Po tym, jak białoruski przywódca rzucił 21 marca ciężkie oskarżenia pod adresem Polski, stawiając zarzut finansowania zbrojnego przewrotu na Białorusi, oraz ogłosił sensacyjną informację o masowych zatrzymaniach kikudziesięciu uzbrojonych bojowników, którzy przygotowywali masowe zamieszki w kraju, białoruskie KGB przystąpiło do działań.
„Zatrzymaliśmy już kilkudziesięciu, i nie chodzi o tych zatrzymanych w autobusach, anarchistów w maskach (zatrzymani po legalnym proteście w Mińsku 15 marca – red.), którzy byli szkoleni w obozach z bronią, – powiedział we wtorek Łukaszenka na spotkaniu z załogą zakładów „Kronospan” w Mohylewie. – Nawiasem mówiąc, jeden z takich obozów znajduje się w rejonie Bobrujska i Osipowicz. Reszta – na Ukrainie. Moim zdaniem, również na Litwie lub w Polsce (nie powiem dokładnie, ale gdzieś tam). W każdym razie pieniądze do nas płynęły z Polski i Litwy. Dosłownie w kilka godzin temu zatrzymano kilkudziesięciu bojowników, którzy przygotowywali się do prowokacji z bronią w ręku” – oznajmił Aleksander Łukaszenka 21 marca. Podkreślił, że „opinia publiczna wkrótce zostanie szerzej poinformowana o tym fakcie”.
A skoro zapowiedź poznania szczegółów aresztowania kilkudziesięciu bojówkarzy padła z ust Aleksandra Łukaszenki, białoruskie służby musiały natychmiast przystąpić do pracy. Ale skąd tu wziąć kilkudziesięciu rzekomych bojówkarzy, skoro większość najaktywniejszych działaczy opozycji już teraz siedzi na Wołodarce, skazana za udział w marszach przeciwko prezydenckiemu dekretowi „o pasożytach”.
Spokojnie, dla KGB nie ma rzeczy niemożliwych. Funkcjonariusze odkurzyli kajety z danymi członków nieistniejących już organizacji i ruszyli w miasto. Rzecz jasna, żeby ich aresztować.
Już we wtorek wieczorem zatrzymano trzech działaczy nieistniejącej organizacji Biały Legion. Jak ustaliły niezależne media, do południa 22 marca aresztowano co najmniej 10 mężczyzn z tej organizacji. W ich mieszkaniach przeprowadzono rewizje, podczas zatrzymań są bici. Z informacji, które wciąż pojawiają się w sieci wynika, że łapanki na opozycjonistów odbywają się w całym kraju. Co chwila pojawia się jakieś nowe nazwisko aresztowanego. Dwóm zatrzymanym prawdopodobnie postawiono zarzut przygotowania masowych zamieszek.
A co to jest „Biały Legion”? To patriotyczna organizacja, która istniała w latach 90. Rozwiązała się na początku 2000 roku. W 2008 roku, kiedy doszło do wybuchu w pobliżu steli „Mińsk – miasto bohater”, kilku byłych działaczy zostało podejrzanych o przygotowanie eksplozji. Parę osób aresztowano na 10 dni, jednak sprawa przeciwko nim została umorzona, niczego im nie dowiedziono. Teraz ktoś znów próbuje wyciągnąć trupa z szafy – organizację, która już nie istnieje.
Na razie KGB i Komitet Śledczy nie wydały oficjalnego oświadczenia o liczbie zatrzymanych i powodach.
Tymczasem Nasza Niwa donosi, że obóz w Osipowiczach, o którym wspomniał Łukaszenka, jako miejscu gdzie szkoleni byli bojówkarze, to działający najzupełniej legalnie od 10 lat obóz sportowo – wojskowy „Patriota”. Posiada rejestrację i certyfikaty wydane przez odpowiednie organy, działa przy Centrum pracy twórczej dzieci i młodzieży w Bobrujsku.
Przyciąga młodzież zdrojowym patriotyzmem. Oprócz fizycznego rozwoju młodych ludzi, instruktorzy prowadzą zajęcia z historii (tej prawdziwej, a nie obowiązującej w oficjalnym programie nauczania), rozmawiają po białorusku. Od czasu do czasu w obozie odbywały się imprezy kulturalne z udziałem pisarzy, historyków, publicystów i znanych postaci białoruskiej kultury.
Każdego lata organizowane są też turnusy dla miłośników warunków ekstremalnych, ale jak podkreśla NN.By, wszystko odbywało się jak najbardziej legalnie. Klub był patriotyczny, ale nie ekstremistyczny.
4 komentarzy
bkb2
22 marca 2017 o 16:18Łukaszenka skończy kiedyś jak odbyło się to w Rumunii w 89 czy 90 roku..
Jerzyk
22 marca 2017 o 17:37Łukaszenka doszedł pewnie do wniosku, że niewola moskiewska lżejsza niż żydowska.
Jan
22 marca 2017 o 17:46Nu, no więc tawarisz Priezidient. Kak żeśmy się umawiali ? Nado ujawnit:
1. Kto to byli ci trzej szto kilka dni nazat wam granicę przerwali ukraińsko-biełaruskoj.
2. Co to za Paljaki wam riewaljucji diełajut.
3. Gdzie w Palszu nachoditsa ich łagieri gdzie szkolą ich.
3.Polsza i Litwa dajut im dziengi. Kto dajut kak nazywajetsa etyje organizacje.
Tawarisz presidient my żdajem i bystro prosim otwietit. Wy uże załodze zakładów „Kronospan” w Mohylewie szto nibud skazali, no jeśli wy gawarite A, nad skazat B. Kak wy nie skażetie to ljudi i na Biełarusi i w Polszu skażut, szto wy Pinokio. Wy znajetie kto eta był Pinokio ? On ljubił kłamat a czym bardzie kłamał to mu coraz bardziej rósł mu nos. Uwidiem czto budiej z waszom.
Jarema
22 marca 2017 o 19:44Z dziejów polskiej głupoty. Dylemat polskiej polityki wobec Łukaszenki/Białorusi jest następujący: 1) utrzymywać dobre stosunki z dyktatorem i w ten sposób niedopuszczać do zbliżenia się Białorusi z Rosją, np. w postaci rosyjskich baz wojskowych, 2) walczyć o demokrację na Białorusi. Polska jak zwykle wybierze głupio, czyli walkę o ideały. W pierwszym rzędzie tej walki bohatersko zmaga pani dyr. red. Romaszewska-Guzy z TV Biełsat za publiczne pieniądze.