Przewodnicząca Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys została w piątek, przesłuchana przez śledczego Departamentu Dochodzeń Finansowych Komitetu Kontroli Państwowej Białorusi. Wszystko wskazuje na to, że białoruskie władze chcą oskarżyć działaczy ZPB o „działalność w nielegalnej organizacji”
Jak powiedziała po przesłuchaniu na konferencji prasowej działaczka ZPB, większość pytań śledczego dotyczyła działalności niezależnego ZPB. Śledczy, powołując się na informację z Ministerstwa Sprawiedliwości Białorusi stwierdził, że Andżelika Borys nie może tytułować się przewodniczącą Rady Naczelnej ZPB, a Mieczysław Jaśkiewicz – prezesem ZPB, gdyż na Białorusi istnieje organizacja o takiej nazwie, kierowana przez inne osoby.
Na razie przeciwko Andżelice Borys i Mieczysławowi Jaśkiewiczowi nie zostało wszczęte formalne postępowanie karne bądź administracyjne.
– Komitetowi Kontroli Państwowej zlecono prawdopodobnie zebranie dowodów na to, że niezależny Związek Polaków prowadzi aktywną działalność nie mając do tego prawa, jako organizacja niezarejestrowana w białoruskim Ministerstwie Sprawiedliwości – przypuszcza Andżelika Borys.
To, że zajmuje się tym Komitet Kontroli Państwowej tłumaczy się natomiast tym, że do tej właśnie instytucji zostały przekazane skonfiskowane Andżelice Borys przez białoruskich celników na granicy projekty umów o współpracy ZPB z partnerami w Polsce. – Projekty te nie zostały podpisane, więc nie mogą być dowodem na otrzymanie pomocy finansowej z Polski – tłumaczy Borys. Według niej brak dowodów na to spowodował, że Komitet Kontroli Państwowej zaczął wzywać na przesłuchania nauczycieli języka polskiego, aby te potwierdzili, że pomoc z Polski do niezależnego ZPB jednak płynie.
Trudno powiedzieć jakie będą konsekwencje działań, prowadzonych przez Komitet Kontroli Państwowej Białorusi. – W przypadku najczarniejszego scenariusza może zostać wszczęta sprawa karna za działalność w imieniu niezarejestrowanej organizacji, na dodatek finansowanej zza granicy, przeciwko czołowym działaczom ZPB – przypuszcza Andżelika Borys. Odpowiedzialność za powyższą „zbrodnię” przewiduje nawet karę pozbawienia wolności do lat dwóch.
Jesienią ubiegłego roku działacze ZPB informowali, że otrzymują telefoniczne wezwania na rozmowy do Komitetu Kontroli Państwowej, gdzie pytani są o finansowanie organizacji. We wrześniu Andżelika Borys i prezes ZPB Mieczysław Jaśkiewicz byli zatrzymani na granicy przez białoruskich funkcjonariuszy. Podczas kontroli zostały im odebrane, a następnie skopiowane wszystkie dokumenty, które mieli przy sobie, wśród nich były materiały związane z działalnością Związku.
Znadniemna.pl