Łukaszyści weszli do domu opozycyjnego białoruskiego polityka 76- letniego Aleksandra Milinkiewicza.
Jak podaje telewizja Biełsat, drzwi w domu polityka w rodzinnej wsi Berszty w powiecie szczuczyńskim są zapieczętowane. Aleksandar Milinkiewicz nie wie o przyczynach przeszukania, nie ma też wiedzy, czy wszczęto przeciwko niemu sprawę karną.
Sam Aleksander Milinkiewicz po rozpoczęciu bezprecedensowych represji aparatu Łukaszenki po wyborach 2020, przebywa za granicą.
Polityk i naukowiec stworzył na emigracji Wolny Uniwersytet Białoruski, który ma przygotować przyszłe białoruskie kadry kierownicze.
W ostatnim czasie przeprowadzono kilkadziesiąt przeszukań w mieszkaniach należących do polityków opozycji, w tym członków Rady Koordynacyjnej.
28 listopada miała miejsce fala przeszukań w miejscu zameldowania na Białorusi oraz u najbliższych rodzin przedstawicieli sił demokratycznych związanych z Radą Koordynacyjną. Z informacji MSW wynika, że przeprowadzono ponad 130 przeszukań i wydano 145 nakazów zajęcia mienia.
Komitet śledczy podał, że w sprawie podejrzanych jest ponad 100 osób.
Białoruscy opozycjoniści są oskarżenie o „spisek lub inne działania mające na celu przejęcie władzy państwowej” (paragraf 1 art. 357) i „Tworzenie formacji ekstremistycznej lub udział w niej” (paragraf 3 art. 3611 ) białoruskiego kodeksu karnego.
Aleksander Milinkiewicz to Honorowy Członek Związku Polaków na Białorusi. Międzynarodowej i krajowej opinii publicznej dał się lepiej poznać w 2006 roku, gdy jako kandydat zjednoczonej opozycji demokratycznej wystartował w wyborach prezydenckich. On sam przyznaje, że nie wygrał z Łukaszenką, ale jak zauważa Radio Svaboda, Milinkiewicz wniósł znacznie większy wkład do historii Białorusi poza polityką.
Aleksander Milinkiewicz pochodzi z mieszczańskiej rodziny nauczycielskiej. Jego rodzice przed II wojną światową mieszkali w Warszawie, pracowali w żoliborskim domu dziecka prowadzonym przez Janusza Korczaka. Jego pradziadek był represjonowany przez władze carskie za udział w powstaniu styczniowym. Dziadek zaś, w latach 20. XX wieku był wII Rzeczypospolitej działaczem białoruskiej mniejszości narodowej na Grodzieńszczyźnie.
Po wojnie rodzice Milinkiewicza zamieszkali w rodzinnym Grodnie, gdzie urodził się ich syn. W 1965 roku ukończył z wyróżnieniem szkołę, w 1969 roku – Wydział Fizyczno-Matematyczny Grodzieńskiego Państwowego Instytutu Pedagogicznego. Pracował jako nauczyciel, wykładał w instytucie. W 1990 roku objął stanowisko wiceprzewodniczącego komitetu wykonawczego miasta Grodno.
Przez sześć lat zajmował się problematyką edukacji, kultury, ochrony zdrowia, młodzieży, sportu, mediów, religii, stosunków międzynarodowych oraz ochrony dziedzictwa historycznego. Koledzy i przyjaciele Milinkiewicza opowiedzieli portalowi Svaboda o jego osiągnięciach, które zasługują, by zapisano je na kartach historii Białorusi.
Praca w Grodzieńskim Ratuszu
Pod rządami Milinkiewicza Grodno najszybciej spośród innych miast Białorusi zwracało swoje świątynie wiernym.
Na początku lat 90., gdy Aleksander Milinkiewicz objął kierownictwo w grodzieńskim ratuszu nad sprawami kultury, edukacji i religii, na masową skalę zaczęto oddawać wiernym świątynie. . Nie tylko kościoły katolickie i cerkwie. Choć w mieście było zaledwie 50 luteranów, i oni odzyskali swoją świątynię. Wielka synagoga również została przekazana wiernym.
To właśnie za czasów Milinkiewicza w Grodnie otwarto pierwsze katolickie seminarium na Białorusi. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie jego ogromne zaangażowanie w tę sprawę.
Przy udziale Milinkiewicza władze miasta podjęły decyzję, że wszystkie opuszczone lokale w centrum miasta zostaną przekazane nie na cele komercyjne, ale (po symbolicznych cenach) ludziom kultury i artystom.
W latach 90. grupa organizacji społecznych miasta Grodna postanowiła zorganizować festiwal podkreślający kulturową różnorodność miasta. Milinkiewicz absolutnie wsparł ich projekt i tak zapoczątkowano imprezę, która później przekształciła się w Festiwal Kultur Narodowych, który obecnie odbywa się corocznie.
Również przy aktywnym udziale Milinkiewicza w drugiej połowie lat 90. rozpoczął się w Grodnie festiwal muzyczny „Rock-Gubertalia”.
Jak przypomniał były przewodniczący Związku Polaków na Białorusi Tadeusz Gawin, nie byłoby możliwości otwarcia Polskiej Szkoły w Grodnie bez pomocy Milinkiewicza. Jego zasługi dla odrodzenia Polskości na Grodzieńszczyźnie zaowocowały przyznaniem Panu Aleksandrowi tytułu Honorowego Członka Związku Polaków na Białorusi.
