Członkowie rodziny prezydenta Rosji Władimira Putina oraz funkcjonariusze Federalnej Służby Bezpieczeństwa rzekomo wykorzystywali estońską filię duńskiego Danske Bank do prania pieniędzy – wynika z rewelacji podanych przez dziennik „Berlingske”.
Gazeta powołuje się na wewnętrzny raporcie tej instytucji finansowej, do którego dotarła. Kierownictwo Danske Bank miało w 2013 roku zamknąć 20 kont w estońskiej filii banku, należących do rosyjskich klientów, podejrzewając że są przez nie legalizowane pieniądze niewiadomego pochodzenia.
Problem miał powrócić w zeszłym roku. Gazeta „Guardian” pisała o skomplikowanej operacji legalizacji ok. 2,9 mld dolarów teoretycznie pochodzących z Azerbejdżanu, do której użyty został znowu Danske Bank i jego estońska filia, a także zarejestrowane w Wielkiej Brytanii nieznane szerzej spółki. Jak pisze „Guardian”, szczególną rolę odegrała jedna z nich – Lantana Trade LLP. Wykazywała w dokumentach, że jej działalność jest uśpiona, podczas gdy faktycznie obracała milionami euro dziennie. Ostatecznymi, ukrytymi właścicielami Lantany okazali się Rosjanie. W tym kontekście duńska gazeta pisze, że wśród nich byli członkowie rodziny Putina oraz funkcjonariusze Federalnej Służby Bezpieczeństwa.
Więcej na ten temat tutaj.
Oprac. MaH, Niezalezna.pl
3 komentarzy
Marek1
28 lutego 2018 o 14:52Normalka, kremlowskie „elity” na potęgę okradają swój kraj od dekad. Z pkt. widzenia Polski, to akurat dobrze, bo te gigantyczne przekręty tzw. Kremlingów skutecznie blokują reformy, które mogłyby w szybkim tempie znacząco zwiększyć potencjał wojskowo-przemysłowy Rosji. A tak grube miliardy $ lądują w zagranicznych offshorach na prywatnych kontach 150-200 ludzi blisko związanych z Putinem i FSB zamiast trafić do gospodarki Federacji. Byle tak dalej …
lew
28 lutego 2018 o 21:20Tuż przed wyborami w Rosji , wykryli aferę. Tylko głupiec uwierzy.
andy
4 marca 2018 o 11:04Używali Omo,Ixi czy proszek Enzymatyczny?