„Jeśli nie przetrwamy najbliższych lat, poniesiemy porażkę, trzeba będzie w skład innego państwa wejść, albo po prostu wytrą o nas nogi. Albo, nie daj Boże, rozpętają wojnę na Białorusi, tak jak na Ukrainie” – taką przyszłość swoim obywatelom przepowiedział Aleksander Łukaszenka 22 czerwca, podczas wizyty w swoich rodzinnych stronach.
Wprawdzie o tym, kto grozi Białorusi i w skład jakiego państwa będzie musiała wejść, Łukaszenka nie powiedział. Nikt jednak nie ma wątpliwości, że chodzi o Rosję.
Zdaniem białoruskich komentatorów, dyktator po raz kolejny wykazał, że białoruska państwowość nie jest dla niego żadną wartością. I o ile na początku swojego panowania gotów był poświęcić niepodległość kraju, by spełnić swoje marzenia o Kremlu, dziś stawka jest znacznie niższa – utrzymać się na szczycie władzy, choćby w roli białoruskiego gubernatora.
Według Jewgienija Afnagela, działacza Białoruskiego Kongresu Narodowego i „Europejskiej Białorusi”, wypowiedź Łukaszenki jest konsekwencją jego spotkania w Władimirem Putinem, do którego doszło w Mińsku trzy dni wcześniej, podczas szczytu Państwa Związkowego Rosji i Białorusi. Najprawdopodobniej dla białoruskiego prezydenta nie było ono przyjemne.
Opozycjonista uważa, że rozmowa mogła dotyczyć rezygnacji Łukaszenki z tej nawet formalnej niezależności, z którą mamy obecnie do czynienia, i przeprowadzenia referendum w sprawie przystąpienia Białorusi do Rosji w najbliższej przyszłości. Afnagel podkreśla, że taki scenariusz byłby logiczną konsekwencją polityki prowadzonej od 23 lat przez Łukaszenkę, kiedy to zakazał symboli narodowych, zlikwidował edukację w języku białoruskim, oczyścił pole polityczne i zniszczył niezależne media. Rezultat jest dziś oczywisty: Putin to dziś najpopularniejszy polityk na Białorusi. I nie byłby sobą gdyby z tej popularności nie skorzystał. Dlatego Łukaszenka zaczął przebąkiwać o przyłączeniu Białorusi w skład Rosji tuż po spotkaniu ze swoim mistrzem, któremu rzecz jasna odmówić nie może.
Być może Białorusini pewnego dnia wybaczą Łukaszence dekady upokorzenia i dyktatury, ale na pewno nigdy nie wybaczą utraty suwerenności kraju i zaangażowania Białorusi w konflikty zbrojne.
Według białoruskiego opozycjonisty, w kraju zdominowanym przez rosyjską propagandę jest wciąż mnóstwo ludzi, którzy będą bronili niepodległości na wszystkie możliwe sposoby.
Kresy24.pl/charter97.org/ba
8 komentarzy
Miroslaw
25 czerwca 2018 o 10:48RYchło w czas. Jeśli Putin tam jest najpopularniejszym politykiem to ciekawe czy tak będą się oburzać przeciwko przyłączeniu Białorusi do Rossiji? Podejrzewam że będzie jak z Krymem a my dostaniemy jajko niespodziankę w postaci dodatkowych kilometrów granicy z sąsiadem.
Tymczasem polskie dyplomatołki nie zrobiły niczego konkretnego aby Białorusini zamarzyli o UE zamiast o wielkiej Kacapi.
Pafnucy
26 czerwca 2018 o 19:55W latach 90 cały świat handlował z Chinami a Polska upominała się o Tybet. Teraz cały świat handluje z Rosją a Polska upomina się o Krym. Cały świat handluje z Białorusią a Polska upomina się o prawa człowieka, demokrację i „proponuje” Białorusi… Belsat. Dodatkowo bezmyślnie nastawia Polską Mniejszość przeciw białoruskiej władzy (efekt znamy) i wspiera „proeuropejską” kanapową opozycję (efekt również znamy).
Marek
16 lutego 2020 o 23:09No cóż efekty handlowania z Chinami to się teraz zarówno Europie jak i Amerykaną odbijają czkawką. Dali Chiną technologie i teraz z tego powodu Ameryka ma problem.
Polak z Białorusi
28 czerwca 2018 o 23:19Witaj, Mirosławie!Z jednej strony, zgadzam się że dyplomaci polscy robią zbyt mało. Z innej, zaś, czy nie powinni sami Białorusini ciągnąć Ojczyznę do wolności, a nie szukać , kto da większy kawałek chleba? Między innym, uważam, że gdyby Polska naprawde decydowała o sobie bez interwencji Brukseli, to już chyba połowa Białorusi wyjechała do Polski. Ale to jeszcze będzie. Jestem pewien, że po jakimś czasie Polska naprawde odzyska całkowitą niepodległość i samodzielność tak w sprawie moralno-patritycznej, jak i w gospodarczej i …powróci dawna atrakcyjność kraju wolności, swobody i równości wszystkich obywateli bez komuniaków i targowiczan. Powróci Hwała 1Rzeczpospolitej!
bkb2
25 czerwca 2018 o 11:02Ja ci dam przyłączenie do Rosji… Sowiecki wy…. Pakuj manaty smrodzie….
Jarema
25 czerwca 2018 o 20:30Pytanie, czy uderzanie w Łukaszenkę także medialne i stawianie na opozycję, co okazało się bezskuteczne ma sens?A może przeciwnie warto go przyciągać, o ile to możliwe.
Polak z Białorusi
28 czerwca 2018 o 23:02Jaremie i Pafnucie, chyba tylko wam uda się przyciągnąć na swą strone Łukaszenke, tylko że ta strona nie jest polską
lucjan
22 kwietnia 2019 o 01:10Lukaszenka to stary cap kolchozowy, ktory ryczy by go wysluchali. Dla niego liczy sie tylko koryto, ma przerosniete ego wiec nie pojdzie w gubernatory federacji rosyjskiej. Dalej chcialby rozgrywac Wschod i Zachod ale Rosja juz traci cierpliwosc.