Władze białoruskiej stolicy zapowiadają pojawienie się w centrum miasta upamiętnienia daty „17 września”. Decyzja bez wątpienia podyktowana bieżącą polityką Mińska i Moskwy ma na celu utrwalanie historycznego kłamstwa o „zjednoczeniu Białorusinów i wyzwolenia ich spod polskiego – pańskiego buta”.
Jak poinformowała agencja „Mińsk-Nowosti”, powołując się na wydział kultury komitetu wykonawczego miasta Mińska, dla uczczenia tej daty bulwar w centrum Mińska będzie nosił nazwę „17 września”.
Dlaczego dzieje się to właśnie teraz? W tym roku, 17 września na Białorusi po raz pierwszy obchodzono Dzień Jedności Narodowej. Święto państwowe ustanowione dekretem prezydenckim ma przypominać Białorusinom o wkroczeniu Armii Czerwonej do wschodnich województw II Rzeczpospolitej i „zjednoczenia Białorusinów rozdzielonych wcześniej sztuczną granicą wymuszoną w traktacie ryskim z 1921”. A ponieważ w ocenie władz Białorusi był to „przełomowy” moment w najnowszej historii kraju, reżim postanowił to uczcić.
Władze stolicy zaproponowały nadanie nazwy „17 września” bulwarowi, w granicach ulic Kirowa, Lenina, Uljanowskiej i stadionu Dynamo.
Dzisiaj mało kto pamięta, że w okresie międzywojennym na sowieckiej Białorusi na szczeblu państwowym 11 lipca obchodzono święto o podobnym wydźwięku – Dzień Wyzwolenia Białorusi „od polskich okupantów” – które wiązało się z zajęciem Mińska latem 1920 r. przez Armię Czerwoną w trakcie bolszewickiej ofensywy na Warszawę. Po zakończeniu II wojny światowej święto to poszło w niepamięć, a wydarzenia z 17 września nie uzyskały rangi pierwszorzędnych, ponieważ ścisła współpraca Stalina z Hitlerem w latach 1939–1941 mogła rzucić cień na „nieskazitelny” obraz Związku Sowieckiego.
oprac. ba za ipn.gov.pl/onliner.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!