„Idea samostanowienia Białorusi wyszła oddolnie, z inicjatywy mas i została wyrażona poprzez zwołanie I Wszechbiałoruskiego Kongresu. Ten narodowy zjazd zademonstrował istotne wartości, które są tak ważne dla nas do dnia dzisiejszego. To posiadania własnego państwa z jego socjalnym charakterem, i ten fakt, że tylko naród i jego wola, zbiorowa mądrość i liderzy mogą stać się prawdziwym źródłem niezależności”- napisał Aleksander Łukaszenka do zgromadzonych na odbywającej się w Mińsku konferencji pod hasłem „Wydarzenia z 1917 roku w historycznym losie Białorusi”.
List głowy państwa odczytał specjalny wysłannik, pierwszy zastępca szefa Administracji Prezydenta Maksim Ryżenkow.
Łukaszenka dokonał paraleli I Wszechbiałoruskiego Kongresu z 1917 roku z obecnym Zgromadzeniem Narodowym Białorusi. Według głowy państwa, jesteśmy świadkami „drugiej lekcji historii naszego państwa. Tylko jedność nas wszystkich, całego naszego białoruskiego narodu jest gwarancja wyboru i zachowania niezależnej ścieżki rozwoju”.
W odczytanym przesłaniu mówi się, że na I Wszechbiałoruskim Kongresie pojawił się pomysł utworzenia białoruskiego uniwersytetu. Łukaszenka podkreślił, że bez edukacji i nauki niemożliwe jest wzmocnienie niezależności państwa.
I Kongres Wszechbiałoruski został zwołany 5 grudnia 1917 roku w Mińsku przez Wielką Radę Białoruską.
Obrady odbyły się w dniach 5–17 grudnia 1917 roku za wiedzą i materialnym wsparciem Ludowego Komisariatu ds. Narodowości Rosyjskiej FSRR. Zjazd zgromadził białoruskich działaczy politycznych reprezentujących gubernie mińską, mohylewską, witebską, smoleńską i grodzieńską. Na zjazd przybyli też przedstawiciele białoruskojęzycznych powiatów guberni kowieńskiej i wileńskiej oraz brańskiej.
Do 14 grudnia zarejestrowano ponad 1800 delegatów, w większości nauczycieli, wojskowych i urzędników. Na czele zjazdu stanął przewodniczący Białoruskiej Rady Wojskowej Jan Sierada.
Kongres przyjął szereg uchwał, m. in. ogłosił prawo narodu białoruskiego do niepodległości i samostanowienia oraz przyjęcia demokratycznej formy rządu. W czasie obrad dało się jednak zauważyć różnice polityczne między delegatami z zachodu i ze wschodu Białorusi. Ci pierwsi zdecydowanie opowiadali się za jakąś formą autonomii lub niepodległością państwa, drudzy przyszłość Białorusi widzieli w ramach demokratycznej Rosji.
Kongres wybrał Radę Kongresu, w skład której weszło 71 przedstawicieli różnych partii politycznych.
17 grudnia 1917 roku gmach, w którym obradował kongres został otoczony przez wojska bolszewickie, a delegatów rozpędzono.
Kresy24.pl/AB
10 komentarzy
Leśnik
2 grudnia 2017 o 11:05Idea niepodległości Białorusi wyszła z inicjatywy Niemca i ruska.Tyle w temacie.
Polak
2 grudnia 2017 o 18:46O, taaak! Liderzy białoruscy rzeczywiście mogą i potrafią być niezależny, Aleksandrze Grigoriewiczu!
Orlando
2 grudnia 2017 o 20:15Ale co to za kraj, który nie ma własnego języka narodowego ale rosyjski. A przecież j. białoruski ma swoją tradycję i historię. Żydzi po wiekach odbudowali hebrajski, to i Białorusini mogą odbudować swój język.
