Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, gdy w marcu pojechał z wizytą na Litwę, nie spotkał się z liderem Akcji Wyborczej Polaków na Litwie Waldemarem Toamszewskim, tylko z grupą, która w zeszłym roku powołała Polski Klub Dyskusyjny.
Biuro prasowe AWPL wydało w tej sprawie oświadczenie. AWPL twierdzi, że nigdy nie zabiegała o spotkanie z marszałkiem:
„W związku z ostatnimi prowokacyjnymi spekulacjami niektórych brukowych portali odnośnie spotkania marszałka Senatu RP Bogdana Borusewicza z niejakim PKD oświadczamy, że Akcja Wyborcza Polaków na Litwie w żaden sposób nie zabiegała o spotkanie z B. Borusewiczem. Z kolei podczas tej jego ostatniej wizyty na Litwie we środę, 11 marca, i cały ten tydzień lider partii Waldemar Tomaszewski przebywał na sesji plenarnej EP w Strasburgu. Wszelkie prowokacyjne artykuliki na ten, jak też inne tematy są dalszym ciągiem nagonki i ataku nieprzychylnych polskości sił na AWPL oraz na jedność polskiej społeczności na Litwie po nadzwyczaj udanych dla niej wyborach samorządowych 1 marca br., gdy w skali kraju AWPL zdobyła rekordowe 8,5%, w stolicy – Wilnie – rekordowe 17,2%, a na Wileńszczyźnie – aż 70% głosów wyborców”.
„Nie damy rady, panoczki”
Z tak zatytułowanym przesłaniem do „redaktorów z mainstreamowych polskich mediów, którzy coraz troskliwiej pochylają się nad litewskimi Polakami, a zwłaszcza nad przewodniczącym partii, którą polska społeczność z wyborów na wybory coraz uporczywiej wspiera i wybiera” – zwróciła się na oficjalnej stronie Akcji Wyborczej Polaków na Litwie Lucyna Schiller (cytujemy za stroną AWPL):
„Gazeta Wyborcza, Polityka i Wprost ostatnio wręcz prześcigają się w reportażach i opiniach o tym, czego nie powinniśmy robić – a zwłaszcza, czego nie powinien robić lider AWPL – aby ani „litewskich władz nie drażnić”, ani też „w konflikt z polską racją stanu nie wchodzić”. Czytam to wszystko z pokorą, ale mam problem. Przy wielkiej obfitości wskazówek i rad, czego nam nie wolno, nie znajduję w tych tekstach najmniejszego drogowskazu: co robić? Jak ta nasza – rysowana jako siermiężna i niespecjalnie rozgarnięta – polska społeczność ma się zachowywać, by z jednej strony przetrwać, zaś z innej – nikomu słonka nie zasłonić?
Jak żyć, panowie redaktorzy? I jak sprostać waszym oczekiwaniom? A te są wygórowane. Prawie jak wobec jakiegoś superuniwersalnego urządzenia, co to „i po kresowemu śpiewa, i do kościoła chodzi, i polskie dzieci rodzi”, ale jest też na tyle wytworne i postępowe, że „i krawaty w węzeł windsor wiąże, i usuwa niechciane ciąże”. Po polsku „tańczy, śpiewa, recytuje”, po litewsku „głosy w wyborach oddaje i gotuje”.
Z jednej strony oczekujecie, że będziemy formą skansenu, gdzie możecie się od czasu do czasu porozczulać i nad owym zaśpiewem, i nad przywiązaniem do wartości oraz tradycji (które potem w swoich reportażach wyśmiewacie), i nad tymi dzieciaczkami, które i „do Mszy tak ładnie służą”, i „po polsku świergolą w miłym dla ucha przedwojennym dialekcie…”. Z drugiej – domagacie się, byśmy lecieli na czele procesu własnej asymilacji radośnie powiewając wysławiającymi mądrość litewskich władz transparentami. Przyznajecie, że „jeśli chodzi o Polaków, to nawet unijne prawo o mniejszościach na Litwie nie działa” (Wprost), a jednocześnie nawołujecie, byśmy nadal szukali do Litwinów „mniej emocjonalnego podejścia” (Polityka). Nie damy rady, już próbowaliśmy. Im my mniej emocjonalnie, tym oni nas bardziej obcesowo i dotkliwie.