To Milinkiewicz znalazł miejsce pochówku ostatniego króla Rzeczypospolitej
35 lat temu, jeszcze jako docent uniwersytetu w Grodnie odwiedził Wołczyn, miejsce urodzenia oraz spoczynku Stanisława Augusta Poniatowskiego. I dokonał niezwykłego odkrycia. W 2017 roku Aleksander Milinkiewicz opowiedział Radiu Svaboda, jak w krypcie kościoła pw. św. Trójcy w Wołczynie, wraz z przyjaciółmi odnalazł fragmenty królewskich szat i obuwia, dębowej trumny, szaty koronacyjnej z herbami królewskimi: orłem szytym w srebrno-złotym kolorze. Ale nie udało się znaleźć kości ostatniego króla Polski. Znaleziska przewieziono do Polski. W 1995 r. w uroczystości przeniesieni szczątków władcy do Katedry Jana Chrzciciela w Warszawie uczestniczyli prezydent Lech Wałęsa i arcybiskup Józef Glemp. Za to odkrycie Milinkiewicz został wyróżniony odznaką Zasłużony dla Kultury Polskiej.
„Dla Polaków to ostatni król, dla nas Białorusinów – ostatni wielki książę białorusko-litewskiego państwa. Syn ziemi brzeskiej, Stanisław Poniatowski pochodził ze znanego litewskiego rodu Czartoryskich i Sapiehów. Jednym słowem – z naszych, miejscowych, – cytuje słowa Aleksandra Milinkiewicza portal Svaboda.
Do zasług Milinkiewicza w tamtych latach można dodać poszukiwanie miast partnerskich. Dzięki jego aktywnej pracy, miastami partnerskimi Grodna stało się francuskie Limoges, niemiecki Minden, a w Polsce Białystok.
Milinkiewicz odegrał kluczową rolę w procesie przywracania ulicom miast historycznych nazw. Za jego sprawą nazwę historyczną odzyskał Plac Tyzenhausa, ul. Stefana Batorego. Kierowana przez Milinkiewicza komisja toponimiczna podjęła nawet decyzję o niecelowości pomnika Lenina na centralnym placu miasta. Ale sam komitet wykonawczy miasta bał się zburzyć pomnik przywódcy bolszewików.
Dzięki lobbingowi Milinkiewicza, urzędu burmistrza Limoges, kilku wpływowych francuskich konserwatorów i firm restauracyjnych, UNESCO wydało fundusze na odbudowę cerkwi Świętych Borysa i Gleba (tzw. Kołożskiej) – najstarszej cerkwi prawosławnej w Grodnie. Powstał nawet projekt restauracji cerkwi, jednak jego realizację uniemożliwiło dojście do władzy Łukaszenki.
Aleksander Milinkiewicz osobiście odwiedzał szkoły i przedszkola, aby przekonywać rodziców do przestawienia dzieci na białoruski język nauczania. Ale jako człowiek niezwykle skromny, Milinkiewicz zawsze podkreślał, że wszystkie jego osiągnięcia na stanowisku burmistrza nie miałyby szans na realizację bez poparcia burmistrza Siemiona Domasza.
Odrestaurował jeden z najstarszych miejskich zegarów wieżowych w Europie
Zegar, z XIV wieku, przestał działać w latach 50. XX wieku. Sowieckie władze twierdziły, że tykanie zegara zakłócało komunikację miejską. Mimo to, w 1987 r. Milinkiewicz postanowił go odrestaurować. Koordynował wszystkie prace, zapraszał konsultantów-historyków i rzemieślników. Tylko czyszczenie starych kół i wałów trwało około tygodnia. A po trzech miesiącach zegar znów zaczął tykać.
Na początku 1996 roku Aleksander Milinkiewicz zrezygnował z pracy we władzach lokalnych w proteście przeciwko niekonstytucyjnemu referendum Łukaszenki. Były urzędnik założył organizację publiczną „Ratusz”, która stała się ośrodkiem wsparcia dla trzeciego sektora. To tam kiełkowało białoruskie społeczeństwo obywatelskie. Warto zauważyć, że jego organizację aktywnie wspierali lokalni biznesmeni. W 2003 roku władze zdelegalizowały organizację.
W 2006 roku Milinkiewicz został laureatem Nagrody im. Sacharowa „Za wolność myśli”, przyznawanej przez Parlament Europejski. Na jej przykładzie Milinkiewicz ufundował na Białorusi podobną nagrodę – Nagrodę im. Wasyla Bykowa, na którą przeznaczył nagrodę pieniężną przyznaną mu przez Parlament Europejski.
Aleksander Milinkiewicz stworzył Wolny Uniwersytet Białoruski (WUB). Nowoczesna uczelnia działa w trybie online. Jest już zarejestrowana w Polsce.
Wolny Uniwersytet Białoruski rozpoczął swoją działalność od studiów podyplomowych, później będą magisterskie i doktoranckie, w specjalnościach niezbędnych do transformacji gospodarczej, społecznej i społecznej Białorusi. Dyplomy dla Białorusinów będą wydawać polskie uczelnie partnerskie.
oprac. ba za belsat.eu
1 komentarz
iwona1
18 grudnia 2023 o 13:31Ten kołchoźnik nie wie, że kiedyś dobiorą się jemu do d… i skończy jak jego niechlubni kumple z Libii, Rumuni oraz innych „bratnich” krajów…