Na tle kolejnych skomplikowanych negocjacji Putina i Łukaszenki, a także wypowiedzi niektórych rosyjskich polityków o potrzebie wzmocnienia integracji Białorusi i Rosji, białoruska tematyka stała się w ostatnich dniach wiodącą w rosyjskich mediach.
Kommiersant: Dziennikarze w centrum prasowym mówili o zajęciu Białorusi jak o sprawie, co do której decyzja już zapadła.
Dziennikarz rosyjskiego Kommersanta zauważa, że w dniu spotkania (Putina i Łukaszenki w Moskwie – red.), dziennikarze w centrum prasowym z przekonaniem mówili, że wchłonięcie Białorusi przez Rosję musi nastąpić, ponieważ pozwoli to Władimirowi Putinowi rozwiązać „problem 2024 roku”.
„Byli przekonani, że rosyjski prezydent nie może, o czym wszyscy wiedzą, zaprzestać kierowania Rosją po 2024 roku, a Konstytucji najprawdopodobniej nie będzie miał czasu zmienić, a co najważniejsze, on nic nie musi robić: w 2024 roku Władimir Putin stanie po prostu na czele Państwa Związkowego, w którym Białoruś faktycznie stanie się jednym z podmiotów Rosji.
Zasadniczo żurnaliści spierali się tylko o czas, w którym się to wydarzy, i przeważał pogląd, że jeśli Putin zamierza to zrobić, powinieneś zrobić to teraz.
Life: Zachód wbija klin między Rosję i Białoruś
Stopień wzajemnych powiązań gospodarek, a także geostrategiczne położenie Białorusi jako zachodniej flanki Państwa Związkowego (Rosji i Białorusi) sprawia, że kraj ten jest kolejnym kandydatem do włączenia do utworzonego przez Zachód nowego antyrosyjskiego „kordonu sanitarnego” w Europie Wschodniej, uważa rosyjski Life.
Gazeta przekonuje, że Stany Zjednoczone i Unia Europejska zmieniły nie tylko surową retorykę, skierowaną osobiście przeciwko Łukaszence, ale także wzięły kurs na bardziej aktywną „obróbkę” społeczeństwa obywatelskiego i środowiska medialnego na Białorusi.
„Akcent w najbliższej przyszłości zostanie również położony na aktywizację i „pompowanie” ruchów i organizacji nacjonalistycznych, pisze gazeta. – Zachód spróbuje do maksimum rozdmuchać ewentualne problemy w stosunkach rosyjsko-białoruskich, wbijając klin w cały szereg kluczowych kwestii będących na agendzie”, pisze Life.
„I wydaje się, że jedyną odpowiedzią na próbę stworzenia przez Zachód na naszych zachodnich granicach innego nieprzyjaznego państwa, powinna być głębsza integracja”, czytamy.
Lenta.ru: Łukaszenka mówi o przyjaźni z Rosją, ale szuka wsparcia w Europie
„Białorusko-rosyjska integracja stała się ostatnio najbardziej problematycznym, a nawet bolesnym punktem w relacjach sojuszniczych. Białoruski przywódca coraz częściej flirtuje z Unią Europejską, uważa popularny rosyjski serwis Lenta.ru. -W masowej świadomości, Białoruś zawsze była najbardziej wiarygodnym i lojalnym partnerem Rosji pośród wszystkich postsowieckich republik. Jednak nigdy nie przeszkadzało to Łukaszence oglądać się w inną stronę, czytamy. Łukaszenka od dawna aktywnie współpracował z partnerami europejskimi. Kraj ten przystąpił do programu Partnerstwa Wschodniego UE już w 2009 roku, zaraz po jego uruchomieniu, ale zachodni wektor białoruskiej polityki stał się bardziej aktywny po wydarzeniach na Majdanie w Kijowie zimą 2013-2014”, przypomina Lenta.ru.
„Swego czasu Łukaszenka doszedł do władzy na fali odrzucenia tendencji nacjonalistycznych, które panoszyły się w niepodległej Białorusi w pierwszych latach jej istnienia. Łukaszenka zawsze był postrzegany jako prezydent, który stawia na integrację z Rosją. Ale w piątej kadencji stał się gwarantem suwerenności, a dodatkowo wzmocniła się jego polityka „miękkiej białorutenizacji”,- pisze Lenta.ru. Według autora, architektem zachodniego wektora polityki białoruskiej jest minister spraw zagranicznych Władimir Makiej.
Gazeta podkreśla, że partnerstwo handlowo-gospodarcze jest dla Łukaszenki motorem zbliżenia kraju z UE. Zauważa, jednak, że dla części białoruskich elit, zbliżenie z UE jest cenne samo w sobie, a nie z powodów finansowych.
