Prezydent Ukrainy nazwał białoruskiego dyktatora mordercą.
W pierwszych dniach wojny białoruski dyktator Aleksander Łukaszenka błagał prezydenta Wołodymyra Zełenskiego o przebaczenie za ataki z terytorium swojego kraju.
Wołodymyr Zełenski opowiedział, jak w pierwszych dniach wojny autorytarny prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka przeprosił go za wtargnięcie wojsk rosyjskich z terytorium Białorusi. Prezydent Ukrainy dał wywiad dla amerykańskiego blogera Lexa Friedmana – podaje Ukrinform.
— W pierwszych dniach wojny rozmawiałem z Łukaszenką przez telefon i on mnie przeprosił. Powiedział, że „to nie on, Putin wystrzelił rakiety z jego terytorium”. To są jego słowa, mam świadków. Powiedział: „To zrobił Putin, przepraszam” – tłumaczył.
W odpowiedzi na przeprosiny prezydent Ukrainy miał powiedzieć Łukaszence, że jest takim samym mordercą, jak Putin.
Głowa państwa ukraińskiego ujawnił, że Łukaszenka zarzekał się, że próbował odwieść rosyjskiego dyktatora Władimira Putina od ataku na Ukrainę.
„Uwierz mi, Wołodia, to nie ja” – powiedział.
— Odpowiedział mi: „Zrozum, z Rosjanami nie można walczyć” – dodał Zełenski.
Prezydent przypomniał też, że podczas rozmowy Łukaszenka zaproponował odwet „uderzeniem w rafinerię ropy naftowej”.
— Wciąż pamiętam, co mi powiedział: „Uderz w rafinerię ropy naftowej”. Myślę, że chodzi o rafinerię w Mozyrzu. Odpowiedziałem mu: „O czym mówisz?” – wyjaśnił głowa państwa Ukrainy.
W grudniu 2024 r. po podpisaniu w Mińsku umowy o gwarancji bezpieczeństwa między Białorusią a Rosją Łukaszenka zwrócił się do Putina z prośbą o rozmieszczenie na Białorusi nowych systemów uzbrojenia, w tym „Oresznik”.
@charter97.org Зеленский рассказал, как Лукашенко умолял его о прощении #беларусь #лукашенко #новости #события
ba za charter97.org
1 komentarz
Wielkopolanin
6 stycznia 2025 o 16:52Redaktora , który to pisał przesunąć do działu pogody lub nekrologòw.Przecież zdanie o bombardowaniu rafinerii w Mozyrzu kompletnie zmiena sens wypowiedzi Łu.kaszanki.To nie były przeprosiny a prowokacja mająca wciągnąć Ukrainę do wojny na dwa fronty.