Wśród licznych złośliwości, które w piątek wygłosił Aleksander Łukaszenka pod adresem Putina i rosyjskiej polityki znalazł się też nieoczekiwanie „wątek spożywczy”. Po tej wypowiedzi białoruskiego prezydenta niejeden mieszkaniec Rosji może stracić apetyt. Ciekawe, czy Rosjanie uznają, że ich „mięsna duma” została naruszona?
„Daleko wam, Rosjanom, do naszej produkcji. A wszystko dlatego, że po rozpadzie ZSRR obniżyliście wymogi w stosunku do żywności, w czasie kiedy my, dzięki mnie – Łukaszence – zachowaliśmy państwowe standardy. Nasze normy są nawet ostrzejsze niż sowieckie” – podkreślił białoruski prezydent na konferencji prasowej dla rosyjskich dziennikarzy.
„Białoruskie wyroby są o wiele wyższej jakości niż rosyjskie. I w białoruskich zakładach nie ma i nigdy nie było w kiełbasie papieru toaletowego. A w rosyjskiej kiełbasie był i papier toaletowy i soja i różne dodatki. Mięsa 60%, a cała reszta – soja – oto czym karmiony jest naród w Rosji” – ujawnia Aleksander Łukaszenka.
Zdaniem białoruskiego prezydenta, po wprowadzeniu sankcji na import żywności do Rosji winni wzrostowi cen w sklepach są prywatni rosyjscy właściciele zakładów spożywczych. „Chcą sobie jak najszybciej napchać kieszenie i windują ceny. A każdy musi jeszcze dodatkowo dać komu trzeba odpowiedni „odsyp”. Mówiłem o tym i Miedwiediewowi i Putinowi. Co, może nie jest tak u was?” – pyta Aleksander Łukaszenka.
Kresy24.pl / interfax.by
3 komentarzy
no comment
18 października 2014 o 00:26Panie Łukaszenka. Widziałem tę waszą wspaniałą kiełbasę, ale nigdy bym nie skusił się, aby ją skosztować. Za dużo sała, a za mało mięsa. Po prostu tłusta ohyda.
Krist
9 lutego 2016 o 22:42Lepsze są zachodnie azotyny, zagęszczacze, polepszacze smaku ???
szokujace
17 marca 2018 o 07:47ja pier…. klada do kielbasy uzywany papier toaletowy????