I w Polsce doskonale o tym wiedzą. Przez lata zresztą kazali nam radzić sobie samym, a gdy okazało się, że sojusz z litewskimi Rosjanami (i innymi mniejszościami) w starciu z litewską antymniejszościową polityką daje szansę na przetrwanie, krzyczą, iż strasznie nas to przymierze dyskredytuje. Nawet w świetle faktu, że, jak przyznaje Polityka, „od czasu odzyskania (przez Litwę) niepodległości mniejszości były (tu) dyżurnym chłopcem do bicia”. Mamy się dać obijać, ale każde z osobna, bo wojna na Ukrainie straszliwie litewskich Rosjan napiętnowała. Ocierając się o nich i my nabawiliśmy się jakiejś wstydliwej zarazy. To dla mainstreamowych polskich mediów kłopot nie mniejszy niż próba sportretowania przewodniczącego AWPL. Bo przyjeżdżają opisać jakiegoś „putinistę”, a znajdują człowieka, którego (jak potem przyznają) postawę kształtują i „głęboki katolicyzm”, i „historia rodziców – nauczycieli polskich szkół” i „nieprzyjemności, które dotknęły go (…), gdy w latach 80. w szkole wspominał o zbrodni katyńskiej” (Polityka). Człowieka, który w czasie, gdy prezydent Dalia Grybauskaitė miała etat w partyjnej szkole, „popierał walkę o niepodległość Litwy”, między innymi uczestnicząc w słynnym Łańcuchu Bałtyckim (Wprost).
„Tomaszewski wokół AWPL zbudował blok mniejszości i zapewnił Polakom sukces”; „w wyborach samorządowych (…), polska partia osiągnęła lepszy wynik, niż oczekiwała (…), powiększyła grono swoich radnych w całym kraju z 75 do 80” – to chyba komplementy. Ale jakim prawem nie chce wpuszczać się w dyskusje o wojnie na Ukrainie albo ma na ten temat swoje zdanie… podobnie zresztą jak wielu innych litewskich i polskich polityków. „Ot, namolny!” – jak mówił Pawlak o Kargulu… gdy sam zachowywał się wobec przeciwnika namolnie”.
Borusewicz rozbija jedność Polaków na Litwie?
„Przedstawiciele państwa polskiego powinni sobie zadać pytanie, jaką chcą widzieć społeczność polską na Litwie – rozdrobnioną czy zjednoczoną” – skomentował marcowe spotkanie z Polskim Klubem Dyskusyjnym nas Litwie i brak takiego spotkania z AWPL w rozmowie z polskim Radiem znad Wilii wiceprzewodniczący Sejmu Litwy z ramienia Akcji Wyborczej Polaków na Litwie Jarosław Narkiewicz.
Pod jednym ze zdjęć przedstawiających marszałka Senatu RP Bogdana Borusewicza w profilu społecznościowym Facebook wiceprzewodniczący sejmu Jarosław Narkiewicz napisał: „W Gdyni, a tym bardziej w Gdańsku jest dużo wilniuków…ciekawie jak oceniają i czy w ogóle wiedzą o staraniach marszałka podzielenia i rozbicia przez wiele lat budowanej jedności Polaków na Litwie?…”.
W rozmowie z Radiem znad Wilii, zapytany, czy komentarz w internecie dotyczy niedawnego spotkania marszałka Borusewicza z przedstawicielami Polskiego Klubu Dyskusyjnego, Jarosław Narkiewicz powiedział:
„Myślę, że działania państwa polskiego dotyczące rodaków na całym świecie każdy chciałby widzieć skierowane na ujednolicenie, na zrzeszanie, łączenie wszystkich Polaków, a nie odwrotnie. Społeczność polska u nas na Litwie jest zrzeszona i przedstawia taką siłę, jakiej żadna społeczność polska nie przedstawia. W większości krajów poza granicami Polski społeczności Polaków są rozdrobnione. Sądzę, że przedstawiciele państwa polskiego powinni sobie zadać pytanie, jaką chcą widzieć społeczność polską na Litwie. (…) Marszałek powinien spotykać się ze wszystkimi i szukać punktów łączności. Ostatnie wybory pokazały, że zjednoczona społeczność cieszy się zaufaniem i wykazała to swoją pracą. (…) Każdy może mieć swoje poglądy na wiele rzeczy, to jest przejaw demokracji. Inną rzeczą jest, czy strona polska zauważa zaufanie dużej części wyborców, podstawowej części wyborców, czy spotyka się, czy chce widzieć, docenić tę sprawę. Nie zauważając tego, nie zauważa się nie polityków, a tej dużej ilości wyborców, którzy zaufali zorganizowanej strukturze, którą jest i AWPL, i ZPL, i wszystkie pozostałe organizacje, które one przedstawiają” .
