Minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkevicius uważa, że Unia Europejska ponosi częściową odpowiedzialność za anektowanie Krymu przez Rosję i wojnę na wschodzie Ukrainy. Jego zdaniem, Zachód mógł zareagować szybciej i zrobić więcej już po agresji Rosji na Gruzję w 2008 roku.
„Nie jesteśmy wystarczająco konsekwentni, nie zareagowaliśmy w odpowiedni sposób. Czasami nasza reakcja jest spóźniona, czasem zbyt słaba” – cytuje Linkevicius portal krymr.com. Linkevičius, uważa, że Zachód wybrał dla siebie wygodną pozycję wyczekiwania i „złotego środk”, jednak w tym przypadku go nie ma, bowiem wojna trwa.
„Jeżeli Rosja zaprzestanie walk, wojna się skończy. Ale jeżeli przestanie walczyć Ukraina, będzie to koniec Ukrainy. Dlatego sytuacja jest inna. Musimy zdawać sobie sprawę, że chodzi o czyjeś życie bądź śmierć. Kiedy mówimy o konieczności reform, walce korupcją, wszystko to ma sens, jednak nigdy nie możemy zapominać, kto jest agresorem, a kto ofiarą konfliktu” – uważa litewski minister.
Kresy24.pl
15 komentarzy
SyøTroll
7 marca 2017 o 14:47Linkevicius wciąż nie rozumie, albo nie chce zrozumieć, co jest powodem obecnego konfliktu zbrojnego na Ukrainie. Tak samo jak nie zrozumiał powodów „agresji Rosji na Gruzję w 2008-ym roku”.
Cóż ma prawo uważać, że jeśli deklarujące „proeuropejskie wartości” władze państwowe, chcą mordować „swoich” obywateli pod pretekstem integrowania ich z resztą obywateli, to wszystko jest w najlepszym porządku, i należy je „odpowiedzialnie” w tej czystce wesprzeć. Jeżeli zaś czynią tak władze, o odmiennych deklaracjach politycznych to należy je odpowiedzialnie potępić za popełnianie ludobójstwa na własnych obywatelach.
Całkiem po „europejsku”.
hist
7 marca 2017 o 18:14@ SyøTroll. Szanowny Panie, wszystko zależy z której strony patrzy się na problem. Wytłumaczę to przez analogię; 17 września 1939 r. z noty odczytanej ambasadorowi Grzybowskiemu; „Rząd sowiecki nie może pozostać obojętny na fakt, że zamieszkująca terytorium Polski pobratymcza ludność ukraińska i białoruska, pozostawiona własnemu losowi, stała się bezbronna. Wobec powyższych okoliczności Rząd Sowiecki polecił Naczelnemu Dowództwu Armii Czerwonej, aby nakazało wojskom przekroczyć granicę i wziąć pod swoją opiekę życie i mienie ludności Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi. Rząd sowiecki zamierza równocześnie podjąć wszelkie środki mające na celu wywikłanie narodu polskiego z nieszczęsnej wojny, w którą wepchnęli go nierozumni przywódcy i umożliwienie mu zażycia pokojowej egzystencji”. A więc nie była to konsekwencja paktu Ribbentrop-Mołotow, bo takowy nie istniał. A to moja interpretacja „problemu ukraińskiego” według Pańskiej logiki: Rząd FR nie może pozostać obojętny na fakt, że zamieszkująca terytorium Ukrainy pobratymcza ludność rosyjskojęzyczna, pozostawiona własnemu losowi, stała się bezbronna. Wobec powyższych okoliczności rząd FR polecił Dowództwu Armii , aby nakazało wojskom (zielone ludziki) przekroczyć granicę i wziąć pod swoją opiekę życie i mienie ludności wschodniej Ukrainy i Krymu. Rząd FR zamierza równocześnie podjąć wszelkie środki mające na celu wywikłanie narodu ukraińskiego z nieszczęsnej wojny, w którą wepchnęli go nierozumni przywódcy i umożliwienie mu zażycia pokojowej egzystencji. Zgodne z Memorandum Budapeszteńskim z 1994 roku.Nie całkiem po „europejsku”.
