiej. Bredzisz, mylisz fakty, popisujesz się publicznie swoją niewiedzą i to od dłuższego czasu.
W innym wpisie tego wątku wydurniasz się, myląc pracę propagandową dla obcego państwa (w Polsce legalną) z pracą dla obcego wywiadu (przestępstwem). Ot mały głupiutki przemądrzałek 🙁
Marcin
19 czerwca 2015 o 11:27Pawle dla Twojej informacji arbitraż wiedeński przyznał Węgrom południową Słowację i Ruś Zakarpacką, więc naprawdę zacznij czytać coś więcej poza ukraińską wikipedią. W oparciu o postanowienia tego arbitrażu Węgrom udzielono zgody na „zaprowadzenie porządku na Rusi Zakarpackiej w obliczu groźby wybuchu walk narodowościowych” (chodziło oczywiście o prowadzoną intensywnie irredentę węgierską i rusińską. Była to interwencja jak najbardziej zgodna z prawem międzynarodowym. Osobistych wycieczek nie będę komentował – świadczą jedynie o Twoim poziomie kultury, równemu zresztą wiedzy historycznej. Skoro uważasz zatem, że ks. Tadeusz legalnie prowadzi działalność propagandową na rzecz innego państwa (legalną), to Ty robisz dokładnie to samo, tyle tylko, że odwalasz propagandową robotę na rzecz Ukrainy. Nie mam nic przeciwko – lobbujesz z chęci zysku czy z czystej sympatii, powodów osobistych proszę bardzo – ale nie obrażaj ludzi myślących inaczej i nie wykorzystuj do swojej jak sam to określiłeś legalnej działalności propagandowej na rzecz obcego państwa przekręconej, nieistniejące nigdzie wersji historii.
Paweł
19 czerwca 2015 o 13:50Marcinie, zajmij się raczej wyprowadzaniem kur na spacer, zamiast pisaniem o historii. Jakie dokładnie terytoria „przyznał” Pierwszy Arbitraż Wiedeński Węgrom? Możesz pokazać jakąś mapę? Arbitraż wiedeński „przyznał” Węgrom Południową Słowację W TYM WĄSKI PAS między Węgrami a późniejszą (nieuznaną) Ukrainą Karpacką. Arbitraż Wiedeński, do którego przywiązujesz takie znaczenie, to LISTOPAD 1938 ROKU. Mylisz go z wydarzeniami z 1939 roku. Prawdopodobnie w Twojej głowie arbitraż wiedeński zlał się w jedno z niemiecko-węgierskim porozumieniem z marca 1939 roku.
Marcin
20 czerwca 2015 o 15:30Pawle, gdybyś sięgnął po oryginalny tekst traktatu lub monografie naukowe arbitrażowi poświęcone, a nie mapie z wikipedii wiedziałbyś zapewne, że arbitraż z 1938 roku przyznał Węgrom część Rusi Zakarpackiej, która od razu weszła w granice Węgier oraz prawo do aneksji pozostałej części Rusi, odłożone w czasie do czasu uregulowania sytuacji narodowościowej na tym obszarze. To właśnie to postanowienie umożliwiło wywiadowi węgierskiemu tworzenie spośród zakarpackich Węgrów grup paramilitarnych, które miały destabilizować tamten region i wymusić tym samym zgodę mocarstw na całkowite zrealizowanie postanowień o aneksji całej Rusi z 1938 roku. Destabilizacja regionu na przełomie 1938/1939 roku przeprowadzona przez Węgrów spowodowała, że wojska węgierskie dostały zgodę na aneksję reszty terytorium. Biblioteki są bezpłatne, więc zachęcam do częstszych odwiedzin.
Paweł
20 czerwca 2015 o 20:42„Prawo do ANEKSJI (sic!) odłożone w czasie do czasu UREGULOWANIA sytuacji narodowościowej na tym obszarze”. Dalej piszesz, że Węgry dlatego destabilizowały sytuację, żeby wymusić zgodę… itd. Czy Ty przeczytałeś to, co napisałaś? Przecież to jest żałosna kupka sprzeczności. Może dosłownie zacytujesz odpowiedni fragment tekstu z listopada 1938 roku. Będzie łatwiej.
Marcin
21 czerwca 2015 o 16:42Gdybyś czytał ze zrozumieniem moje komentarze to byś zauważył, że w jednym z nich pojawił się dokładny cytat.
Paweł
22 czerwca 2015 o 10:30Źle podwiesiłem odpowiedź. Mam nadzieję, że ją odnajdziesz. Tu odpowiem jeszcze raz. Cytat po polsku, bez podania, z jakiej kopii tekstu został wzięty, i skąd w ogóle pochodzi? Ośmieszasz się.
