„Nie chcemy znaleźć się na linii granicznej między dwoma blokami, rywalizującymi frakcjami lub graczami geopolitycznymi. Ale dziś rzeczywista sytuacja tak właśnie wygląda, i my to odczuwamy. Co więcej, są to nie tylko jakieś polityczne czy militarne konsekwencje, ale negatywne konsekwencje gospodarcze dla naszego kraju” – stwierdził minister spraw zagranicznych Białorusi Uładzimir Makiej na kanale telewizyjnym „Białoruś 1”.
Jak informuje rządowa agencja Belta, Białoruś opracowała koncepcję szeroko zakrojonego procesu pokojowego na kształt „Helsinek”.
„Opracowaliśmy koncepcję tej propozycji, inicjatywy naszego prezydenta, odbyliśmy konsultacje z przedstawicielami wielu krajach, i muszę powiedzieć, że nasze wyjaśnienia i propozycje spotykają się z pozytywnym przyjęciem ze strony naszych kolegów i partnerów” – oświadczył minister spraw zagranicznych Białorusi.
Uładzimir Makiej jest przekonany, że ta inicjatywa pokojowa proponowana przez Białoruś zostanie dostrzeżona, a jego kraj wzmocni swoją pozycję dzięki ścisłej współpracy z czołowymi graczami geopolitycznymi oraz z organizacjami regionalnymi i międzynarodowymi działającymi w tym zakresie.
Przyznał przy tym, że niektóre kraje na razie z dystansem podchodzą do pomysłu Białorusi. Wyjaśnił skąd ta ostrożność;
„Niektórzy uważają, że chcemy usankcjonować status quo w naszym regionie i świecie w ogóle. Są tacy, którym się wydaje wręcz przeciwnie. Uważają, że chcemy promować pewne rzeczy, narzucać warunki, które będą na rękę jednej tylko stronie, mówiąc ogólnie – Zachodowi lub Wschodowi” – wyjaśnił dyplomata.
Jak powiedział Makiej, jego niepokój budzi fakt, że niektóre kraje wdrażają obecnie nowe strategie bezpieczeństwa narodowego, doktryny militarne zawierające konfrontacyjne nastawienie, które nie promują i nie gwarantują pokoju i stabilności na świecie.
Zdaniem ministra, najważniejszą sprawą na teraz jest rozpoczęcie dialogu, w jaki sposób uwolnić się od konfrontacyjnej retoryki, obecnej w naszym regionie i świecie.
Uładzimir Makiej zauważył, że rozwój sytuacji na świecie może mieć negatywny wpływ na Białoruś.
„My, jako średniej wielkości państwo w sercu Europy nie będziemy w stanie przetrwać w epoce konfrontacji i jakichś politycznych, broń Boże turbulencji militarnych i walk – zwrócił uwagę. – Wiemy co to druga wojna światowa, straciliśmy w niej jedną trzecią naszych ludzi. Historia uczy nas, że trzeba unikać takich konfliktów”.
Jak podkreślił, właśnie pamięć o tym tłumaczy motywy propozycji głowy państwa dotyczącej konieczności rozpoczęcia procesu pokojowego analogicznego do Helsinek.
„Możemy to nazwać nowym procesem helsińskim lub „Helsinkami-2″. Chcielibyśmy, uciec od tej konfrontacyjnej retoryki. Chcielibyśmy, żeby więcej rozmawiano o tym co nas łączy, a nie dzieli. Nie chcemy znaleźć się na linii granicznej między dwoma blokami, rywalizującymi frakcjami lub graczami geopolitycznymi. Ale dziś rzeczywista sytuacja tak właśnie wygląda i my to odczuwamy. Co więcej, są to nie tylko jakieś polityczne czy militarne konsekwencje, ale negatywne konsekwencje gospodarcze dla naszego kraju”- podsumował minister.
Kresy24.pl/belta.by/AB
1 komentarz
observer48
8 stycznia 2018 o 13:02Najpierw musieliby się pozbyć kacapskich baz wojskowych i bojców stacjonujących na terytorium Białorusi.