Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Republiki Białoruś oficjalnie potwierdziło, że jedna z porwanych i uwięzionych przez syryjskich rebeliantow kobiet jest Białorusinką, ale zaraz dodaje: „Moralny wizerunek tej kobiety, pozostawia wiele do życzenia”.
Jak powiedział dziennikarzom pułkownik milicji Siergiej Kołtun – zastępca naczelnika departamentu ds. kontroli narkotyków i zwalczania handlu ludźmi, kobieta wcześniej wielokrotnie wyjeżdżała do Libanu, gdzie przez kilka miesięcy w roku pracowała w jednym z nocnych klubów, nie posiadając przy tym wizy, na podstawie której mogłaby podjąć legalną pracę.
Kołtun powiedział, że kobieta została pozbawiona praw rodzicielskich, za nienależytą opiekę nad dzieckiem, a obecnie jej 6-letni syn został adoptowany przez rodzinę zastępczą. Jednym słowem: „Moralny wizerunek tej kobiety, na ile wiemy, pozostawia wiele do życzenia” – powiedział urzędnik milicji.
Nie zważając na te okoliczności, pan pułkownik Kołtun obiecał, że białoruskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, za pośrednictwem własnych kanałów podejmie wszelkie możliwe starania, w celu jak najszybszego sprowadzenia swojej … obywatelki do kraju. Później milicja sprawdzi jak, kobieta znalazła się w Syrii, czym się tam zajmowała, w jaki sposób i w jakich warunkach została wywieziona do Syrii.
Przypomnijmy, mieszkanka miasteczka Żodino, Swietłana Markijanowicz została porwana i przetrzymywana jest przez powstańców syryjskich.
Kresy24.pl/euroradio.fm
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!