MiraS
18 czerwca 2015 o 14:17Burzono a właściwie rozbierano świątynie prawosławne postawiane przez carstwo moskiewskie w celu siłowej rusyfikowania polaków, szczególnie na chełmszczyźnie i mniej na innych terenach zaborczych. Była to polityka więc politycznie Polska miało prawo usunąć te relikwie prawosławia tak jak dzisiaj usuwa się pomniki czerwonoarmiejskich skurczybyków.
Paweł
18 czerwca 2015 o 15:46Siłowa rusyfikacja Polaków na Chełmszczyźnie w latach 30-tych 🙂 Brawo! Brawo!
tagore
19 czerwca 2015 o 11:54Wielka cerkiew w Warszawie była pięknym budynkiem ,ale dokładnie
z tych samych przyczyn ją rozebrano. Kościół prawosławny w Rosji
był i jest przedłużeniem aparatu państwa. Na Ukrainie pomijane są teraz fakty przesiedlania ludności Polskiej po powstaniach i osiedlania
na ich miejsce ludności prawosławnej.
Golem
18 czerwca 2015 o 10:14To co zostało zrabowane, skradzione, bezprawnie odebrane, trzeba oddać, czy nam się to podoba, czy nie. Takie prawa uczciwości obowiązują w Europie i jeśli Ukraińcy (którym od początku kibicuję w wojnie z Kacapstwem, chcą należeć do cywilizowanego ,zachodniego świata, MUSZĄ tym prawą się podporządkować. Innego wyjścia nie ma! Owszem, rozstrzelanie jeńców to paskudna rzecz, godna potępienia, ale to ,co wy zrobiliście Polakom na Wołyniu przeszło wszelkie formy bestialstwa. 120 tysięcy pomordowanych nożami, widłami, piłami, siekierami kobiet, starców i dzieci, rabowanie ich majątków, palenie ich żywcem w kościołach porównujesz gościu do rozstrzelania kilkuset żołnierzy ??? Taki niewspółmierny odwecik ? Cieszcie się Ukraińcy, cieszcie, że Polacy to spokojny, honorowy naród. Zamiast wam dziś pomagać, leczyć w szpitalach, stawać w waszej obronie ,moglibyśmy uderzyć na was od zachodu i odebrać budowane przez nas miasta takie jak na przykład Lwów. Powinniście być na tyle mądrzy, żeby wiedzieć, że czczenie u siebie ludzi, organizacji UPA, OUN, które wsławili się w mordach na ludności sąsiedniego kraju, nie wzbudzi do was sympatii. Ta głupota ,która się rozlewa obecnie po waszym kraju jest dla was samych bardzo szkodliwa (hodujecie faszystów, a nie Europejczyków), a bardzo potrzebna propagandowo waszemu śmiertelnemu wrogowi, Rosji. Rosjanie robią ,co tylko mogą ,żeby nas skłócać. Doskonale wiedzą, że podzieleni jesteśmy słabi. Więc pójdźcie po rozum, bracia Ukraińcy i zastanówcie się, czy chcecie przestać istnieć, czy mieć dobre stosunki chociaż z zachodnim sąsiadem i otwartą drogę do UE i cywilizacji.
Paweł
18 czerwca 2015 o 11:08WAŻNE JEST, KTO ZACZĄŁ, pod warunkiem, że to „ONI” zaczęli. Bo jeżeli zaczęliśmy „MY”, to już nie jest ważne, kto zaczął, ale kto zabił WIĘCEJ. Tak jakby zabijanie przez kogokolwiek niewinnego człowieka w odwecie mogło być w ogóle usprawiedliwione.
IDIOTYCZNY SPÓR: kto pierwszy? kto więcej? kto słusznie? kto niesłusznie? kto siekierą? kto szpadlem?
Ja nie napisałem o „małym Katyniu” po to, żeby kogokolwiek usprawiedliwiać, ale po to, żeby trochę utrudnić robotę „Ormianom” i reszcie FSBowskiej swołoczy.
Marcin
18 czerwca 2015 o 14:39Jeszcze niedawno to Ty Pawle na tym portalu byłeś w czołówce „licytujących się” ile zgładzili Ukraińcy, a ile Sowieci nie okazując tym samym szacunku ani ofiarom ludobójstwa ukraińskiego, ani sowieckiego. Określenie „Katyń” jest pejoratywne i żaden przymiotnik, którym słowo to poprzedzasz nie jest w stanie tego zmienić. Miej więc proszę szacunek do bestialsko pomordowanych polskich oficerów i nie uwłaczaj im przywoływaniem faktów, które nie miały miejsca chrzcząc je w dodatku miejscem ich kaźni. Nie wiem jaką robotę chcesz utrudniać i komu – jeżeli uważasz, że ks. Tadeusz współpracuje z obcym wywiadem to zgłoś sprawę do prokuratury, bo to, że ktoś ma inne zdanie nie uprawnia Cię ani do ubliżania temu komuś, albo wymyślaniu faktów, które nie miały miejsca.
tagore
18 czerwca 2015 o 14:47Bojówki Zakarpackie nie były chronione przez prawo międzynarodowe w tamtym czasie, wyrok wydali Węgrzy po schwytaniu w czasie zajmowania Zakarpacia.