SyøTroll
8 marca 2017 o 07:27Ciekawa interpretacja, oparta na założeniu, że Ukraina (oczywiście „proeuropejska” bo innej nie ma i nie było) „walczy z FR” oraz że brak zależności od Zachodu to „niewola”, a zależność to „wolność”. Tak zgodne z „europejskim” zrozumieniem z Memorandum Budapeszteńskiego z 1994.
hist
8 marca 2017 o 15:49@ SyøTroll. Tym razem powstrzymam się od interpretacji, a o interpretację poproszę Pana. Za WIKIPEDIA zacytuję punkt drugi Memorandum Budapeszteńskiego; „2. Federacja Rosyjska, Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej oraz Stany Zjednoczone Ameryki potwierdzają swoje zobowiązanie do powstrzymania się od stosowania groźby lub użycia siły przeciw integralności terytorialnej bądź politycznej niezależności Ukrainy, i że żadna broń w ich posiadaniu nigdy nie zostanie użyta przeciw Ukrainie, chyba że w samoobronie lub w przypadkach zgodnych z Kartą Narodów Zjednoczonych;” Pan być może, dysponuje innym tłumaczeniem. Ja, porównując mapę Ukrainy z 1994 roku, i nie przez wszystkie państwa zaakceptowaną obecną, zauważyłem pewną różnicę, niekorzystną dla Ukrainy. Czyli różnica ta musiała nastąpić w „…samoobronie lub w przypadkach zgodnych z Kartą Narodów Zjednoczonych”.
olek
14 marca 2017 o 09:25Memorandum to stanowisko to nie jest żadna umowa ,żaden traktat.Ukraina do dnia dzisiejszego nie ma podpisanego traktatu granicznego z Rosją .Więc w/g prawa międzynarodowego sprawa granicy wschodniej Ukrainy jest sprawą otwartą i tak na prawdę nie wiadomo gdzie ta granica ma przebiegać.
prawy
7 marca 2017 o 22:43Kto natomiast ponosi odpowiedzialność za to, co Lietuwa wyrabia ze swoimi polskimi obywatelami?
http://prawy.pl/47171-komu-zalezy-na-zwalczaniu-i-rozbijaniu-jednosci-polakow-na-kresach/
Lietuvis
7 marca 2017 o 15:20Uzasadnisz jakoś drugą czesc swojej wypowiedzi? Jesli dobrze zrozumiałem, to proeuropejska Ukraina morduje swoich obywateli. Jak i gdzie? A ten drugi kraj mordujacy swoich obywateli, który nie jest pro-Europa, to jaki?
SyøTroll
8 marca 2017 o 07:37A nie morduje ? Aha, na tak pan nie nazywa tego morderstwem, lecz „obroną integralności terytorialnej”. Owszem, „proeuropejskiej” Ukrainie na terytorium zależy; na zbędnej bo nie „proeuropejskiej” ludności mniej, i dlatego chce ją bronić przed życiem.
Niestety to na UE, spadnie konieczność jednania separatystów z „proeuropejskimi” „anty”terrorystami.
Kraj nr 1 to Ukraina, kraj nr 2 – Syria, gdzie „proeuropejskim” mordować wolno, „prorządowym” (proirańsko-prorosyjskim) nie. Bo bez europejskiej akceptacji mordy na cywilach to ludobójstwo.
Tak się nam UE wymościła w g…
ltp
7 marca 2017 o 16:50O czym ty bredzisz, dobry człowieku?
Matrix
7 marca 2017 o 17:51a kto ponosi odpowiedzialność za anektowanie Wileńszczyzny przez Związek Radziecki i Litewską Republikę Radziecką?
SyøTroll
8 marca 2017 o 07:41Wielka Trójka: Dżugaszwili, Wisarionowicz i Stalin; przecież oczywistym jest że ani prezydenta USA, ani premiera Wielkie Brytanii nie można winić za „międzynarodowe uznanie” tej decyzji.
prawy
8 marca 2017 o 08:41Grabież Wileńszczyzny czyli d. Litwy Środkowej która z woli ludności ją zamieszkującej, została częścią RP,miała miejsce na skutek układu Lietuvy z I-szym grabieżcą t.j ZSRR, w czasie II WŚ.
Lietuva brała od I-szego grabieżcy Wileńszczyznę w zamian za zgodę na obecność Armii Czerwonej na Wileńszczyźnie i na szereg koncesji znakomicie ułatwiających pokojowe włączenie Lietuvy do ZSRR jako LSRR.
dajmy sobie spokój
7 marca 2017 o 18:45Żmudzinie teraz kłąpiesz dziobem na UE czyli Niemcy ale jak Merkel nóżką tupnie to szybko podwiniecie ogonek i biegiem do kąta polecicie.
basia
7 marca 2017 o 19:38A co żmudzkie imperium zrobiło w tym temacie? W czyim imieniu wypowiada się ten chłopek roztropek?
Lietuvis
14 marca 2017 o 15:19Jedno mi nie gra: gdy czytam, ze paktu Ribbentrop Molotow nie było.