Ren TV: Mińsk latami uprawiał pustą retorykę
„W ciągu ostatnich niemal dwudziestu lat, od czasu podpisania Traktatu o Państwie Związkowym, stosunki między Moskwą i Mińskiem zostały zbudowane według formuły w dużej mierze wymyślonej przez Aleksandra Łukaszenkę”, uważa publicysta rosyjskiego kanału Ren TV.
„Jednak doświadczenie minionych lat pokazuje, że Moskwa konsekwentnie realizowała prawie wszystkie osiągnięte porozumienia, a Mińsk odpowiadał na nie pustą retoryką, a jednocześnie próbował targować się o coraz to nowe preferencje” – pisze Ren Tv. Zauważa, że budowa Państwa Związkowego utknęła niemal natychmiast, na samym początku.
Ren TV przypomina, że Białoruś nie tylko odmówiła uznania niepodległości Abchazji, Osetii Południowej i aneksji Krymu, ale także aktywnie zwraca się ku Zachodowi i zaczyna potajemnie wspierać przeciwników Rosji.
„Moskwa nie zamierza dociskać Białorusinów kolanem na klatkę piersiową. Ale nie zaszkodziłoby zbudowanie uczciwych relacji. I do tego Rosja ma teraz wszystkie możliwości. W Mińsku powinni sobie wreszcie uświadomić, że nie można w nieskończoność zarabiać miliardów dolarów, a jednocześnie otwarcie flirtować z geopolitycznymi przeciwnikami Rosji”.
„Białoruś, stojąca przed wyborem między głęboką integracją z Rosją z jednej strony, a rozdarciem i krachem z drugiej, wywołuje podobne przeczucie zbliżającego się końca u wszystkich krajów WNP. Nadszedł czas, aby powrócić w skład zjednoczonego państwa, pisze rosyjska ultraprawicowa gazeta Cargrad. – Nadszedł czas, kiedy Rosja powinna zaproponować Białorusi i wszystkim krajom WNP powrót do wspólnego kraju”, cytuje gazeta wypowiedź „eksperta” Wasilija Koltaszowa.
„Gdyby Łukaszenka wprowadził Białoruś do Federacji Rosyjskiej, za życia stawiano by mu pomniki, byłby wielką postacią w historii świata, równym Bogdanowi Chmielnickiemu, zapewnia Koltaszow. – W nowym państwie mógłby zostać przewodniczącym Dumy, piastować stanowisko premiera, być może odpowiedzialnego za gospodarkę, będąc jednocześnie świętą postacią historyczną”.
Polityka Analityczna: Powściągliwość strony białoruskiej pokazuje, że Aleksandrowi Łukaszence nie udało się przekonać rosyjskiego kolegi do decyzji, na których mu zależało
„W przeciwnym razie należałoby oczekiwać licznych euforycznych wypowiedzi ze strony Mińska. Położenie białoruskiego lidera oczywiście nie ułatwia mu spontaniczności w publicznych wypowiedziach, co świadczy o trudnej sytuacji, w jakiej znalazł się Łukaszenka, pisze gazeta. Sądząc po nieustępliwości Moskwy, Mińsk będzie musiał przejść drogę, do której już dawno powinien dojrzeć, przejmując pełną odpowiedzialność za kraj i jego suwerenność, z czego władze białoruskie są tak dumne”, pisze Polityka Analityczna.
Wzgliad: Łukaszenka nie jest zadowolony ze spotkania z Putinem
„Z ekonomicznego i politycznego punktu widzenia, dzisiejsze spotkanie nie przyniosło żadnych zmian. Widać że białoruscy propagandyści i ludzie od PR będą mieli nieprzespaną noc. Będą musieli w krótkim czasie sformułować wyjaśnienia dla obywateli Białorusi, dlaczego prezydentowi kraju nie udało się tym razem przywieźć z Rosji pieniędzy, mimo deklarowanych początkowo wysokich stawek i głośnych zapowiedzi Łukaszenki”,- pisze Wzgliad
Gazeta uważa, że nieporozumienia między Rosją a Białorusią są natury ekonomicznej, a nie politycznej, i wywołane są zasadniczo zmienioną sytuację na świecie.
„Rosyjski prezydent nie jest już zainteresowany rozmową z białoruskim odpowiednikiem o cenie gazu lub tzw. „manewru podatkowego”. Jest gotów omówić bardziej globalne problemy naszych czasów, a nie szczegóły, które powinny zostać rozwiązane nawet nie na poziomie rządów, ale poszczególnych ministerstw i departamentów”, przekonuje gazeta.
Kresy24.pl/nn.by/ba
2 komentarzy
bkb2
27 grudnia 2018 o 21:17Rosja ma dwa wyjścia…. Albo przyłączy się do Unii Europejskiej na zasadach tej EU albo po odcięciu Syberii przez Chiny rozpadnie się na mniejsze państwa od granic Białorusi, Ukrainy aż do Syberii
bkb2
27 grudnia 2018 o 21:18Rosja się rozpadnie…. Łukaszenka już to wie ….