Prezydent Francji Emmanuel Macron w rozmowie z francuską telewizją państwową oskarżył Moskwę o to, że celowo prowokuje walki między Armenią i Azerbejdżanem próbując zdestabilizować cały region Kaukazu.
Ostatnio Unia Europejska bardzo zaangażowała się w mediacje między Armenią a Azerbejdżanem, zastępując w tej roli Rosję. Sama Francja zaś ma związki z Armenią, ponieważ we Francji jest duża diaspora ormiańska.
– Uważam, że takie oświadczenia pokazują brak zrozumienia dla przebiegu konfliktu – powiedział tyran Rosji Władimir Putin przebywający w Kazachstanie na szczycie Wspólnoty Niepodległych Państw.
Dodał, że uwagi Macrona „brzmią niewłaściwie”. – Nigdy nie powiedziałbym – perwersyjnie, dlatego – nie do zaakceptowania – stwierdził Putin tajemniczo.
Osławiona rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa powiedziała, że wypowiedź Macrona jest „oburzająca, absolutnie nie do zaakceptowania”.
Macron był gospodarzem spotkania w zeszłym tygodniu podczas szczytu UE w Pradze, w którym to spotkaniu wzięli udział też przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel, prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew i premier Armenii Nikol Paszinian.
Po spotkaniu Bruksela oświadczyła, że Alijew i Paszinian zgodzili się na misję obserwacyjną UE wzdłuż wspólnej granicy. Misja ma rozpocząć pracę jeszcze w padzierniku i zaplanowana jest na co najmniej dwa miesiące z opcją przedłużenia.
W odpowiedzi minister spraw zagranicznych reżimu rosyjskiego, Siergiej Ławrow, powiedział że Ogranizacja Traktatu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (zwana popularnie „rosyjskim NATO”) wyśle własną misję na granicę ormiańsko-azerską jeżeli rada bezpieczeństwa tej organizacji się na to zgodzi.
Oprac. MaH, rferl.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!