
Walerij Gierasimow opowiedział o “sukcesach” wojny na Ukrainie (zdjęcie poglądowe)/ PrtSC
Takie obrazy z Moskwy obiegły sieć. Podczas wystąpienia szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, generała Walerija Gierasimowa, za jego plecami dostrzeżono mapę, która wyglądała jak plan pełnej okupacji części Ukrainy.
Na mapie, zauważonej przez dziennikarza The Wall Street Journal Jarosława Trofimowa, widniały ogromne połacie terytorium – od Odessy przez Mikołajów i Zaporoże aż po Charków.
Mapa na ścianie w biurze szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Rosji Gierasimowa prawdopodobnie pokazuje rosyjskie cele wojskowe na Ukrainie (obejmujące połowę kraju, w tym Charków i Odessę) – napisał Jarosław Trofimow.
Jeśli to faktyczny plan Kremla, Rosja zamierza wchłonąć jedną trzecią Ukrainy – siedem obwodów plus Krym, co daje łącznie ponad 224 tys. kilometrów kwadratowych.
Rosyjskie media niezależne zwróciły uwagę, że to nie przypadkowy szczegół. Obiekt pojawił się również na nagraniu z sierpniowego wystąpienia szefa głównego zarządu operacyjnego Sztabu Generalnego, generała Siergieja Rudskiego. Z infografiki przygotowanej na podstawie kadrów wynika jasno: Moskwa rysuje Ukrainę bez Odessy, Charkowa i całego południa.
Widać, że linia „rosyjskiej okupacji” nie zatrzymuje się na Dnieprze, ale biegnie dalej – zgodnie z administracyjnymi granicami obwodów. W całości do „strefy Kremla” zaliczono Zaporoże, Chersoń, a także Mikołajów i Odessę. Według mapy Charków – drugie co do wielkości miasto Ukrainy – miałby znaleźć się pod rosyjską kontrolą.
To nie wszystko. Druga mapa, pokazana podczas tej samej odprawy, wywołała jeszcze większe kontrowersje. Zaznaczone linie frontu pod Kostiantynówką i Pokrowskiem wchodziły głęboko na terytoria kontrolowane przez siły ukraińskie. Dziennikarze i analitycy uznali, że to sposób, w jaki Gierasimow raportuje o „sukcesach”, które istnieją tylko na papierze.
30 sierpnia rosyjski generał podsumował wyniki letnich działań wojennych, chwaląc się rzekomym zajęciem 3 tys. kilometrów kwadratowych i przejęciem 149 zniszczonych miejscowości. Jednak dane analityków projektu DeepState mówią coś zupełnie innego: od początku pełnoskalowej inwazji Rosja zdobyła zaledwie około 1% dodatkowego terytorium Ukrainy. Od wiosny 2022 roku do sierpnia 2025 okupacja powiększyła się łącznie o niespełna 6 tys. km² – czyli wielokrotnie mniej, niż podaje Kreml.

Ofensywa Rosji: Tyle regionów Ukrainy chce zająć Kreml
Zdjęcie: Agencja. Wiadomości
1 komentarz
LT
1 września 2025 o 18:21Ukraina raczej nie ma szans,aby odzyskac to co stracila,
Ale Rosja moze upasc jako kraj ,targana kryzysem i konfliktami wewnetrznymi.
Dla Polski to moze okazac sie bardzo grozne
Obysmy tylko nie dali sie wciagnac w cos co okaze sie pulapka bez wyjscia.
Dystans i rozwaga.