31 maja samozwańczy prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka zorganizował propagandowe show, mające dowieść skuteczności jego służb. Wręczył odznaczenia państwowe funkcjonariuszom KGB, za „wzorowe wypełnienie zadania odbicia białoruskich zakładników na Ukrainie”.
Zwracając się do kakebistów powiedział, że jest im niezwykle wdzięczny za tę prawdziwie męską służbę, i „ujawnił szczegóły przeprowadzonej przez nich operacji specjalnej na Ukrainie”.
Jak powiedział Łukaszenka, KGB Republiki Białorusi „bez jednego strzału pomyślnie przeprowadziło operację uwolnienia kilkudziesięciu obywateli Białorusi, faktycznie przetrzymywanych w niewoli na terytorium Ukrainy”.
„Z pewnością nie z wyboru stali się zakładnikami, nie tylko ze względu na sytuację, ale także z powodu indywidualnych życzeń najgorszych ludzi na Ukrainie. Kiedy rozpoczęła się operacja specjalna Federacji Rosyjskiej, nasi ludzie, w liczbie kilkudziesięciu, zostali tam pozostawieni, mówiąc wprost, jako zakładnicy sytuacji. I trzeba było ich wyciągnąć i odesłać ich do rodzin…”, powiedział, nie ujawniając o kogo chodzi..
Dziennikarze wytykają mu jednak kłamstwo, gdy mówił o dwóch Białorusinach, „którzy jeszcze przed rozpoczęciem działania białoruskich służb specjalnych zostali bezczelnie zabici przez Ukraińców”.
Najprawodpodobniej chodzi dwóch kierowców ciężarówek, którzy zginęli 10 marca w wyniku rosyjskich bombardowań. Zabiły ich pociski, wystrzelone na Ukrainę z terytorium Białorusi.
„Pamiętam, że powiedziałem wtedy, że jeśli nie odzyskamy chłopaków, przeprowadzimy operację specjalną w celu uwolnienia naszych chłopaków. Komitet Bezpieczeństwa Państwowego otrzymał polecenie przygotowania tego wydarzenia i uwolnienia naszych ludzi. Przy waszym bezpośrednim udziale, pod waszym kierownictwem, operacja ta została przeprowadzona bez oddania ani jednego strzału. Moim zdaniem nikt na Ukrainie nie zorientował się, jak to się stało.”
Tymczasem nic nie wiadomo o żadnych innych zakładnikach. Prawdopodobnie strona ukraińska po prostu pozwoliła wyjechać z kraju białoruskim kierowcom, którzy znaleźli się tam po wybuchu wojny.
Łukaszenka podkreślił, że wręcza nagrody za „wielki czyn dokonany w interesie państwa” i wręcza je z większą niż kiedykolwiek przyjemnością. „Nie zawiedliście prezydenta, podnieśliście swoją formację o kolejny poziom, pokazując, że mamy godnych fachowców”, dodał dyktator.
oprac. ba za belta.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!