Polskie media na Litwie podawały, że w dniu oficjalnej wizyty Bogdana Borusewicza na Litwie było zaplanowane spotkanie marszałka z przedstawicielami AWPL. Miało się odbyć tuż przed odlotem Borusewicza, w sali VIP-ów na wileńskim lotnisku. Spotkanie nie doszło jednak do skutku.
„Syjonista Borusewicz”
„Syjonista B.Borusewicz realizując wytyczne Międzynarodowego Żyda z Waszyngtonu usiłuje rozbijać Akcję Wyborczą Polaków na Litwie” – napisał z kolei portal Wierni Polsce Suwerennej. W ten sposób portal skomentował marcowe spotkanie marszałka senatu z Polskim Klubem Dyskusyjnym. Tacy „obrońcy” Polakom na Litwie na pewno nie służą.
Z krótkiego tekstu można się dowiedzieć, że pod koniec lat 80-tych polskie organizacje w republikach ZSRR zakładali Żydzi, a obecne władze RP w żaden sposób nie wspierają Polaków na byłych kresach polskich.
„Żydzi na terenie republik ZSRR, przeważnie z polskimi nazwiskami, zaczęli tworzyć organizacje Polaków na Liwie, Białorusi, Ukrainie, Łotwie i w Estonii. Nikt przecież poza Żydami nie wiedział, że rozpad ZSRR stanie się niebawem faktem. Niektórzy z nich organizowali Polaków jeszcze w ramach zadań, opanowanej częściowo przez Żydów, radzieckiej KGB, jak np. Związek Polaków Białorusi” – czytamy na portalu „Wiernych Polsce”.
„Obecnie rozbijanie i niszczenie organizacji polonijnych, tak na Wschodzie jak i na Zachodzie, realizowane jest zarówno poprzez politykę wszystkich kolejnych władz żydo-reżimu IIIRP, a także przy wykorzystaniu reżimowej agentury, głównie elementu żydowskiego z polskimi nazwiskami” – piszą „przyjaciele” litewskich Polaków.
„Prezydent RP i polskie MSZ prowadzą politykę, którą uznają za stosowną”
„Prezydent i minister spraw zagranicznych prowadzą politykę, którą uznają za stosowną. Nie jestem obywatelem państwa polskiego, niech (polscy) obywatele oceniają w wyborach” – powiedział Waldemar Tomaszewski w wywiadzie dla Radia Znad Wilii.
Założyciel i prezes tego radia, a zarazem były poseł i sygnatariusz Aktu Niepodległości Litwy Czesław Okińczyc, poproszony o ocenę Tomaszewskiego, odpowiada pytaniem: – Panie Waldemarze, niech pan wreszcie powie w sposób jasny: Z kim pan właściwie jest? Z tymi pomordowanymi w Katyniu, czy z tymi, którzy ich mordowali?
A my stawiamy inne pytanie: Jaką właściwie politykę prowadzi Polska? I kto przekonywał Polaków na Litwie do tego, że teraz z Rosją już się przyjaźnimy? Czy nie stało się tak przypadkiem po przejęciu władzy przez miłościwie nam panujących do dzisiaj niedawnych entuzjastów polsko-rosyjskiego pojednania?
Polityczną głupotę polskich „elit” wygrywają teraz przeciwko Polakom na Litwie wszyscy, którzy mają w tym interes: od Moskwy po Wilno. I tylko pozostawieni sobie samym Polacy będą, jak zwykle, przegrani.
Kresy24.pl/ źródła: archiwum Kresy24.pl, zw,lt, L24.lt, awpl.lt
19 komentarzy
Paweł
18 kwietnia 2015 o 22:57I bardzo dobrze, że się Borusewicz z Tomaszewskim nie spotkał.
NIE BĘDZIE OGON MERDAŁ PSEM
Przeszedł Tomaszewski na stronę Putina, to niech idzie do Putina albo do samego diabła. Sam wybrał.
ember11
23 kwietnia 2015 o 06:48Glupis jak but .
