Ochrona rezydencji prezydenta Donalda Trumpa kosztuje amerykańskich podatników więcej niż swego czasu wydawano na ochronę Obamy. Za to wydatki na bezpieczeństwo światowego lidera są mniejsze od tych, które musi ponosić białoruski naród na ochronę swojego dyktatora, pisze gazetaby.com.
W 2018 roku wydatki na ochronę Aleksandra Łukaszenki wzrosną o kolejne 13 procent.
Zgodnie z projektem ustawy budżetowej na 2018 rok, którą przyjęła Izba Reprezentantów Republiki Białoruś i zatwierdziła Rada Republiki, na ochronę prezydenta Białorusi planuje się przeznaczyć 12,1 mln dolarów. Radio Svaboda podliczyło, że będzie to o 13 proc. więcej niż przed rokiem.
Dla porównania: według danych dostępnych w domenie publicznej, ochrona rezydencji Baracka Obamy w Kenwood kosztowała Amerykanów około 275 tysięcy dolarów miesięcznie. Na ochronę Trumpa wydaje się dwa razy tyle, ale wynika to z faktu, że żona i syn Trumpa nie mieszkają w Białym Domu, ale korzystają wciąż z własnego luksusowego apartamentu przy Piątej Alei, który rzecz jasna musi być objęty całodobową wzmocnioną ochroną.
Tak więc okazuje się, że na ochronę rezydencji amerykańskiego prezydenta wydaje się rocznie 6,6 miliona USD, czyli prawie dwa razy mniej niż na zapewnienie bezpieczeństwa Aleksandra Łukaszenki.
Kresy24.pl/AB
2 komentarzy
Jan
23 listopada 2017 o 09:55Nie wierju, Putin ma najdroższą ochronę.
Zachwycony
23 listopada 2017 o 12:24Cóż za gustowny wystrój wnętrz u państwa Tumpów. Rezydencja Janukowicza przy tym to istny minimalizm.