Białorusini przygotowują się do „Marszu oburzonych 2.0”. Akcja zorganizowana przez Białoruski Kongres Narodowy rozpocznie się w sobotę o godzinie 13.oo czasu polskiego na Placu Październikowym w Mińsku.
Mimo fali aresztowań przeprowadzonych w ostatnich dniach wśród znanych działaczy, inicjator marszu Mikoła Statkiewicz zapewnia, że presja władz nie cofnie organizatorów przed wyjściem na ulice. Lider opozycji wezwał Białorusinów, by wyzbyli się strachu i przyszli, bo tylko w ten sposób można wymusić na władzach ostateczne zniesienie skandalicznego dekretu nr 3, znanego jako dekret „o pasożytach”.
Statkiewicz twierdzi, że Białorusini chcą wyrazić niezadowolenie z faktu, iż mimo rosnącego bezrobocia i zubażania społeczeństwa rząd wprowadza nowe podatki, wzrastają ceny towarów i usług komunalnych.
W piątek, 20 października milicja zatrzymała organizatorów akcji, ale po dwu godzinach spędzonych na posterunku zostali zwolnieni. Odebrano im za to sprzęt nagłaśniający, który miał być wykorzystany na dzisiejszym marszu. Pierwszy marsz oburzonych odbył się 17 marca 2017 i zebrał ok. 3 tysięcy mieszkańców stolicy.
Marsz zakończył się o godzinie 15.00 czasu białoruskiego. Centrum Praw Człowieka „Viasna” poinformowało za pośrednictwem strony internetowej, że członek Zjednoczonej Parii Obywatelskiej Gienadij Farynia zastał zatrzymany przez milicję i odwieziony na posterunek. Prawdopodobnie zatrzymano również Olgę Łahwinowicz z partii Białoruski Front Narodowy. Portal charter7.org donosi, że milicja zatrzymała w czasie przemarszu kolumny protestujących głównym prospektem stolicy reżyserkę Olgę Nikołajczyk oraz działacza kampanii „Europejska Białoruś” Artioma Czerniaka. Milicja w Baranowiczach zatrzymała w sobotę rano na dworcu kolejowym działacza społecznego Igora Gryka.
Kresy24.pl/AB
1 komentarz
olek
22 października 2017 o 19:55jakie 3 tyś tam może było kilka setek