Paweł
29 kwietnia 2015 o 13:36To wszystko, na co cię stać? Żałosny putinowiec.
j.sz.
2 maja 2015 o 23:50Borusewicz i cała ta ferajna z Sejmu Polskiego realizuje żydowskie geszefty. Oni są zainteresowani w osłabianiu Polski i Polaków.
Michal
19 kwietnia 2015 o 14:49Ci zwyrodnialcy paradują ze wstążkami ze stonką i mają czelność nazywać się Polakami. Najmniejszego dla nich poparcia.
ember11
23 kwietnia 2015 o 06:49Mow za siebie.
Jan53
19 kwietnia 2015 o 15:58Miernoty polityczne z kolejnych rzadow RP zamiast stać murem za obywatelami niezależnie od państwa w którym mieszkają to daja się manipulować litvusom,ruskim czy ukraincom.Jednak aby nie dac się zmanipulować to przedewszystkim trzeba mieć poczucie własnej wartości,narodowej dumy i znac historie własnego kraju i wiedzieć ze Polska nie ma przyjaciol w srod wymienionych państw a jedynie mniejszych lub większych wrogow którzy szczególnie w ostatnim stuleciu pokazali ze jedyna opcja w ich wykonaniu to intelektualne,fizyczne i gospodarcze zniszczenie Polski.Niestety jak zwykle do koryta dorwaly się tzw.”elity” wyniesione na grzbietach robotnikow którzy po raz kolejny uwierzyli ze „ich” przedstawiciele zrobia wszystko to co było zapisane w „Solidarnosciowych” postulatach w sierpniu 1980r.Mam nadzieje ze ci intelektualnie inaczej buracy zajmujący zarówno poselskie lawy jak idioci z rządu na czele z poliotycznym kastratem niemającym odwagi stanac w obronie praw naszej mniejszości zapisanych w międzynarodowych traktatach w najbliższym czasie zostaną pozbawieni swych stolkow.
obserwator
20 kwietnia 2015 o 00:44Myślę, że skansenizacja mniejszości polskiej na Litwie to nie jest efekt usilnej pracy polskich mainstreamowych mediów, tylko wynik pracy litewskiej Polonii na miejscu. Przecież AWPL jest w litewskim parlamencie bardziej konserwatywna od litewskich konserwatystów (i nie wiadomo, w czym miałby tutaj przewodniczącemu AWPL pomóc proporzec katolickości), więc do kogo te zarzuty komentatorki L. Shiller?
„Niejaki PKD”, „prowokacyjne artykuliki”, „panoczki” (o Polakach w Polsce). Język godny polityków międzywojnia, gdzie najwyraźniej utnknęła litewska Polonia.
Z drugiej strony, litewska Polonia rozgrywana jest przez różnych polskich polityków, którzy posuną się do jątrzenia i napuszczania na siebie poszczególnych grup litewskich Polaków tylko po to, aby dowalić politycznemu konkurentowi. Racja partii ponad racją stanu.
Smutne to.
P.S.
AWPL ma prawo zawierać sojusze wyborcze z kimkolwiek zechce, jeśli jednak skończą się oone wciągnięciem litewskiej Polonii w antypaństwową krucjatę, konsekwencje spadną nie tylko na AWPL, ale na całą tamtejszą Polonię. Mam nadzieję, że AWPL zdaje sobie z tego sprawę i wobec zwiększoonego ostatnio ryzyka antylitewskich prowokacji pośród liteskich mniejszości narodowych (poczynając oczywiście od rosyjskiej), będzie pełnić raczej rolę moderatora (albo wręcz inhibitora) w dążeniach odśrodkowych, niźli katalizatora. Oczywiście, jako osoba mieszkająca w Polsce, mogę nie orientować się ani w litewskich realiach społecznych, ani w tym, co dla AWPL i litewskiej Polnii jest najlepsze. Ważne jedynie, aby wiedziała o tym sama AWPL.
Jan53
20 kwietnia 2015 o 14:39@obserwator: Nik ladny,ale nie wie Pan ze wyraz Polonia nie pasuje do naszych rodakow z litvusolandi?To brak realizacji ustalen Traktatu Polsko-litvuskiego zawartego w 1994r przez obie strony,lecz przez litvusow nie został zrealizowany żaden punkt w sprawie naszej mniejszości.A Pan cos wie o szykanowaniu przez litvusow jedynej polskiej gazety wychodzącej w litvusolandi?A wie cos Pan na temat usilnej lituanizacji dzieci z Polskiego Domu Dzioecka w Podebrodziu?A wie cos Pan na temat wprowadzenia nowej oświatowej ustawy wobec mniejszości u litvusow?