Paweł
18 czerwca 2015 o 15:54Tagore!
Polacy wykonali na polskich obywatelach wyrok wydany przez Węgrów za to, że skazani walczyli z Węgrami na terenie Czechosłowacji?
Powiedz mi, kochany i jakże mądry isahakianisto, czy dobrze Cię zrozumiałem?
Jarema
18 czerwca 2015 o 16:59Ja czekam na to kiedy ukraińscy złodzieje zwrócą Polakom czyli prawowitym gospodarzom Małopolski Wschodniej Wołynia i Podola setki tysięcy hektarów ziemi i gospodarstw również kamienic np. we Lwowie czy Stanisławowie
Vandal
18 czerwca 2015 o 19:50@Pawle, swiadomie czy nie, jestes woda na mlyn wrogow Polski, zastanow sie!!!
wj
18 czerwca 2015 o 12:51Spory o budynki kościelne między rzymsko- i grekokatolikami,to spory wewnątrzkościelne i powininen je rozstrzygać ich wspólny przełożony.
Barnaba
18 czerwca 2015 o 14:11Chodzi o to że obiecali i się nie wywiązali, więc nadal są niewiarygodni. W tej materii Ruscy im w niczym nie przeszkadzają bo nic im do tego i nawet nie mają możliwości. Ten kto kłamie ten nie ma dobrych intencji. Proste. Można się było spodziewać tego w sumie.
maciek
18 czerwca 2015 o 15:01Tutaj zgoda. Jak nie wywiążą się ze swojej części umowy to nawet nie ma o czym mówić.
miki
18 czerwca 2015 o 15:24Jak to przeczytałem tzn.zobowiązali się i nie wywiązali się z obietnicy to od razu porównałem to z ….Litwinami. Zauważcie że to jest typowo rosyjskie zachowanie-podpisać coś i nie wywiazywać się z tego a nawet wbić ci nóż w plecy gdy ty pewnym umowy nie ogladasz się za siebie. Obie te nacje Litwini i Ukraińcy byli tyle lat pod wpływem tego podejścia że przeszło to na nich widać jak Ebola i zainfekowało bardzo mocno. My musimy być inteligentni i znaleźć na to jakąś metodę, jakiś sposób, nie wiem jaki bo to n ie jest proste ale metoda na pewno jest żeby się z tym uporać bo inaczej to będziemy Ukraińcom serce na talerzu a oni nam…figę.Trzeba okazywac pomoc ale nie w głupi sposób bo to się po latach zemści jak z Litwą.
Jarema
18 czerwca 2015 o 16:53A kiedy zostaną zwrócone gospodarstwa rodzinom Polaków wypędzonych przez ukraińskich bandytów z nkwd z ziem gdzie byli gospodarzami od wieków? Mam nadzieję że kiedy ustabilizuje się sytuacja w Kijowie to ta skandaliczna kwestia zostanie rozstrzygnięta
Vandal
19 czerwca 2015 o 01:26@Pawlo, Ty nie tylko manipulujesz historia, dales przewrotna odpowiedz na wpis MiraS, w tym tekscie nie ma slowa o latach 30, jest natomias wyraze napisane „postawione przez carstwo moskewskie w celu silowej rusyfikacji Polakow”
stosujesz typowe metody dezinformacji!
jestes dywersantem internetowym, ktory napewno nie sluzy interesom Polski
Wołyń1943
19 czerwca 2015 o 11:31Wiarołomstwo kleru gregokatolickiego, to nic nowego. Siali i sieją nienawiść do Polski i Polaków od 1918 r. Ukraińskie słowo i podpis na dokumencie jest warte tyle, co splunięcie. Dlaczego jednak polscy politycy biorą je nadal, mimo licznych przykładów ukraińskiego zaprzaństwa, za dobrą monetę, cóż, głupota polska nie ma granic… Zgadzam się z metropolitą lwowskim – nie ma czego świętować. Jak ukraiński złodziej w sutannie bizantyjskiej odda, co nie jego, możemy porozmawiać o zbliżeniu z Ukraińcami!
