Aleksander Łukaszenka chce być zapamiętany jako rozjemca, jako przywódca miłujący pokój i sprawiedliwość.
15 sierpnia w wywiadzie dla telewizji „Rosija” Aleksander Łukaszenka po raz kolejny mówił m.in. o koniczności negocjacji pokojowych między Rosją a Ukrainą. Po raz kolejny obwinił za wywołanie wojny „ich”, czyli Zachód;
„Usiądźmy przy stole negocjacyjnym i zakończmy tę walkę. Ani naród ukraiński, ani Rosjanie, ani Białorusini tego nie potrzebują. Oni jej potrzebują.
Nie mogę przytaczać faktów tam, gdzie oni mówią otwarcie – osoby wysokiej rangi. Dosłownie: „Niech się biją – Ukraińcy, Rosjanie – niech wszyscy zginą w tym kotle”.
Mówią o tym osoby wysokiej rangi. Pochodzenia amerykańskiego” – powiedział Łukaszenka.
W trakcie tego wywiadu rosyjski propagandysta Jewgienij Popow zapytał go, czy jest gotowy nacisnąć czerwony przycisk broni jądrowej.
„Słuchajcie, przede wszystkim słyszałem dyskusje na ten temat. Nie mówię o broni nuklearnej, ale mnie o to zapytaliście. Jak mówi Putin: „Nie mówię, pytałeś”. Jeśli chodzi o broń nuklearną: słuchajcie, „czerwone przyciski” zostały już przesunięte. Na obwodzie Białorusi i Rosji wciśnięto już „te czerwone guziki”. Pozostaje tylko nacisnąć „najbardziej czerwony”.
Dlatego prawdopodobnie z moralnego punktu widzenia Putin i ja, podejmując takie decyzje, czujemy się już niekomfortowo, rozmawiając o tym” – powiedział Łukaszenka.
Ale podał warunek, pod jakim rzekomo jest gotowy do użycia broni nuklearnej.
„Kiedy pojawiła się tu taktyczna broń nuklearna, powiedziałem im (przeciwnikom za granicą – red.) bezpośrednio : „Nie użyjemy żadnej broni, dopóki nie przekroczycie naszej granicy państwowej. To jest granica naszego Państwa Związkowego” – zauważył Łukaszenka.
Łukaszenkę zapytano, jak ocenia obecny etap rozwoju Państwa Związkowego Rosji i Białorusi, jak mocne i niezniszczalne jest ono oraz co jeszcze należy zrobić, aby zapewnić większą integrację.
„Mogę powiedzieć po prostu: wy w Rosji i my na Białorusi musimy pójść w ślady obu prezydentów. Widzicie, nasze stosunki są absolutnie bliskie. Prezydent Putin nie ma z nikim takich relacji, jak z Białorusią. To jest naturalne Nie trzeba tu niczego wymyślać, żadnych teorii spiskowych. Jesteśmy sojusznikami – to mówi wszystko” – podkreślił Aleksander Łukaszenka.
Swierdził także, że podstawą tak bliskiej współpracy jest podobieństwo obu narodów;
„Jak mówią niektórzy, jesteśmy Rosjanami. Bo czym my się różnimy – Białorusini od Rosjan? Niczym” – oświadczył Łukaszenka.
ba za nashaniva.com
1 komentarz
Enricco
16 sierpnia 2024 o 09:53Cała ta dawna i współczesna sowieckość to Kwintesencja Wszelakiej Ohydy. Język ros. najbardziej wulgarny na świecie. Nie ma żadnego argumentu, aby to wszystko miało jeszcze istnieć.