A probowal Pan we Wilnie bedac na cmentarzu na Rossie u bramy wejściowej zobaczyć choć jedena informacje po polsku co to za nekropolia.A bedac w Wilenskiej resteuracji znalezsc menu w polskim jezyku.Probowal Pan porozmawiać po polsku z Polakiem pracującym w litvuskiej firmie?Nawet na przerwie?Po rusku tak,ale nie po polsku.
@Pawel:Najpierw trzeba pojechać.Zobaczyc.Porozmawiac a potem pisać.Powtarzanie bzdur za GW i innymi przygłupami może i sprawiać wrazenie „znawcy tematu”.Jednak w tym wszystkim chodzi o nagonke litvusow na naszych rodakow.Jescze jedynej nacji która nie tylko zanika(jak Rosjanie)nie dając się zlitaunizowac,lecz nieznaczniw ale naszych tam przybywa pomimo bzdur ogłaszanych przez tamtejszy”urzad statystyczny”.
RODAKpress
20 kwietnia 2015 o 08:42Drodzy Kresowiacy i Komentatorzy na tym portalu.
Nie pozwalajcie na szufladkowanie Polaków na Kresach do funkcji/roli Polonii. To zasadnicze pomylenie pojęć jest w interesie wszystkich tylko nie Polaków i Polski. Polonia to emigranci nie z własnej woli, a z przymusu i ta jest już w zaniku. Zastępują ją miliony dobrowolnych uchodźców, wyborców tych przed których rządami właśnie uciekają.
Kresowiacy zaś nigdzie nie uciekli. Oni są tam, gdzie była Polska. To Polacy w przeciwieństwie do tutejszych obywateli, wybierających zaprzańców zarządzających kondominium nad Wisłą. To nie oni ją opuścili. To Polska ich zostawiła na pastwę obcych!
Kresowiacy nie są Polonią! Są Polakami u siebie, żyjącymi we wrogim otoczeniu i w takim otoczeniu dają świadectwo polskości, która wadzi rządzącym III-ciorzędną RP.
Paweł
20 kwietnia 2015 o 10:36RODAKpress!
Święta Prawda! Polacy na kresach nie są Polonią, lecz obywatelami z dziada pradziada. I to ich tym bardziej zobowiązuje do traktowania państwa litewskiego jako wspólnego dobra Litwinów, Polaków i Białorusinów. Niezależnie od wszystkich zgrzytów, problemów i podłostek, sprzymierzanie się z wrogiem musi być postrzegane jako zdrada. Zwłaszcza Litwini tak to musieli widzieć.
Przypuszczalnie o to właśnie chodziło Tomaszewskiemu, bo póki jest wrogość wobec Polaków, póty jego biznes dobrze prosperuje, więc podsyca tę wrogość, jak tylko może, gdzie może i kiedy może.
Wybaczyłbym łatwo Waldemarowi Tomaszewskiemu połączenie flagi polskiej z rosyjską biało-niebiesko-czerwoną flagą, bo jest to symbol Narodu Rosyjskiego, a nie Putina. Jednak jawne i ostentacyjne przejście na stronę prorosyjskich separatystów, połączenie flagi polskiej ze wstążką separatystów jest gestem tak jednoznacznym, iż dziwi mnie bardzo „zdziwienie” AWPL, że Borusewicz nie chciał się spotkać z Tomaszewskim.
Jan53
20 kwietnia 2015 o 14:45No nie.Znajomosc historii i spraw mniejszości polskiej na poziomie podręcznika wydanego za czasów Bieruta w Moskwie i dopuszczonego do nauczania w szkole sredniej z 1949r.
Straszne ze mlodziez ma tak wyprane mozgi.Mam nadzieje ze nie wszystka.
Paweł
20 kwietnia 2015 o 17:26Panie Janie!
W którym miejscu napisałem nieprawdę? Proszę o konkrety, a nie puste teatralne westchnienia. Czy Pana zdaniem popieranie donieckich terrorystów przez niektórych polityków AWPL jest usprawiedliwione?
