W Kijowie i kilku miastach Ukrainy trwają protesty przeciwko podwyżkom cen gazu i energii elektrycznej.
Protestujący na stołecznym placu Niepodległości żądają od władz zainicjowania „rzeczywistej obniżki opłat na gaz i jego dystrybucję”. Protestujący narzekają, że niektóre z nich prawie się podwoiły.
Żądają od urzędników anulowania dekretu, który zwiększa koszt energii elektrycznej dla ludności. Wzywają też prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, premiera Denysa Szmyhala, kierownictwo Naftohazu i Narodowej Komisji ds. Państwowej Regulacji z zakresie Energetyki i Usług komunalnych (NKREKU) do zainicjowania rzeczywistej redukcji opłat i dystrybucji gazu.
Jednocześnie Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy „powinna pilnie rozważyć i zainicjować przekazanie prawa własności sieci przesyłowych i dystrybucji gazu na danym terenie w gestię lokalnych społeczności, z których obecnie korzystają prywatne spółki akcyjne, które zdzierają z konsumentów w interesie swoich oligarchów” – domagają się protestujący.
Jednym z ich głównych postulatów jest anulowanie ustawy, która według protestujących przewiduje, że za długi komunalne będzie można odbierać mieszkania, samochody, nakładać wysokie kary i zakazywać wyjazdów za granicę.
Do akcji w Kijowie przyłączyli się przedsiębiorcy z ruchu #SaveFOP, którzy protestują przeciwko wprowadzeniu kas fiskalnych, uproszczeniu systemu podatkowego oraz zniesieniu na Ukrainie lockdownu.
Protesty odbywają się także w Odessie i Czarnomorsku w obwodzie odeskim, Czarnobajewce w obwodzie chersońskim, Czerkasach, Połtawie i Kropiwnickim.
Mieszkańcy Oriechowa zablokowali autostradę Zaporoże-Mariupol.
W Żytomierzu protestujący rozpoczęli okupację budynku urzędu obwodowego.
Opr. TB, UNIAN
fot. https://uc.od.ua/
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!