Polak z Białorusi
3 grudnia 2017 o 18:49Drogi Orlandzie! Istotnie! zgadzam się i to całkiem!Ale chcę tę myśl dopełnić i dokończyć, bo całe to „wspaniałomyślne orędzie” nie warto papiery na której jest napisane! Bo kłamstwo! Przez całe rządy Łuki ten gość ani razu z dobrej woli( a ni też ze złej) nie wypowiedział się po białorusku! Nie może być Białorusi bez języka białoruskiego? ten gość to wie, ale dąży jak zawsze jedynie do swej absolutnej władzy, tylko osobista władza go interesuje! Od lat 25 niszczy białoruszczyznę z całym impetem, a teraz nagle spostrzegł ,że niebawem Białoruś całkiem wpłynie pod protekcje Rosji bo jest zrusyfikowana i mozgi ludu są wyprane. I teraz, o dziwo! Zaczyna zagrywać z tymi , kogo właśnie niszczył , czyli z Białorusinami, mówiącymi po białorusku, których jest niewiele. Jestem absolutnie pewien, że nikt nie uwierzy, ano, bo nikt już od dawna i nie wierzy. Tylko widać , iż Łuka sprzeda i Białoruś i Białorusinów ,byle by zostać władcą, i to tylko z pozwolenia Putlera. Nie ma u niego żadnej niepodległości, bo opierał się na gwałt , siłę i podstęp Rosji a nie na narodowość Białoruską, co więcęj, wyniszczał i wyniszcza Białoruszczyznę z wytyczyn, dyrektyw i poleceń Putlera i jego kliki
Lenkas
4 grudnia 2017 o 08:49Ale co to za kraj (np. Irlandia), który nie ma własnego języka narodowego ale angielski? Pewnie zapomniał pan lub nie wiedział o rusyfikacji ziem obecnej Białorusi przez ostatnie 200 lat, a szczególnie w drugiej połowie XX wieku w ZSRR… Dlatego ci Białorusi mówią po rosyjsku (jak i Irlandczycy po angielsku), bo tego swojego białoruskiego dobrze nie znają i pewnie już i nie taki swój jest ten białoruski, skoro większość Białorusinów mówi po rosyjsku od dziecka, jest to pierwszy język, który poznają i którego się uczą w rodzinie, nikt nie narzuca…
Polak z Białorusi
4 grudnia 2017 o 16:26Czyj język aprobują, ten i jest gospodarzem. Czyj język-tego i Państwo!
Polak z Białorusi
4 grudnia 2017 o 21:15Właściwie chyba jest”Czyj język akceptują i przyjmuja, ten i jest gospodarzem. Czyj język-tego i Państwo!”
Darek
3 grudnia 2017 o 19:18Od pewnego czasu ciągle powołuję się na Konecznego i tym razem zrobię to samo bo słowo „wizjoner” pasuje do niego jak ulał. Nie tylko kraj nie musi mieć własnego języka (vide Austria) ale także naród. Mogą istnieć spójne narody z kilkoma językami i odwrotnie – ten sam język i kilka narodów. To kwestia wtórna, dużo ważniejsze są kultura oraz przynależność cywizilacyjna i tu jest dużo gorzej. Wyraźnie widać, że białoruska kultura jest wypierana nie tyle przez rosyjską ale moskiewską. To potężna presja cywilizacyjna wybijająca ten kraj z obszaru cywilizacji łacińskiej do jakiej należeli przynajmniej od XIVw (a zapewne wcześniej, nawet od końca pierwszego milenium). Łukaszenka przyspiesza ten proces i na dobrą sprawę Białoruś już jest częścią cywilizacji turańskiej. Tam wszyscy idą za wodzem, nie ma miejsca na indywidualizm, samodzielność to orwelowska „myślozbrodnia”. Do tego powoływanie sie na „dokonania” z 1917r gdy chcieli kopiować bolszewicki model… 100 lat później rzeczywiście to zrobili.
W obecnej sytuacji własny język byłby li tylko CEPELIĄ, ale czy współczesna Białoruś jest czymś więcej?
Polak z Białorusi
4 grudnia 2017 o 16:16Darek, z większości się zgadzam, ale….ciągle mam taką dziwną niepojętną nadzieje,że coś się wydarzy, coś się nagle zmieni,coś niespodziewanego, że ludzie białoruscy …jak to…przetrzeźwieją
Darek
5 grudnia 2017 o 15:14I słusznie bo Białorusini i Polacy są niczym bliźniacy – niemal identyczni. Nawet jeżeli z jakiegoś powodu popadną w tarapaty nigdy nie tracą nadzei. Gdy po rozbiorach utraciliśmy niepodległość pojawiły sie pozornie dwie sprzeczne drogi: romantyczna i pozytywistyczna. Jednak prawidłowy wybór jest prosty, należy iść obiema jednocześnie co dobrze oddano np. w serialu „Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy”. Jeżeli Białorusini będą postępowali jak walczacy z germanizacją Polacy wyjdą z tego mocniejsi. Z jednej strony nie wolno bagatelizować romantycznej częsci natury naszych narodów, a z drugiej krok po kroku wybijać sie na EKONOMICZNĄ niepodległość. Jeśli pojawią się białoruscy Cegielscy wygrana w tej odsłonie „najdłuższej wojny nowoczesnej Europy” będzie kwestią czasu. Zacznijcie od maksymalnego uniezależnienia się od dostaw surowców tak jak bohaterowie w/w serialu zaczęli od tworzenia własnej bankowości by uniezależnić sie od pruskiej kasy. Na początek we własnych domach, praca u podstaw to bardzo ważna część naszej wspólnej historii.