Rusłan Mirzojeu, autor kontrowersyjnych i niezwykle popularnych w sieci filmików przedstawiających realia panujące w fabryce samochodów„MAZ” trafił na siedem dni do aresztu na Akrestina. Został ukarany za swój nowy, równie interesujący film.
Mirzojeu – to wideobloger, były robotnik mińskiej fabryki i były mistrz boksu, który w wyniku odniesionej kontuzji przerwał uprawianie sportu, wreszcie popadł w konflikt z prawem i trafił za kratki. W ramach odbywania kary za rozbój, został skierowany do pracy w MAZie, gdzie odkrył swoja nową pasję – film. Tam nakręcił swoje pierwsze reportaże, w których bez zafałszowania pokazywał warunki, w jakich muszą pracować robotnicy stołecznych zakładów. Przesłanie filmu było jedno. Pokazać ludziom, że w XX wieku, w centrum Europy, warunki pracy w fabrykach pozostają od lat 50 – tych niezmienne. Te same maszyny, ta sama technologia, niskie wynagrodzenie, taki sam stosunek do pracy, szkodliwe dla zdrowia opary …
Po tym, jak jego film stał się popularny w Interncie , a trzeba przyznać, że na filmikach Mirzojeua ludzie szczerze opowiadają o swoim zakładzie, i ta szczerość nie spodobała się kierownictwu zakładów, domorosły reżyser został wezwany przez służby bezpieczeństwa i zmuszony do jego usunięcia pod groźbą odpowiedzialności karnej. Oczywiście natychmiast został zwolniony z pracy.
Bezrobotny Mirzojeu nie zrezygnował ze swojej pasji. Postanowił dokumentować życie jednej z dzielnic Mińska, cieszącej się złą sławą – Kurosawszczyzny, z której sam zresztą pochodzi.
W cyklu reportaży pt. „Kronika dzielnicy”, lub „ Kurosawszynskoje getto” autor zapewnia, że pokaże wszystkie tajemnice swojej dzielnicy. Filmiki przedstawiają rozmowy z narkomanami, kadry z rozbojów i grabieży, zwierzenia prostytutek. Mirzojeu nie stosuje cenzury, dlatego w reportażach roi się od niewyszukanego słownictwa. Filmy umieszczone zostały na YouTube, ale wkrótce je usunięto.
http://youtu.be/3LNS-GuMRb4
Fragment „Kroniki dzielnicy” o amatorce wina owocowego
Wideoklipami zainteresowała się milicja. Autor został zatrzymany i poproszony o wyjaśnienia, w jaki sposób znalazł się w miejscach popełnianych przestępstw. Stróżom porządku tłumaczył, że wszystkie sceny zostały wyreżyserowane. Ci jednak nie uwierzyli w zeznania i na wspólną pogawędkę zaprosili jednego z aktorów, który miał chwalił się, że „odbiera frajerom gotówkę i telefony komórkoweh”.
Gdyby sceny zarejestrowane przez wideoblogera były prawdziwe, Mirzojeu poszedłby za kratki na wiele lat. W poniedziałek odbył się proces w wyniku którego wideoblogger został skazany na siedem dni aresztu, „za używanie niecenzuralnych słów w miejscach publicznych”.
W wywiadzie dla Stołecznej telewizji Rusłan powiedział, że filmy z życia osiedli były rodzajem inscenizacji, choć zdarzały się momenty, gdy rzeczywiście podchodził do zwykłych przechodniów i zadawał im pytania, ale zastrzega, że nie miał złych intencji.
Zastępca Prokuratora Generalnego Paweł Radinow powiedział: „Rusłan Mirzojeu i jemu podobni powinni zrozumieć, że swoimi działaniami mogą tylko popychać, szczególnie młodych ludzi, do popełniania przestępstw i nielegalnych działań. Ta ich działalność jest niezgodna z prawem i nie może być postrzegana przez społeczeństwo z uśmiechem. Musimy być pryncypialni i jednoznacznie wyrażać publiczną ocenę takich działań i zatrzymywać je na wszystkich poziomach”.
Kresy24.pl/charter97.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!