Proponujemy pierwszą rozmowę o polityce polonijnej, Karcie Polaka i strategiach MSZ z przewodniczącym sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą Adamem Lipińskim.
EB: Czy Pana zdaniem zmiany, które zaszły w ostatnich latach, tzn. przesunięcie prawa do zajmowania się Polonią z Senatu do MSZ, były słuszne i się sprawdziły?
AL: Zawsze było tak, że Senat w Polsce zajmował się kontaktami z Polonią i Polakami na Wschodzie. To była cecha Senatu – kompetencja i specjalizacja. To przesunięcie wywołało protesty ze strony różnych organizacji Polonijnych. Prawie wszystkie krytykowały tę zmianę. Teraz środki są w MSZ, który nimi dysponuje w ten sposób, że ogłasza co roku konkursy i przekazuje te środki organizacjom pozarządowym, które potem nimi ,,sterują”. Jeszcze nie wiem na ile to się sprawdziło. Jest w tym jakaś intencja, by wprowadzić monopol na poszczególne tematy, czyli np. jedna organizacja pozarządowa zajmuje się prasą polską i edukacją na Ukrainie, druga na Białorusi, kolejne zajmują się Łotwą, Rosją, Litwą itd.
Może to jest i dobry pomysł, ponieważ mamy już organizacje, które się specjalizują w poszczególnych tematach, a nie tak, jak było do tej pory przydzielanie środków było rozdrobnione. Było dużo organizacji pozarządowych, które wykonywały mniejsze projekty. To uderza oczywiście w część tych organizacji, ponieważ zmniejszył się ten pakiet możliwych ofert i ograniczył do tych większych podmiotów, czyli Wspólnoty Polskiej, Pomocy Polakom na Wschodzie i Fundacji Wolność i Demokracja. Jeszcze nie wiem do końca na ile to rozwiązanie jest funkcjonalne. W wielu wypadkach może się okazać funkcjonalne, w innych zupełnie niefunkcjonalne. To na pewno naruszyło pewien konsensus i status quo pomocy Polakom, szczególnie na Wschodzie, ponieważ jest obecnie jest większa kompetencja wymienianych wcześniej podmiotów.
MSZ podjęło również decyzję, by przesunąć również środki na Zachód. I to nawet nie do USA, nie do tych organizacji tradycyjnie polonijnych, tylko do nowych organizacji związanych z tą nową emigracją. Ja bym z tym polemizował i uważam, że to nie jest odpowiedni kierunek, ale zobaczymy jak to się sprawdzi. Poza tym MSZ próbuje tworzyć pewną alternatywę w poszczególnych krajach. To nie dotyczy Wschodu, ale głównie Zachodu. To może wprowadzić pewną konkurencję i to może wyjść na korzyść albo niekorzyść. Część organizacji czuje się odrzucona, poza tym tworzy się trochę sztuczną konkurencję: w kraju X jest jedna organizacja, MSZ zaczyna wspierać powstanie drugiej. Na Ukrainie, w przeciwieństwie do Litwy czy Białorusi, Polacy są rozproszeni.
Wokół Żytomierza jest największy ośrodek polski, ale to tez nie jest monopolista. Skupiska Polaków są rozproszone, co tworzy problemy. W wielu miejscach muszą być media i nauczyciele i to jest trudny problem. Podsumowując, są zmiany w priorytetach, metodach i skutkach finansowania. Efekty będziemy widzieli za 2-3 lata.
EB: Jak ma wyglądać polityka polonijna w najbliższych latach?
AL: Wizję polityki wobec Polonii musi mieć MSZ. To musi być przedyskutowane w komisji spraw zagranicznych, które łączą się z Polakami za granicą. Do tej pory nie mamy takiego dokumentu ,,Polityka Polski wobec Polaków na Wschodzie i Polonii”. Do dzisiaj funkcjonuje dokument przyjęty wiele lat temu przez Prawo i Sprawiedliwość. Pan Minister Sikorski zapowiadał kilka razy, że nowy dokument się pojawi, ale efektów na razie nie widzimy.Z konkursów rozpisywanych przez MSZ wynika, jakie są priorytety i pośrednio można odtworzyć politykę Polski wobec Polaków i Polonii.
EB: Z tego co widać brakuje pragmatyzmu. W niektórych wypadkach forsowane są absolutnie nieskuteczne projekty.
AL: Ja mogę tylko zaapelować do działaczy polskich i polonijnych, by zgłaszali do Komisji Łączności z Polkami za Granicą projekty, które według nich nie są efektywne. Mamy spis tych dokumentów. Nie wiemy do końca, jak one są realizowane, ale jako komisja reagujemy, oceniamy i rozmawiamy z MSZ. Dzięki temu wiele rzeczy uległo poprawie. MSZ jest czuły na opinie Komisji Łączności z Polakami za Granicą.
EB: W expose ministrów spraw zagranicznych kwestia Polaków na Wschodzie nie pojawiała się za często. Z tych wystąpień nie wynika, by Polska była mocno zaangażowana w tę sprawę.
