
Aleksander Łukaszenka. Fot: belta.by
Na rozkaz Aleksandra Łukaszenki, białoruskie szkoły i instytucje kultury mają rozpocząć systematyczne „szczepienie” nienawiścią do Polski – od podręczników szkolnych, przez muzea, aż po media państwowe. Wszystko to pod hasłem „walki z historycznym przemilczeniem” i budowania „prawdziwej tożsamości narodowej”.
Pretekstem stały się 4. z kolei obchody tzw. Dnia Jedności Narodowej, święta ustanowionego dla uczczenia rocznicy wejścia Armii Czerwonej na terytorium II Rzeczypospolitej 17 września 1939 roku.
Łukaszenka oświadczył na spotkaniu z najwyższymi urzędnikami, że zawsze starał się robić wszystko, aby mieć dobre stosunki z Polską, ale „podczas gdy my myśleliśmy o przyjaźni, oni [Polacy] robili z nas podludzi i jawnych wrogów”.
„Ale niezależnie od tego, co dzieje się dzisiaj [w stosunkach między Białorusią a Polską], nie uważamy za błąd, że przez wiele lat staraliśmy się żyć w pokoju z naszymi sąsiadami, nie obwiniając ich za nieprzyjemne fakty historyczne” – powiedział Łukaszenka.
Teraz jednak dyktator mówi dość; „Nadszedł czas, by „przerwać zmowę milczenia” i głośno mówić o „ciężkim śladzie, jaki pozostawiła polska władza” na zachodnich ziemiach Białorusi.
Musimy przełamać wieloletnie milczenie o ciężkim śladzie, jaki polskie panowanie pozostawiło na ziemiach wyrwanych naszej Republice Radzieckiej — powiedział Łukaszenka.
Samozwańczy prezydent nakazał, by nowa interpretacja historii była obecna od najwcześniejszych lat edukacji:
„Jeśli od wieku szkolnego uda nam się włożyć do głów dzieci to, co chcemy i o czym mówimy – osiągniemy sukces. Potem nikt ich nie przekona, że jest inaczej” – powiedział dyktator.
Według nowej narracji reżimu, II Rzeczpospolita miała „grabić” białoruskie ziemie, a „etniczna Polska rozkwitała kosztem chłopów żyjących w nędzy i pod batem”.
Łukaszenka oskarżył polskie władze sprzed 1939 roku o „duchowe i fizyczne niszczenie” Białorusinów, zamykanie cerkwi, represje wobec duchowieństwa i prześladowania narodowych elit.
Teraz reżim w Mińsku planuje stworzenie nowej polityki historycznej obejmującej: zmianę treści podręczników szkolnych, stworzenie „nowych ekspozycji” w muzeach, przebudowę kanonu narodowych bohaterów i „wrogów”, produkcję nowych materiałów propagandowych w mediach.
W świadomości naszych obywateli – od najmłodszych po najstarszych – ma się pojawić jasne zrozumienie: co przeszliśmy jako naród, za jaką cenę mamy niepodległość i komu zawdzięczamy samo istnienie – podkreślił Łukaszenka.
Rozkaz Łukaszenki to kolejny etap ideologicznego zacieśniania więzi z Moskwą i odcinania się od Zachodu. W białoruskich szkołach miejsce faktów historycznych zajmie narodowa mitologia z domieszką sowieckiej nostalgii. Najmłodsze pokolenie ma nie znać prawdy – tylko „prawdę reżimu”.
Tymczasem polecamy materiał białoruskiego dziennikarza Dzmitryja Hurniewicza, który punktuje mity łukaszenkowskiej propagandy na temat wpływu 17 września 1939 roku na życie Białorusinów.
ba na podst. belta.by
1 komentarz
ktos
17 września 2025 o 13:16No tak Polska nic nie wniosla na tych terenach przez setki lat… normlanie przypomina to scene “Co nam dali Rzymianie?” z filmu “Żywot Briana”