26 października wizytę w Mińsku złożył węgierski minister spraw zagranicznych i handlu zagranicznego Péter Szijjártó
Podczas spotkania z węgierskim gościem, białoruski gospodarz życzył dobrobytu Unii Europejskiej i przyznał, że konfrontacja Rosji z Ukrainą nie jest jego wojną.
Z jakiegoś powodu Unia Europejska uważa, że my, Białoruś, jesteśmy przeciwnikami Unii Europejskiej. Wiecie, nie jesteśmy mściwymi ludźmi i pomimo obecnych zawirowań w UE i sankcji, które UE na nas nakłada, powinniście wiedzieć, że prezydent Białorusi jest gorącym zwolennikiem zachowania Unii Europejskiej
– powiedział Aleksander Łukaszenka.
Nie dlatego, że kocham Unię Europejską, ale dlatego, że UE wraz ze Stanami Zjednoczonymi, Chinami, Rosją i do pewnego stopnia Indiami są silnymi filarami istnienia naszej planety. Jeśli ten filar zostanie wyrwany spod tego systemu, będzie to bardzo złe dla wszystkich.
Podczas spotkania polityk skomentował również dostawę pocisków dalekiego zasięgu ATACMS na Ukrainę z USA i powiedział o groźbie wojny na pełną skalę.
Niepokojące jest to, że możemy zniszczyć nawet tak zły, jak go krytykujemy, system porządku światowego, który istnieje dzisiaj. I robimy coraz więcej kroków (uwierz mi, Petrze, jestem doświadczonym politykiem, widzę to, robiłem to na poważnie) w kierunku wojny na pełną skalę z użyciem najbardziej śmiercionośnej broni
– cytuje Łukaszenkę jego służba prasowa.
Według białoruskiego uzurpatora, dostawy ATACMS dla Ukraińców doprowadzą do dalszej eskalacji konfliktu.
Rosja nigdy się na to nie zgodzi, podobnie jak my. Dlatego powinniśmy się temu przeciwstawić w każdy możliwy sposób, jeśli nie chcemy ponownie znaleźć się w tym gorącym kotle nie przeciwdziałania, ale straszliwej śmiertelnej wojny
– powiedział Łukaszenka.
Nasze stanowisko w sprawie Ukrainy jest mniej więcej takie samo jak Węgier. Nie potrzebujemy tej wojny, podobnie jak wy. Jesteśmy sąsiadami. To w naszym domu toczy się ta wojna – podkreślił.
Według Łukaszenki, gdyby europejscy politycy przestali podążać za przykładem Waszyngtonu, już dawno zdołaliby powstrzymać tę wojnę i „wyciągnęliby pewne wnioski, aby się nie powtórzyła”.
Na spotkaniu z ministrem Łukaszenka powiedział, że spodziewa się pełnego rozwiązania problemów w nadchodzącym roku w obliczu nałożonych zachodnich sankcji.
Myślę, że udało nam się przezwyciężyć sankcje (nie po raz pierwszy mamy z nimi do czynienia, dobrze o tym wiecie). Tak, istnieją problemy związane przede wszystkim z reorganizacją logistyki, a także z kwestiami finansowymi, przepływem płatności i tak dalej. Ale myślę, że poradzimy sobie również z tymi problemami. W zasadzie poradziliśmy sobie, ale są pewne straty. Myślę, że nadrobimy zaległości. W przyszłym roku pozbędziemy się tych problemów
– powiedział białoruski polityk.
Ze swojej strony Péter Szijjártó podziękował za możliwość spotkania z Łukaszenką. Podkreślił potrzebę utrzymania kontaktów i komunikacji obu stron w celu szybkiego rozwiązania istniejących konfliktów w regionie.
Wierzę w dialog. Chcemy pokoju w naszym sąsiedztwie. W sąsiedztwie toczy się wojna, za którą nie jesteśmy w żaden sposób odpowiedzialni, ale płacimy za nią cenę. W tej wojnie giną również Węgrzy. Nie chcemy, by ludzie umierali” – powiedział minister. – Chcielibyśmy, aby ta wojna zakończyła się jak najszybciej. Dlatego dążymy do rozejmu i zawieszenia broni. Mam szczerą nadzieję, że prędzej niż później nadarzy się ku temu okazja. Wiemy bardzo dobrze, że bez dialogu, bez komunikacji, nigdy nie będzie to możliwe. Uważam więc, że zamknięcie kanałów komunikacji jest porzuceniem nadziei na pokój – powiedział Szijjártó.
bz za belta.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!