Państwowy portal propagandowy BiełTA opublikował mocno wyretuszowane zdjęcie chorego Łukaszenki. Po sześciu dniach nieobecności dyktator wygląda jak figura woskowa.
W poniedziałek Aleksander Łukaszenka po raz pierwszy od dłuższego czasu wystąpił publicznie. Podczas obchodów Dnia Zwycięstwa dyktator wyglądał bardzo źle, a następnie zniknął na prawie tydzień, co wywołało plotki o jego chorobie.
15 maja służba prasowa zamieściła zdjęcia ze spotkania Łukaszenki z wojskowymi – zdjęcia zostały poddane obróbce, aby ukryć ślady ewentualnego złego samopoczucia i nadać dyktatorowi „zdrowy wygląd”, ale przesadzono: w rezultacie Łukaszenka, poddany photoshopowi, wyglądał jeszcze bardziej przerażająco, zauważa zerkalo.io.
Niezdrowy wygląd Łukaszenki po raz pierwszy zauważono na uroczystościach 9 maja w Moskwie, w których uczestniczył w towarzystwie Władimira Putina i sześciu innych przywódców WNP.
Rano tego dnia, gdy Łukaszenka był jeszcze w drodze na paradę, po schodach mógł zejść opierając się o poręcz, a jego prawa ręka była zabandażowana.
Nieco później Łukaszenko nie był już w stanie przejść 300 metrów, by złożyć kwiaty przy Grobie Nieznanego Żołnierza, ochroniarze Putina musieli go podwieźć elektrycznym samochodem.
Po paradzie Łukaszenka nie został na uroczystym śniadaniu i poleciał prosto do Mińska, ale tam najwyraźniej nie czuł się lepiej. Na jego ramieniu nie było już bandaża, ale dyktator nie wygłosił nawet tradycyjnego przemówienia podczas składania wieńców pod Pomnikiem Zwycięstwa – zamiast niego przemawiał minister obrony Wiktor Chrenin.
Krótko mówiąc, na zdjęciach i wideo 9 maja Łukaszenkq wyglądał i zachowywał się jak bardzo chory człowiek. Nie pojawił się publicznie aż do 15 maja. Zniknięcie dyktatora, które nie zostało oficjalnie skomentowane, dało podatny grunt dla plotek o jego chorobie.
15 maja Łukaszenka w końcu się pojawił, udowadniając, że plotki o jego śmierci są przedwczesne. Dyktatora pokazał narodowi i światu kanał „Pool One”, zbliżony do jego służby prasowej. Przybył do centralnego ośrodka dowodzenia Sił Powietrznych i Wojsk Obrony Powietrznej, gdzie wysłuchał meldunku o organizacji i pełnieniu dyżuru bojowego obrony powietrznej.
Na dowód tego, że Łukaszenka „żyje i jest stosunkowo zdrowy”, kanał Telegram opublikował jego zdjęcie. Na nim dyktator nadal wygląda dość obolały i znów z bandażem na ręce (teraz na lewej), ale przynajmniej stoi na nogach i jest przytomny.
Aby wzmocnić przekaz, służba prasowa Łukaszenki sama opublikowała jego zdjęcie bezpośrednio ze spotkania – ale redaktorzy przesadzili z Photoshopem: po retuszu Łukaszenka stracił co najmniej dwadzieścia lat.
Z obróbką zdjęcia była tak przesadzono, że efekt był odwrotny: nienaturalny wygląd dyktatora porównywano do woskowej lalki z Madame Tussauds, i pojawiły sie wątpliwości o jego zdrowie i zdolność do działania.
A potem jeszcze nagranie wideo ze spotkania, na którym prawdziwego stanu Łukaszenki nie dało się ukryć. Na nagraniu widać, że dyktator sapie i mówi z trudem, prawdopodobnie dlatego, że ma problemy z oddychaniem.
Wygląda na to, że biuro prasowe dyktatora samo zdało sobie sprawę z tego, że narozrabiało. Redaktorzy usunęli z oficjalnej strony nieudane zdjęcie „woskowego Łukaszenki” (choć było już wcześniej zamieszczone w sieci), ale zamieścili kilka nowych.
ba
2 komentarzy
Krzyś
16 maja 2023 o 11:56zmizerniał , czyżby wielki brat podtruwa.
cris
16 maja 2023 o 12:57Kurna można go już wystawić w muzeum Figur Woskowych Madame Tussaud w Londynie. :-))