Jan53
20 czerwca 2015 o 09:39Pojednanie? A niby dlaczego?Bo im ciężko?Bo walcza za Europe?G……prawda.Walcza za „prezenty” terytorialne Lenina i wujka Koby.
Czemu uciekinierzy z tamtych terenow nie wybierają Kijowa,Lwowa czy Stanislawowa tylko Rosje?Czemu było tyle dezercji w ukraińskiej armii, flocie i przechodzenie calych oddzialow na rosyjska strone?
Widac pojednanie wewnątrz państwa ukraińskiego jest dużym problemem a co dopiero miedzy Polska a Ukraina.
Temat nie dotyczy „rozbierania cerkwi” które przez 123 lata kojarzyly się Polakom z rusyfikacja a przekazaniem konkrertnie 2 kosciolow chrześcijanom na Ukrainie ktore kosciol prawosławny je po prostu zagrabil/ukradl pomimo iż polski kosciol dotrzymal słowa w sprawie przekazania kosciolow grekokatolikom(?)
Ukraincy jak litvusi – co ukradli to uwazaja za swoje.
Vandal
20 czerwca 2015 o 23:45Masz racje Janie53:)
Jan53
21 czerwca 2015 o 12:00@Vandal:Jest tez grupa Ukraincow znających swa historie,mieszkajacych w okolicach Lwowa,Stanislawowa czy Rownego ale jest ich tak samo „dużo” jak antyhitlerowcow w III Rzeszy.
Znam grupe Ukraincow pracujących u znajomego pod Warszawa w gospodarstwie rolnym i pare razy weszliśmy w „dyskusje” co by było gdyby było.O dziwo nawet była rozmowa o tzw.” federacji” z Polska na zasadzie jak kiedyś z Litwa – tzn.: widzieliby to tak : Wspolna granica,waluta,wojsko,gospodarka.Dwa sejmy i senaty.Dwa jezyki urzędowe – polski i ukraiński.Dwa razy do roku wspólne obrady sejmu co do poczynan gospodarczych w przyszłych latach.
Ukraincy wiedza ze droga do Europy prowadzi przez RP i z RP bo nie przez litvusuv,Bialorus czy Wegry.Jednak potem przychodzila refleksja : Jan,ale takich jak my jest garstka.Reszta na zachodniej Ukrainie w 70% popiera Prawy Sektor.Nie mowia tego na razie glosno,ale jest ich sporo.
Nie widze zatem potrzeby pomocy Ukraincom bo gro z nich i tak potem pokaze swe oblicze.Owszem – pomoc rodakom tam mieszkającym oraz pomoc w ich powrotach do RP.
Vandal
21 czerwca 2015 o 19:24@Jan53,
Ideologia baderowska zalegalizowana przez, (demokratycznie wybrany rzad upaniny jak to pisze ten dywersant Pawlo), zniszczy mzonki ukraincow o jakimkolwiek panstwie!
polskadogorynogami
24 lipca 2015 o 21:04Ten Paweł to chyba k Kowal!
Ukrop
25 lipca 2015 o 15:20Kościoły na Ukrainie powinno się oddać rzymskim katolikom Taką jest prawda Tylko jak było w Polsce Katedra grekokatolicka w Przemyślu Był dekret Jana Pawła II i co oddali Nie Zdjęto z katedry kopule Żeby nikt nie pamiętał że była tam cerkiew Tak więc z tym oddawaniem świątyń jest w Polsce tak samo Ile cerkwi na południowym wschodzie Polski zniszczono uległo świadomie zniszczeniu Ile cerkwi przerobione na Kościoły niszcząc przy tym ikonostasy i wschodni styl świątyni Pojedź jeden z drugim do Wierzbicy w powiecie Tomaszów Lubelski tylko płac po cerkwi został Zrobiliście bracia Polacy magazyn nawozów w cerkwi Takich przykładów jest dziesiątki Albo cerkiew Cetuli powiat jarosławski Piękna murowana budowla Teraz Kościół Tak więc kto jest bez grzechu niech kamień rzuci
Vitold-Yosif Kovaliv
16 stycznia 2016 o 21:11Bardzo smutny tekst o smutnej rzeczywistości. A komentarze pod nim niektóre prymitywne i bałamutne.
suwalki
12 kwietnia 2016 o 08:52Kościół św. Elżbiety we Lwowie, też ukradli Polakom w 1991 roku.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%9Bci%C3%B3%C5%82_%C5%9Bw._El%C5%BCbiety_we_Lwowie
Michał Białkowski
8 grudnia 2016 o 19:16W wykonianiu ugody przepraszam ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego za wpisy, które umieściłem na niniejszym forum z uwagi na niestosowną, napastliwą i obraźliwą formę oraz zarzut intresowności, Michał Mieczysław Białkowski