Białoruskie władze udające otwarcie i chęć współpracy z Polską, w praktyce stosują te same metody dyskryminacji Polaków i polskiej oświaty, które stosowano w okresie tzw. ochłodzenia stosunków polsko-białoruskich, – powiedziała Andżelika Borys, komentując informację o ukaraniu nauczycieli ze z Brzostowicy Małej, za zorganizowanie w szkole spotkania dzieci z szefową ZPB.
Wizyta szefowej związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys w szkole Średniej w Brzostowicy Małej zakończyła się utratą premii i miesięcznej dopłaty do pensji dla woźnej Małobrzostowickiej Szkoły Średniej. Dla wicedyrektorki szkoły wydarzenie to zakończyło się naganą, a nauczycielka języka polskiego musiała pisać notatkę wyjaśniającą obecność w szkole szefowej ZPB.
Andżelika Borys odwiedziła dzieci, uczące się języka polskiego w Małobrzostowickiej Szkole Średniej 1 lutego na zaproszenie Alicji Biełobłockiej, prezes Oddziału ZPB w Brzostowicy Małej.
Polska działaczka zaprosiła Andżelikę Borys na otwartą lekcję, poświęconą dziadkom i babciom, na prośbę samych dzieci, które chciały pochwalić się prezes ZPB swoimi sukcesami w nauce języka polskiego.
To Andżelika Borys właśnie wysyłała te dzieci minionego lata na obozy edukacyjne do Polski, organizowała dla nich na początku roku szkolnego wizytę w Pałacu Prezydenckim w Warszawie u Pierwszej Damy RP Agaty Kornhauser-Dudy oraz wspierała nauczanie języka polskiego w Małobrzostowickiej Szkole Średniej między innymi podręcznikami.
Andżelika Borys podczas pobytu Małobrzostowickiej Szkole Średniej miała okazję nie tylko przyjrzeć się otwartej lekcji języka polskiego, ale również przypomnieć o tym, że z zawodu jest nauczycielką i poprowadzić z dziećmi zabawę językową.
Na zakończenie lekcji prezes ZPB wręczyła każdemu z ponad trzydziestu obecnych na lekcji uczniów słodki prezent i zapewniła ich, iż podczas wakacji letnich znowu mogą liczyć na jej pomoc w organizacji wyjazdu na obóz wypoczynkowo-edukacyjny w Polsce.
Tydzień po wizycie Andżeliki Borys w Małobrzostowickiej Szkole Średniej prezes ZPB dowiedziała się o przykrych konsekwencjach jej wizyty dla pracowników szkoły. Z posiadanych przez nas informacji wynika, że o wizycie w szkole prezes ZPB złożono donos do Brzostowickiego Rejonowego Komitetu Wykonawczego. Władze rejonowe nakazały dyrektorce Małobrzostowickiej Szkoły Średniej Nadzieja Sićko, aby ukarała wszystkich, kto miał związek z wizytą w szkole Andżeliki Borys, którą w Brzostowickim Rejonowym Wydziale Edukacji nazwano „białoruską opozycjonistką”.
Dyrektorka Małobrzostowickiej Szkoły Średniej, wykonując polecenie władz rejonowych, postanowiła ukarać woźną szkoły potrąceniem premii i miesięcznej dopłaty do pensji. Swoją zastępczynię ds. nauki Nadzieja Sićko ukarała naganą. Nie znany jest na razie środek dyscyplinarny, jaki wymierzony zostanie nauczycielce języka polskiego w Małobrzostowickiej Szkole Średniej. Na razie dyrektorka kazała jej napisać notatkę wyjaśniającą dlaczego na przygotowanej przez nią otwartej lekcji języka polskiego pojawiła się „białoruska opozycjonistka” Andżelika Borys.
Andżelika Borys oświadczyła w rozmowie z portalem Znadniemna.pl, że tak po prostu sprawy karania ludzi z jej powodu nie zostawi. – Będę interweniowała w kuratorium oświaty, aby nałożone na pracowników szkoły kary zostały cofnięte. Jeśli to się nie uda – znajdę sposób, aby im zrekompensować krzywdę, wyrządzoną przez władze udające otwarcie i chęć współpracy z Polską na wysokim szczeblu, a w praktyce, na szczeblu niższym, stosujące te same metody dyskryminacji Polaków i polskiej oświaty, które stosowano w okresie tzw. ochłodzenia stosunków polsko-białoruskich – mówi Andżelika Borys.
Kresy24.pl za Znadniemna.pl
4 komentarzy
Polak z Białorusi
10 lutego 2017 o 18:47„Andżeliki Borys, którą w Brzostowickim Rejonowym Wydziale Edukacji nazwano „białoruską opozycjonistką”.” Aha, jest jeszcze terorystką i separatystką! A jak na poważnie: jest uczciwym, porządnym człowiekiem, walczącym o prawa i wolność, więc, automatycznie została zaliczona do grona „białoruskich opozycjonistek”. A Witod Waszczykowski tak się starał, tak się starał domówić się z dyktatorem, chyba myślał,że jet mądrzeszy …chociaż niejednokrotnie było mówiono,że to jest na marne.
profesor
10 lutego 2017 o 23:01Prezesi ZPB są nie do walki, a do pracy i przede wszystkim do współpracy ze wszystkimi strykturami państwa, w którym działają i pracują na rzecz Polaków. Jeśli współpracować nie mogą lub nie chcą, a polityką jedynie się zajmować i „kaczać prawa”, to cierpią sami Polacy. Pytam, więc: PO CO I KOMU JEST POTRZEBNY TAKI MARTWY PREZES?
Jozef
13 lutego 2017 o 13:48Bardzo trafne spostrzeżenie.
gegroza
11 lutego 2017 o 21:59co na to polski MSZ ? Gdzie te sukcesy ?