W rozmowie z rosyjskim propagandystą Dmitrijem Kisielowem białoruski dyktator przyznał, że język rosyjski rozwija się na Białorusi ze szkodą dla języka ojczystego – białoruskiego.
„Rozmawiamy z tobą po rosyjsku. Wymień mi choćby jeden taki kraj, w którym rosyjski jest językiem państwowym, oficjalnym (…). Nawet ze szkodą, moim zdaniem, dla naszego narodowego, rodzimego, białoruskiego języka” – cytuje Łukaszenkę agencja BiełTA.
Białoruski dyktator zaznaczył, że często był krytykowany za prowadzenie takiej polityki.
„Zawsze powtarzam, że nie można zmuszać człowieka do mówienia w jakimś języku. Wtedy często podaję przykład. Putin mówi do mnie: dziękuję za język rosyjski. A ja mu mówię, poczekaj, ale za co mi dziękujesz? Tutaj wszak mamy język państwowy. Słuchaj, Wołodia, to jest mój język. Rosyjski to mój język. Język żywy, który się rozwija, tak było, teraz też tak jest. Byliśmy częścią wspólnego imperium, zaangażowanego w rozwój tego języka. A on mi mówi: czekaj, czekaj, to gdzie jest mój język rosyjski? A ja mu mówię: Na wołogodczynie twój język rosyjski. Ale my tak żartujemy ze sobą”- dodał.
Inicjatorem wprowadzenia języka rosyjskiego jako języka państwowego na Białorusi był Aleksander Łukaszenka. Od 1995 r. znacznie ograniczono użycie języka białoruskiego na rzecz języka rosyjskiego.
oprac. ba svaboda.org/nashaniva.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!