Mówią, że robią „to” 143 razy w roku. A Amerykanie – tylko 85. I że do późnej starości 27% rosyjskich kobiet i mężczyzn nadal uprawia seks. Spokojnie… Tylko oralny.
Są z siebie zadowoleni i wyliczają: mamy erotyczne fantazje, kupujemy erotyczne gadżety i oglądamy „pornuchu”. Nawet ci, których wyobrażenia o seksie kształtowała moralność komunistyczna!
– W Rosji jest z seksem OK, lepiej niż gdzie indziej – zapewniają. I wprawdzie pod kołdrę zajrzeć wszystkim trudno, jednak odpowiedzi, jakich Rosjanie udzielają w ankietach na pytania o seks dają obraz tego, jakimi chcieliby być postrzegani.
Z ankietowych deklaracji wynika, że prowadzą aktywne życie płciowe, często zmieniają partnerów (mają ich statystycznie 22), a pod względem liczby odbytych stosunków rocznie (143) prześcigają ich tylko Grecy i Brazylijczycy. Jednak, jak się okazuje, ilość nie zawsze przechodzi w jakość, bo orgazm osiąga połowa (54%) uprawiających seks. W Sinapurze jest gorzej (36%) – a Japonia i Chiny to prawdziwa tragedia (odpowiednio 27 i 24%) – pocieszają się Rosjanie.
37% Rosjanek i Rosjan czuje się niekomfortowo rozmawiając o swoich seksualnych potrzebach. Ale wynika to, jak się okazuje, „z delikatności uczuć”. Boją się urazić partnera. Nie wychodzi to na dobre szczególnie paniom. Rosyjscy mężczyźni doprowadzają do orgazmu tylko 37% z nich.
18 minut – tyle czasu ma trwać, według ankietowych deklaracji, statystyczny rosyjski akt płciowy. Ale tu pojawia się problem, bo dane się rozjeżdżają. Według pań, ten czas jest… znacznie krótszy.
No i powstaje naukowy dylemat: czy to rosyjscy „supermeni” się przechwalają i zawyżają czas trwania swojej aktywności, czy też panie nie zawsze od razu rejestrują, że… akt płciowy już się zaczął.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!