Białoruski dyktator po raz kolejny potwierdził główny wektor swojej polityki zagranicznej. Aleksander Łukaszenka oświadczył, że Białoruś nigdy nie odwróciłaby się od Rosji w stronę Zachodu z jednej prostej przyczyny, „nikomu nie jest tam potrzebna”, – cytuje słowa prezydenta agencja interfax.by.
„Lubią pokrytykować w Rosji temat nawiązywania stosunków między Białorusią a Europą. Mówią, że podobno nasz kraj postanowił zwrócić się w stronę Zachodu. Nieprawda, doskonale znamy swoje miejsce, przecież my na Zachodzie nie jesteśmy nikomu potrzebni. Tam mają dość takiego dobra jak Białoruś, nie brakuje im i bez nas”, – mówił w czwartek Łukaszenka, podczas spotkania z gubernatorem niżnowogrodskiego obwodu Walerym Szancewem.
„A jak mnie tam kochają na tym Zachodzie, pamiętacie z minionych czasów. Nic się nie zmieniło. Żyjemy w centrum Europy, jesteśmy zmuszeni prowadzić taką politykę, żeby zachować bezpieczeństwo kraju, suwerenność, niezależność i stabilność, żeby ludziom normalnie się żyło. Nie możemy się kłócić ani z Rosją, ani z Zachodem. Taki nasz los”, – powiedział Łukaszenka.
Kresy24.pl
3 komentarzy
Anonymous
21 kwietnia 2017 o 07:48Jedno trzeba mu przyznac – facet szczery jest.
Marian
21 kwietnia 2017 o 19:29W obecnej sytuacji, nie ma za bardzo alternatywy dla Łukaszenki. Białorusini mają trzy wyjścia: niewola żydowska, niewola moskiewska, rządy miejscowego despoty (najlepsze rozwiązanie).
W ciągu najbliższych 10-15 lat nic się nie zmieni. Białorusinom radziłbym dobrze wychować dzieci – one doczekają lepszego jutra.
jubus
25 kwietnia 2017 o 17:20W pełni zgoda. Dobrze by jednak było, aby następcą Łukaszenki był ktoś inny niż jego syn. Choć kto wie, może Kola pójdzie drogą Kim Dzong Una. Bo co jak co, ale młody Kim, wyedukowany w Szwajcarii jest jest dużo bardziej „otwarty” na świat niż jego ojciec, który głodził własny naród. Kim przynajmniej otworzył się na współpracę gospodarczą z Południem, Chinami.