
Aleksander Łukaszenka przyjął 22 września członka Stałego Komitetu Biura Politycznego Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Chin, sekretarza Centralnej Komisji Kontroli Dyscypliny KPCh Li Xi. Fot: Belta.by
Na oficjalnym kanale Telegram białoruskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych „Głos MIDa”, znanym z prowokacyjnego i niedyplomatycznego tonu, opublikowano komentarz dotyczący zamknięcia granicy Polski z Białorusią. Tym razem wpis koncentruje się na rzekomym „chińskim czynniku” w tej sprawie — poinformowała internetowa gazeta Nasza Niwa.
Według białoruskiego MSZ, Polska prowadzi „podwójną grę”: z jednej strony deklaruje przyjazne stosunki z Chinami, ale w rzeczywistości stosuje wobec Pekinu szantaż. Choć polscy dyplomaci podkreślają znaczenie handlu z Chinami, to jednocześnie – jak zauważa Mińsk – polskie władze zamykają kluczowy szlak tranzytowy dla chińskich towarów do Europy, przebiegający przez Białoruś.
MSZ Białorusi twierdzi, że działania te są częścią klasycznego schematu nacisku na Unię Europejską i Chiny. Tłem napięć ma być finansowanie, jakie Polska otrzymała z budżetu UE — aż 43,7 miliarda euro na „potrzeby militarne”. Mińsk sugeruje, że środki te należy szybko „zagospodarować i uzasadnić”, a w tym pomocne mają być m.in. manewry wojskowe „Zapad-2025” i narracja o zagrożeniu ze Wschodu.
W poście podkreślono, że ograniczenie tranzytu to element „spektaklu bezpieczeństwa”, który w rzeczywistości ma szkodzić strategicznemu projektowi współpracy UE–Chiny — kolejowemu korytarzowi towarowemu, przez który przechodzi 90% ładunków o łącznej wartości 25 miliardów euro. Polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, według białoruskiego MSZ, ma wręcz otwarcie szantażować Pekin, sugerując, że granica zostanie otwarta tylko wtedy, gdy Chiny pomogą „powstrzymać białoruskie prowokacje”.
Celem tych działań — jak pisze MSZ Białorusi — jest demonstracyjna „obrona Europy” w celu uzasadnienia rosnących wydatków zbrojeniowych. Białoruska dyplomacja jest przekonana, że Polska działa na polecenie „kuratorów zza oceanu”, dla których osłabienie relacji UE z Chinami ma znaczenie strategiczne.
Podsumowując, Mińsk zarzuca Warszawie prowadzenie „politycznego oszustwa”. tworzenie sztucznych barier dla setek firm z Chin i Europy, zakłócanie łańcuchów logistycznych, wszystko w imię rzekomego bezpieczeństwa i zbrojeń.
22 września, podczas spotkania z członkiem Stałego Komitetu Biura Politycznego Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Chin, sekretarzem Centralnej Komisji Kontroli Dyscypliny KPCh Li Xi, Aleksander Łukaszenka nazwał zamknięcie przez Polskę granicy z Białorusią nieprzyjaznym krokiem politycznym przeciwko Chinom.
Bardzo dużo w mediach ostatnio, zwłaszcza w związku z Pańską wizytą na Białorusi, różnego rodzaju insynuacji dotyczących m.in. naszych stosunków z Polską i zamknięcia granicy między Białorusią a Polską. Rozumiem, że jest to najprawdopodobniej nieprzyjazny krok Polaków – polityczny, jakiś chyba wizerunkowy, jak uważają Polacy, przeciwko Chińskiej Republice Ludowej. Ale wcale nie ekonomiczny. Ponieważ imperium takie jak Chiny z łatwością poradzi sobie z tym problemem. Ale temat wybrzmiewa — powiedział szef państwa.
ba za nashaniva.com
1 komentarz
Enricco
23 września 2025 o 10:03Uśmiałem się czytając sam tytuł artykułu, och, biedny satrapa musi gdzieś się poskarżyć, niech złoży pozew zbiorowy razem z Nicolasem Maduro, podzielą koszty sądowe po połowie, i tak będą to brudne pieniądze, Maduro z narkotyków, a ten drugi – z przemytu papierosów.