AL: Na pewno jest tak, że w tych priorytetach, które wynikają z rozpisanych konkursów ta polityka przesuwa się nieco na zachód Europy. To może wynikać z faktu, że elektorat Platformy Obywatelskiej jest związany z nową emigracją, a nie tą starą oraz Polakami na Wschodzie, którzy w wyniku zmiany granic mieszkają poza Polską. Jeżeli chodzi o media i edukację to dzieje się sporo pozytywnych rzeczy i nasza komisja ma w tym swój udział. W tej kwestii nie ma wielkiego sporu. Środki posiadają również konsulowie, którzy mogą uznaniowo przekazywać je na różne projekty. Na to już nie mamy wpływu. Jednak uważam, że MSZ jest wrażliwy na opinie naszej komisji. Jeżeli podejmujemy jakiś temat to na ogół dostajemy w miarę wyczerpujące informacje, często prowadzimy dialog i nasze postulaty często są przyjmowane.
EB: Na Ukrainie działają rożne firmy w zbywaniu Karty Polaka, może warto wypracować metode którą ulatwilaby przyznawanie na innych zasadach niż obecnie, z tego względu, że dzisiaj można ją otrzymać ,,różnymi metodami” . Czy można byłoby uczynić Kartę Polaka bardziej skutecznym mechanizmem dla pomocy rodakam ze wschodu?
AL: Uważam, że należy jeszcze ułatwić zdobywanie Karty Polaka. Mam zamiar wprowadzić projekt nowelizacji ustawy o Karcie Polaka. Musimy wprowadzić pewne ułatwienia, bo ja absolutnie nie akceptuję tych długich kolejek w konsulatach i takiego traktowania ludzi. Nie akceptuję również wielu działań związanych z przepytywaniem tych ludzi o różne szczegóły dotyczące historii Polski. Gdyby wśród członków polskiego parlamentu coś takiego zorganizować, to większość nie zdałaby tego egzaminu. Uważam także, że należy złagodzić sprawę udowodnienia swojego pochodzenia polskiego, bo jeśli ktoś ewidentnie ma polskie korzenie i mówi dobrze w języku polskim np. jest dyrektorem szkoły polskiej i musi zdawać ten egzamin. To jest poniżające i dochodzi do kuriozalnych sytuacji, w której Polacy nie otrzymują Karty Polaka, bo nie znają szczegółów historii Polski.
EB: Niektórzy mówią, że wręcz przeciwnie, nie chcieliby mieć Karty Polaka, bo nie chce utożsamiać się z osobami, które ją otrzymały przez jakąś firmę ,,różnymi metodami”.
AL: Wiem, że są jakieś skrócone mechanizmy zdobycia Karty Polaka. To jest sprawa skandaliczna i absolutnie nie powinno być tak, że ktoś zdobywa ją przez jakąś firmę. Poza tym uważam za skandaliczne to, jak się traktuje obywateli Ukrainy, którzy mają Kartę Polaka, czyli są Polakami, na granicy polsko-ukraińskiej. Oni powinni być traktowani, jak obywatele Polski, a często są traktowani gorzej niż obywatele Ukrainy i zdecydowanie gorzej niż obywatele Polski. Zgłaszałem już to ministerstwu. Będziemy działać w tej kwestii. Ktoś kto ma Kartę Polaka powinien być traktowany przez polskich pograniczników, jak obywatel Polski. Jeśli ktoś ma Kartę Polaka i jest z tego wyśmiewany, ponieważ oczekuje od polskich służb, że zostanie potraktowany jak Polak, to jest to prawdziwy skandal. Tak się niestety dzieje. Na pewno będziemy starali się ułatwić procedurę w przyznawaniu Karty Polaka oraz sygnalizować i przeciwdziałać przypadkom złego traktowania jej posiadaczy. Do tego dochodzi kwestia wizy. Posiadacz Karty Polaka nie może co roku występować o wizę. To jest po prostu skandal. To powinna być wiza wieloletnia.
Eugeniusz BILONOZHKO PoloNews/ Polonia Charkowa Nr 9 (143) wrzesień 2014 r.
4 komentarzy
józef III
14 października 2014 o 21:06słusznie, ale to tylko : słowa, słowa, słowa …
Grzegorz
15 października 2014 o 13:25Jak to możliwe, że przy przekraczaniu granicy gorzej traktowano osoby z KP niż pozostałych obywateli Ukrainy? No i sprawa z tą wizą. Dlaczego nie szuka się odpowiedzialnych za samo powstanie problemu? Przecież to powinno być zrobione w drugiej kolejności. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby to były krety.
grzech
17 października 2014 o 08:22poniżające jest to że mają Kartę Polaka, kiedy ich przodków niepodległe państwo polskie nie pozbawiło obywatelstwa i z nie swojej winy znaleźli się poza granicami ,,Niepodległej” ,,Polski” (po ten twór jest II PRL a nie Polską).
Tacy powinni mieć obywatelstwo i koniec!
Ale pewnie dostaną je jak powstanie niepodległa Polska.
halszka
20 października 2014 o 07:45prawda i zgadzam sie z toba! zadna karta – wyciagnac ustawy sprzed 1939 roku i sprawa rozwiazana. Potem policzyc i zrobic plebiscyt i powracamy na swoje ziemie.