„Czy będą u nas wybory, czy nie będzie, dyscyplina i wydajność pracy musi być” – białoruski dyktator obiecuje wyborcom, że pod groźbą odpowiedzialności karnej zdyscycplinuje do uczciwej roboty cały aparat państwowy.
Aleksander Łukaszenka nominując we wtorek kilku urzędników średniego szczebla przypomniał, że tak jak przed 20 laty, to walka z korupcją i odpowiedzialność urzędników za podejmowane decyzje, będą tematem wiodącym podczas zbliżającej się kampanii wyborczej.
„..Należy pamiętać, że jest to egzamin, i wszyscy my będziemy go zdawać, – powiedział głowa państwa.
– Ale żeby dostosowywać się do wyborów – jak mi proponują? Tu już wszyscy piszą, począwszy od niektórych opozycjonistów, zorganizujmy je nie w listopadzie przyszłego roku, zgodnie z prawem wyborczym, tylko w marcu, bo teraz mamy niezłą sytuację ekonomiczną, poparcie dla prezydenta wynosi prawie 90 procent, no to przeprowadźmy je już teraz.
Ale to przecież będzie oszukiwanie naszych wyborców i społeczeństwa. Nie możemy tego robić, tym bardziej narażać się na krytykę, tam gdzie nie trzeba.”
Aleksander Łukaszenka chce być czysty jak łza, zamierza spojrzeć narodowi prosto w twarz i powiedzieć, co udało mu się zrobić, a co nie wyszło…
„Jeśli naród zechce, niech zagłosuje, a jak nie, to nie. Niech wybiorą innego człowieka. Wszystko musi być uczciwie…”.
Kresy24.pl/charter97.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!