30 czerwca na stadionie Dynamo w Mińsku odbyła się ceremonia zamknięcia II Europejskich Igrzysk. Na uroczystości wystąpił prezydent Białorusi.
Według Aleksandra Łukaszenki „było to święto przyjaźni i jedności, gorących rozpalających konkurencji, które zjednoczyło miliony Europejczyków w jedną wielką rodzinę”. Europejskie gry pokazały, że „możemy przenosić góry, ale tylko wtedy, gdy jesteśmy razem” – podkreślił głowa państwa.
Łukaszenka powiedział, że Białoruś to kraj, który żyje i rozwija się zgodnie z własnymi prawami i sięgającymi wieków tradycjami. Zaznaczył, że Białoruś „nie stwarza problemów sąsiadom, i nie wysuwa wobec nich żadnych roszczeń. „Oni, ci sąsiedzi, jesteśmy bardzo różni, i dogadanie się z nimi jest czasami trudne” – powiedział prezydent Białorusi.
Podczas ceremonii zamknięcia wśród wysoko postawionych gości był rosyjski prezydent Władimir Putin, który za pośrednictwem urzędników promuje ideę głębszej integracji Federacji Rosyjskiej i Białorusi. Najwyraźniej słowa o sąsiadach były skierowane właśnie do rosyjskiego przywódcy.
Zwracając się do zagranicznych fanów, którzy przybyli na Europejskie Igrzyska, Łukaszenka powiedział:
„Odwiedziliście bardzo piękny i bardzo komfortowy do życia i odpoczynku kraj, spotkaliście miłych i pracowitych ludzi żyjących bez wojen, wstrząsów i konfliktów. A jeśli zechcecie znowu usłyszeć ciszę, wracajcie na Białoruś”.
Do zgromadzonych na stadionie i przed telewizorami przemówił też … prastary żubr, obok bociana symbol Białorusi.
„Byłem tu od niepamiętnych czasów. Widziałem jak ustępuje morze, a lodowce topnieją. Widziałem, jak kruche kiełki stają się potężnym drzewem. Jestem głosem tej ziemi. Jestem jej mocą, jej duszą. Mój przyjacielu, pamiętaj swoją historię. Bez przeszłości nie ma przyszłości. To Twój czas. Jestem Białorusinem, jesteśmy Białorusinami”.
oprac.ba/euroradio.fm
1 komentarz
Kocur
1 lipca 2019 o 14:50„Oni, ci sąsiedzi, jesteśmy bardzo różni, i dogadanie się z nimi jest czasami trudne”. Dokładnie to samo miałem na myśli zanim doczytałem tekst do końca. Sądzę, że ze wszystkimi wokół Białoruś by się dogadała szybciej niż z najlepszym przyjacielem. I jeszcze Baćka wyjdzie na tym jak Zabłocki na mydle…