Żywioł obudził w ludziach najniższe instynkty: najpierw był dramat, a potem skandal. Do pożaru na bazarze w Niżniewartowsku nad Obem szybciej niż straż pożarna dotarli maruderzy, którzy rozgrabili mienie należące do handlarzy z Kaukazu.
Do pożaru, który wybuchł na bazarze w Niżniewartowsku, straż pożarna nie zdążyła na czas z ważkiego powodu. Traf chciał, że wszystkie zastępy brały w tym czasie udział w ćwiczeniach prowadzonych w zupełnie innym miejscu.
Jednak znacznie większy skandal niż organizacja pracy funkcjonariuszy Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, którzy w końcu przyjechali dziesięcioma samochodami na płonący bazar, wywołało zachowanie cywilnych mieszkańców miasta.
Kiedy przerażenie handlowcy zaczęli wyrzucać z pawilonów swój towar wprost na ulicę, część przechodniów w pośpiechu go zbierała i… nie mniej śpiesznie taszczyła do domów. By potem w sieciach społecznościowych, radośnie dzielić się wiadomościami o zdobytych łupach. – Zwinąłem fajne adidasy – chwalił się na swojej stronie VKontakte jeden ze świadków pożaru.
Mieszkańcy Niżniewartowska w ocenie incydentu podzielili się na dwa obozy. Przedstawiciele jednego współczuli handlowcom, których straty spowodowane pożarem powiększyli jeszcze nieuczciwi klienci. Inni na odwrót, nie ukrywali radości, że spłonęło mienie należące do handlarzy z Kaukazu i współczuli maruderom, że zabrali tak mało.
Kresy24.pl/Ura.ru
2 komentarzy
Stefan F.
29 grudnia 2014 o 22:59Bieda robi swoje. Niech nikt mi nie mówi jak to dobrze jest u Ruskich. Jak dobrze rządzi Putin i temu podobne kłamstwa ,bzdury. Rosja była i jest daleko, daleko za Zachodem. Poza Moskwą i Petersburgiem, nędza aż piszczy. Wiem, bo nie raz tam byłem i na własne oczy widziałem.
gegroza
29 grudnia 2014 o 23:08Do końca się nie zgodzę. Np w Kaliningradzie przez ostatnie 25 lat niebywale się poprawiło.