10 lutego 1940 r. władze sowieckie przeprowadziły pierwszą z czterech masowych deportacji obywateli polskich, w czasie której wg danych NKWD do północnych obwodów Rosji i na zachodnią Syberię wywieziono około 140 tys. ludzi. W czasie transportu ludzie umierali z zimna, głodu i wyczerpania.
Decyzję o deportacji wydała 5 grudnia 1939 r. Rada Komisarzy Ludowych. Przez następne dwa miesiące trwały przygotowania do jej przeprowadzenia, w czasie których sporządzano listy i prowadzono „rozeznanie terenu”.
Wywózka objęła chłopów, mieszkańców małych miasteczek, rodziny osadników wojskowych oraz pracowników służby leśnej. Jej przebieg nadzorował osobiście Wsiewołod Mierkułow – zastępca szefa NKWD Ławrientija Berii.
Wtargnięcie sowieckich funkcjonariuszy tak opisywał kilkunastoletni chłopiec: „N.K.W.D. wpadli jak wilki z naganami i sztyletami do naszego domu, zaczęli niszczyć obrazy święte, łamali meble, wyzywać nas od polskich burżuij. (…) Jak więźni pod naganem wprowadzono nas na sanie i powieziono przez miasto jako pośmiewisko do stacji”. („+W czterdziestym nas Matko na Sibir zesłali+. Polska a Rosja 1939-1942”; zachowano oryginalną pisownię tekstu)
Deportacja przeprowadzona przez NKWD 10 lutego 1940 r. odbyła się w straszliwych warunkach, które dla wielu były wyrokiem śmierci. W czasie jej realizacji temperatura dochodziła nawet do minus 40 st. C. Na spakowanie się wywożonym dawano od kilkudziesięciu do kilkunastu minut. Bywało i tak, że nie pozwalano zabrać ze sobą niczego.
Wtargnięcie sowieckich funkcjonariuszy tak opisywał kilkunastoletni chłopiec z powiatu dubieńskiego na Wołyniu: „N.K.W.D. wpadli jak wilki z naganami i sztyletami do naszego domu, zaczęli niszczyć obrazy święte, łamali meble, wyzywać nas od polskich burżuij. Ojca z oka nie spuszczali wciąsz pytali się o broń, której tatuś nie miał, więc poczęli wyrywać deski z podłogi, wyżucać ubranie z szaf, łamać łóżka. Po godzinnym zniszczeniu naszego domu kazano nam zbierać się przyczym wolno nam było zabrać trochę odzierzy i tylko 5 kg mąki, choć wywieziono nas 5 cioro. Jak więźni pod naganem wprowadzono nas na sanie i powieziono przez miasto jako pośmiewisko do stacji”. („+W czterdziestym nas Matko na Sibir zesłali+. Polska a Rosja 1939-1942”; zachowano oryginalną pisownię tekstu)
Deportowanych przewożono w wagonach towarowych z zakratowanymi oknami, do których ładowano po 50 osób, a czasami więcej. Podróż na miejsce zsyłki trwała niekiedy nawet kilka tygodni. Warunki panujące w czasie transportu były przerażające, ludzie umierali z zimna, z głodu i wyczerpania.
Mieszkanka Grodna, żona podoficera WP wspominała: „Droga była wprost nie do opisania, gdyż niedość, że podczas snu przymarzały włosy, ubrania i kołdry do ścian, to jeszcze podczas jazdy trzęśli wagonami tak, że ludzie spadali na palące się piecyki i na ziemię, ulegając poważnym uszkodzeniom ciała, po trzy dni nie dawali wody, a gdy łapaliśmy przez okienka śnieg to gdy milicjant zauważył to bił kolbą po ręku i po naczyniu. Na koniec 4 marca przyjechaliśmy na posiołek Kwitesa, Irkuckiej obłasti, rejonu Tajszet. W barakach w których nas umieszczono ogłaszano nam, że o zgniłej Polsce mamy zapomnieć na zawsze, a tu mamy dokończyć życia naszego, nie zapominając o tem, że wszyscy musimy pracować …” – („+W czterdziestym nas Matko na Sibir zesłali+. Polska a Rosja 1939-1942” -Maria Sz.)
Deportowanych przewożono w wagonach towarowych z zakratowanymi oknami, do których ładowano po 50 osób, a czasami więcej. Podróż na miejsce zsyłki trwała niekiedy nawet kilka tygodni. Warunki panujące w czasie transportu były przerażające, ludzie umierali z zimna, z głodu i wyczerpania.
Według danych NKWD w czasie deportacji z lutego 1940 r. do północnych obwodów Rosji i na zachodnią Syberię deportowano około 140 tys. ludzi. Wśród nich Polacy stanowili mniej więcej 82 proc. Wywożono również Ukraińców i Białorusinów – pracowników leśnych.