Zwykły człowiek
20 kwietnia 2015 o 12:08To fakt, że autochtoni na Litwie i Ukrainie nie są polonią! W Polsce wyborcy których jest mniejszość, bo ponad 50% procent „olewa” wybory! Udział w głosowaniu na prezia, do sejmu i senatu idą zmanipulowani wyborcy których jest plus minus 20%, a reszta to kolesiostwo i rodziny danych partii np. PO i PiS. Na Ukrainie autochtoni boją się mówć po polsku! W Polsce obecnie rządzu PO-PSL czyli partie antypolskie!
Do refleksji!
Pozdro.
Paweł
20 kwietnia 2015 o 13:18Podaj proszę źródło „wiedzy” mówiące, że na Ukrainie ktoś boi się mówić po polsku. Putin Ci to powiedział, czy Isakowicz?
Jan53
20 kwietnia 2015 o 20:07@Panie Pawle: Najlepiej poznac prawde od srodka:Kiedy był Pan ostatni raz na Wilenszczyznie?Rozmawial z Polakami tam mieszkającymi?Byl może Pan tam w ktorejs z polskich szkol?Rozmawial może Pan o problemach polskiej oświaty jako mniejszości narodowej?Byl Pan może w Punsku – litvuskim odpowiednikiem mniejszości w RP?Widzial Pan może roznice?Zapoznal się Pan może z problemem lituanizacji na sile naszej mniejszości w każdym miejscu – nawet pracy?Wyobraza Pan sobie zakaz(niepisany) mowienia po polsku w miejscu pracy na przerwie lacznie z jej utrata?Prosze mi przypomnieć paragrafy Traktatu z 1994r.ktory podpisali p.p Walesa i Landsbergis a dotyczący mniejszości po obu stronach?Kiedy,gdzie i jak zostały zrealizowane?Kiedy jakikolwiek polski „politykier” upomniał się o nasza mnioejszosc w litvusolandi?Kiedy wspomogl nasza mniejszość w sprawie rozkradania ziemi przez litvusow w rejonie Wilenskim,Solecznickim?Czy Pan wie cos o tzw.”zamianie ziemi” wprowadzonej specjalnie dla Wilenszczyzny ?Itd.itd.itd.Moge Panu jeszcze zadac setke takich pytan,ale co z tego?
Nie było poparcia jak Pan to określa „donieckich separatystów”,tylko retpryczne pytanie – Gdzie jest ta Ukraina i czym jest to państwo?Bo Pan chyba nie neguje ze to zlepek roznych skradzionych ziem innym państwom oraz darowizny i podarki Rosji.Gdyby Pana interesowala historia to wiedziałby Pan ze Ukraina została stworzona po to aby mogla zasiadać obok ZSRR w Radzie Bezpieczenstwa Narodowego ONZ jako przeciwwaga dla USA,Niemiec,Anglii,Francji i całego swiata zachodniego i mogla stawiac veto w sprawach które akurat ZSRR interesowaly.Chiny Mao-Tse-Tunga akurat za Chruszczowa i wczesnego Brezniewa nie były przyjaznym ZSRR.Zapewne wie Pan o krótkiej lecz krwawej wojnie granicznej miedzy tymi państwami nad rzeka Usuri?
Dla mnie akurat wojna rusko-ukrainska może trwac i 10 lat az do wyniszczenia obu narodow.Za to co zrobili nam Polakom nie mam dla nich zadnego wspolczucia ani litości.Pan zas może mieć inne zdanie.To normalne,ale proszę pisać gdy Pan jest naocznym świadkiem lub słyszy bezpośrednio z ust wypowiadanego polityka.Tymbardziej ze obecne „polskie”media za wszelka cene chcą zrobić wrogow z rodakow mieszkających poza granicami kraju.
Paweł
21 kwietnia 2015 o 08:24Czy jest Pan zdolny do udzielenia odpowiedzi na pytanie?
Jan53
21 kwietnia 2015 o 13:49Przeciez napisałem w swojej wypowiedzi wszystko to co dotyczy AWPL-u.Bardzo proszę czytac ze zrozumieniem o całej sytuacji naszej mniejszości na Kresach.Temat ten dotyczy nie tylko litvusow.Podobnie jest na Ukrainie – szczególny problem tam to zwrot budynkow uzytecznosci publicznej oraz kosciolow.
domini
21 kwietnia 2015 o 01:07Popieram bardzo rozsądne, oparte na faktach wypowiedzi forumowicza Jan 53. Brawo!!!