Kanał w serwisie Telegram „Nick and Mike” opublikował zapis kamery przemysłowej ze sklepu Almi przy ulicy Prytyckiego w Mińsku.
Na materiale zarejestrowanym w pierwszych dniach protestów po sfałszowanych wyborach prezydenckich na Białorusi widać, jak ofiarami napaści uzbrojonej w pałki milicji do zadań specjalnych stają się zupełnie przypadkowi ludzie, wracający z zakupami do domów.
Kamera pokazuje datę 9 sierpnia, ale faktycznie nalot OMON-u miał miejsce 11 sierpnia.
Same day, August 11, 2020. Security cameras footage. Even if these random people in the supermarket were the most evil of criminals, why would the police beat them up? How did we get to the point where citizens of the same country go against their fellow citizens? pic.twitter.com/wNWhha81Hn
— Franak Viačorka (@franakviacorka) February 24, 2021
2 komentarzy
Kocur
24 lutego 2021 o 18:02Na tym zapisie jasno widać, że muszą nałapać ludzi „na sztukę” aby wykazać się operatywnością przed jakimś głównym zbirem, bo inaczej nie zostanie wykonany plan zatrzymań. Po prostu nie można na to spokojnie patrzeć.
Kiedyś zostaną rozliczeni ze swoich czynów.
ktos
25 lutego 2021 o 13:08Niestety obawiam sie ze nie zostana. Ktos u nas osadzil ZOMO? Wszyscy milicjanci odpowiedzieli za swoje czyny? Wrzucono wszystkich do jednego worka i zabrano emerytury a to nie o to chodzi. Ktos rozliczyl milicje na Ukrainie? Kto rozliczyl Stasi w NRD?