Sądząc po tym co mówił w miniony piątek Aleksander Łukaszenka o swoich oponentach, oraz o prowokacji przeprowadzonej wobec popularnego na Białorusi blogera Siergieja Tichanowskiego, urzędujący prezydent i wierne mu otoczenie zaczyna tracić kontrolę nad sytuacją i wykonuje coraz bardziej nerwowe ruchy.
Przypomnijmy, że bankiera Wiktora Babarykę nazwał „kłamcą”, biznesmenowi Waleremu Capkale insynuował machlojki w Parku Wysokich Technologii, gdy stał na jego czele, i nie mając argumentów na blogera Siargieja Tichanowskiego nazwał go „pryszczatym” .
Jak zauważa Andriej Jelisiejew z centrum Eurasian States in Transition, nadchodzące wybory stają się dla Łukaszenki coraz bardziej skomplikowane, jest trudniej niż wydawałoby się jeszcze kilka miesięcy temu. Zdaniem analityka, właśnie nadszedł kres flirtów z Zachodem, ponieważ stawką jest polityczne przetrwanie Łukaszenki.
„Wczesną wiosną sytuacja wyglądała tak, że Łukaszenka musiał rozwiązać jeden poważny niezakończony problem – znormalizować stosunków z Kremlem i Putinem osobiście. Problem pozostał nierozwiązany, a trzy kolejne pojawiły się w ciągu ostatnich 2-3 miesięcy” – pisze analityk na swoim profilu na Facebooku.
Jakie to problemy?
„Po pierwsze epidemiologiczny – powstał dokładnie w momencie (na początku marca), kiedy Łukaszenka nieformalnie rozpoczął swoją aktywną kampanię, w której jego sztab planował wykazać pozytywne, realne i dalekosiężne historie sukcesu”.
Tymczasem – zauważa Jelisiejew, Łukaszenka postawił na bardzo ryzykowną strategię zwalczania koronawirusa, licząc na szybki spadek epidemii i ukrywania statystyk.
Brak wystarczających środków walki z epidemią, dezynwoltura w podejściu do problemu i wręcz jawne szydzenie z zagrożenia a przy tym manipulowanie statystykami zachorowań i zgonów, to nawet dla Białorusinów zbyt wiele, żeby i tym razem przejść do porządku nad dziwactwami Łukaszenki.
Problem ekonomiczny – mimo nie wprowadzania przez władze kwarantanny, co podkreśla z dumą prezydent Białorusi, w kraju notuje się ciągły spadek dochodów społeczeństwa i rosnące bezrobocie z powodu pandemii koronawirusa. Analityk zwraca uwagę na wyhamowanie sektora usług i spadek przychodów z rafinacji ropy naftowej i nawozów potasowych.
Trzeci czynnik wskazany przez Jelisiejewa to niespodziewanie wysokie poparcie społeczne dla alternatywnych kandydatów – przede wszystkim Tichanowskiego i Babaryko.
„Wydaje się, że przeciwnicy Łukaszenki stopniowo zdają sobie sprawę, że w rzeczywistości są większością. I że to oni są tą prawdziwą „opozycją” (…). Takich masowych pikiet poparcia dla Tichanowskiego i szeroko zakrojonej kampanii Babaryko w sieciach społecznościowych, w administracji prezydenckiej nie spodziewano się”, pisze analityk.
Jego zdaniem, perspektywy politycznego przetrwania Łukaszenki będą zależeć od dwóch głównych czynników: relacji z Kremlem i skali protestów opozycji. Jeśli nie uda mu się znaleźć porozumienia z Moskwą, a nastroje protestacyjne będą stabilnie wysokie, prawdopodobieństwo przetrwania politycznego w nadchodzących miesiącach – najbliższych latach będzie niskie.
Andriej Jelisiejew uważa, że jeśli Łukaszenka rozpocznie teraz nową rundę procesów integracyjnych i zbuduje stosunki z Moskwą, rezygnując z dodatkowych suwerenności poprzez głębszą integrację i bardziej aktywną współpracę wojskowo-techniczną z Rosją, a skala i koordynacja działań protestacyjnych społeczeństwa będą niskie, wówczas jego szanse na przetrwanie polityczne będą bardzo duże, nawet przy minimalnym poparciu w rankingach.
Zdaniem analityka Łukaszenka doskonale zdaje sobie z tego sprawę i dzięki swoim możliwościom stara się wpływać na te dwa główne czynniki.
Łatwo jednak nie będzie, bo mimo wysiłków administracji i podległych Łukaszence służb, popularność głównych rywali „baćki” rośnie na naszych oczach.
oprac. ba na podst. gazetaby.com/\facebook.com
3 komentarzy
xcs
2 czerwca 2020 o 18:32rozjeżdżanie wyborców czołgami to nie był dobry pomysł ;))))
marek
4 czerwca 2020 o 16:45rozjezdzanie agentow amerykansko-chazarskich to b ardzo dobry bpomysl …inaczej Białorusini obudzą sie jak Polacuy i ukraincy, b ez panstwa, z dlugiem, rozsprzedanymi i rozdanymi zakladami przemyslowymi….Panie łukaszenka…broń Pan obywateli i panstwo przed najazdem chgazarów….
xcs
4 czerwca 2020 o 17:55Białorusini stracą zbója z Kopysi jak zbója Ceaușescu, twoje sowieckie kwiki zostaw sobie dla swoich bliskich antysemitów :)))