Po dotarciu na miejsce zsyłki zesłańców czekała niewolnicza praca, nędza, choroby i głód.
Kolejne deportacje obywateli polskich przeprowadzono w kwietniu i czerwcu 1940 r. Ostatnią rozpoczęto w przededniu wojny niemiecko-sowieckiej pod koniec maja 1941 r.
W sumie według danych NKWD w czterech deportacjach zesłano około 330-340 tys. osób.
Ich celem była eksterminacja elit oraz ogółu świadomej narodowo polskiej ludności, miały one rozbić społeczną strukturę, dostarczając jednocześnie totalitarnemu sowieckiemu imperium siłę roboczą.
Liczba wszystkich ofiar wśród obywateli polskich, którzy w latach 1939-1941 znaleźli się pod sowiecką okupacją, do dziś nie jest w pełni znana. Prof. Andrzej Paczkowski odnosząc się do tej kwestii pisał: „Uważa się, że w ciągu niespełna dwóch lat władzy sowieckiej na ziemiach zabranych Polsce represjonowano w różnych formach – od rozstrzelania, poprzez więzienia, obozy i zsyłki, po pracę wpół przymusową – ponad 1 milion osób, a więc co dziesiątego obywatela Rzeczypospolitej, który mieszkał lub znalazł się na tym terytorium. Nie mniej niż 30 tys. osób zostało rozstrzelanych, a śmiertelność wśród łagierników i deportowanych szacuje się na 8-10 proc., czyli zmarło zapewne 90-100 tysięcy osób”. („Czarna księga komunizmu” – A. Paczkowski „Polacy pod obcą i własną przemocą”).
Uczestnicząc wspólnie z III Rzeszą w rozbiorze Polski Związek Sowiecki zajął w 1939 r. obszar o powierzchni ponad 190 tys. km kw. z ludnością liczącą ok. 13 mln osób. Wśród nich było około 5 milionów Polaków, pozostali to Ukraińcy, Białorusini i Żydzi.
Kresy24.pl za dzieje.pl
8 komentarzy
PolakAntyTroll
10 lutego 2017 o 11:01Rosja to bandyckie państwo winne zniszczenia Polski, rozrabowania jej i wymordowania przeszło 1,5 miliona obywateli polskich.
http://reporters.pl/3257/wielcy-rosjanie-o-swojej-ojczyznie-z-przerazeniem-mysle-kogo-urodzi-to-pijane-krwawe-bydlo-foto/
Jazon59
10 lutego 2017 o 11:41Nie udało się bydlakom zniszczyć ukochanej Polski
Powstaje Ona z kolan aby odrodzić się jeszcze silniejszą i piękniejszą.
Ale musimy się uporać z targowicą – bolszewią wewnętrzną i neobanderowskim pomiotem
olo
10 lutego 2017 o 12:48Święć Panie nad ich duszami. Amen
akas
10 lutego 2017 o 13:27tylko prosze zwazyc na jedno uwage ze ten sybir dla wiekszosci byl lepszy bo dawal jakakolwiek nadzieje na przetrwanie niz za chwile ginac z rak upaincow w okrutny sposob
PolakAntyTroll
10 lutego 2017 o 18:34Zważ to sobie kilo pyrków, trollu.
Może mamy jeszcze kacapstwo po rękach całować ?
Banderowcy wymordowali około 120 tysięcy Polaków,
a Moskale około 1,5 miliona(!) tylko w okresie 1936-1956. Poza tym nie wiem skąd masz te dane o cierpieniu podczas zabijania, które jest bardziej humanitarne, czy zamordowanie siekierom, czy zamordowanie głodem i zimnem.
Następnym razem pomyśl, nim coś napiszesz, bo się ośmieszasz.
ltp
10 lutego 2017 o 20:36prosimy o komentarze apologetów moskiewskiego miru
Stefan
10 lutego 2017 o 22:05Pierwszy znany przypadek zesłania na Syberię dotyczy mieszkańców miasta Uglicz, których zesłano 15 maja 1591 r.
Muzeum wszystkich Sybiraków (carskich i rosyjskich) mieści się w Szymbarku – polecam.
Łącznie te kacapskie s…y wywiozły na sybir ok. 2.500.000 Polaków. Ponad 1.500.000 nigdy nie wróciło.
Każdego dnia życzę tym bandytom wszystkiego najgorszego! Mam nadzieję, że trafią na mocniejszego (USA lub Chiny) i poniosą karę za wieki zbrodni!
amtrak
11 lutego 2017 o 13:51ile ten narod polski sie nacierpial ,,, mysle ze ci barbarzyncy co stworzyli te gehenne smarza sie w piekle ,,,, ta wywozka na Sybir oznaczala smierc w zawieszeniu ,,,