Świeżutkie. Rosyjski prezydent wybiera się jutro (20 kwietnia) do Abu Dhabi, stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich. I bynajmniej nie jedzie tam jako turysta.
O jutrzejszym wojażu Władimira Putina poinformowały już wiodące rosyjskie agencje informacyjne, w tym TASS i Interfaks. Znaczy się: coś jest na rzeczy.
Pierwszy obywatel – to chyba niezbyt fortunny termin – Federacji Rosyjskiej ma rozmawiać z księciem krwi Mohammedem bin Zayed al-Nahyanem, który sprawuje zaszczytną godność wiceszefa armii.
Jak podały ww. wymienione agencje, rozmowy mają dotyczyć sposobu zwalczania międzynarodowego terroryzmu, głównie w kontekście trawionej wojną Syrii.
Zjednoczone Emiraty nie bez kozery dogadują się z Moskwą. Po pierwsze zależy im na odnowieniu syryjskiego rynku zbytu dla ropy naftowej, a to wydaje się niemożliwe bez Asada.
Po wtóre, czego by nie mówić, to Putin jednak walczy z Państwem Islamskim, które zdążyło dać się we znaki już wszystkim w regionie. Owszem walczy tak, by ostatecznie nie wygrać, ale nie pozwala się temu diabelstwu rozwijać.
I dlatego tak ważne jest, by Jankesi trwale przejęli inicjatywę na Bliskim Wschodzie. Jako zakute zimnowojenne łby powtarzamy wciąż, że dla świata mimo wszystko lepiej jest, kiedy porządku pilnuje Wujek Sam, niż Wielki Brat.
Howgh!
Kresy24.pl
3 komentarzy
tagore
20 kwietnia 2017 o 08:04Zaniki pamięci czy demencja? To USA zasilało Al Kaidę i Kalifat bronią i pieniędzmi za kwoty liczone w miliardach.Jeżeli przyjąć ,że oderwanie od rzeczywistości i „zbyt wybitna” inteligencja przedstawicieli administracji USA jest okolicznością
„łagodzącą” to nie zmienia to faktów.
observer48
20 kwietnia 2017 o 10:36Układy z Emiratami niewiele pomogą Putlerkowi. RoSSyjskie prostytutki praktycznie zmonopolizowały usługi seksualne w Abu Dhabi od połowy lat 1990-ch i nic nadzwyczajnego dla RoSSji z tego nie wynika. Byłem wielokrotnie w ZEA, a u moich kanadyjskich znajomych mieszkają studenci z Emiratów, z którymi często rozmawiam. Do RoSSjan się odnoszą, jak do psów. Arabscy miliarderzy to nie ISIS. Nie muszą używać przemocy, bo niemal wszystko mogą kupić z uprzejmym uśmiechem na ustach. To samo się odnosi do miliarderów z Kataru i Kuwejtu.
F
2 lutego 2018 o 08:32Chyba Petru-dolarów! Rumuński ekonomista żydowskiego pochodzenia za chwilę by mu przedstawił błyskotliwy pomysł, co ma zrobić